Papież Paweł VI przestrzegał: Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę, wdarł się do Kościoła Bożego swąd (dym) szatana. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak zaufania do Kościoła. Natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego “proroka" wypowiadającego się przy pomocy prasy lub przemawiającego w jakimkolwiek ruchu społecznym i żąda się od niego formułek dla prawdziwego życia! Nie myśli się przy tym, że my te formuły już posiadamy!
Po tym co zrobił publicysta „Tygodnika Powszechnego” ksiądz Charmasa nikt z katolików nie ma już chyba wątpliwości, że „swąd szatana” na dobre zagościł w tym tygodniku. Ksiądz – gej nie tylko chwali się tym, że współżyje z innym mężczyzną, ale na dodatek żąda aby to Kościół opamiętał się i zaprzestał swojej paranoicznej działalności wobec mniejszości seksualnych.
Jak reaguje Kościół? Kiedy wokół Tygodnika Powszechnego szatańska narastała próba rozbicia Kościoła (kościół otwarty – łagiewnicki i zamknięty – toruński), Episkopat pochylał się z troską nad Radiem Maryja. Nie spotkały żadne restrykcje ani upomnienia księży i biskupów (Pieronek, Życiński) próbujących „unowocześniać” tysiącletnie formuły o których mówił Paweł VI. Gdy ksiądz-pedzio (jak się wkrótce okazało) kierowany względami osobistymi zaatakował przeciwnika homolobby księdza Oko, Konferencja Episkopatu Polski wydała neutralne oświadczenie: Obaj duchowni w swej polemice nie reprezentują oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego i czynią to na własną odpowiedzialność. Jak wyjaśnił ks. Charamsa, przedstawione w jego artykule opinie mają charakter prywatny i nie reprezentują stanowiska Kongregacji Nauki Wiary.
Po bezpośrednim ataku na Kościół Watykan zareagował stanowczo: prałat Charamsa nie będzie mógł pełnić swych dotychczasowych funkcji w Kongregacji Nauki Wiary oraz papieskich uniwersytetach, a pozostałe aspekty jego sytuacji należą do kompetencji ordynariusza jego diecezji”
A jak zareagował ordynariusz? Upomniał ks. Krzysztofa Charamsę, aby wrócił na drogę Chrystusowego Kapłaństwa.
Czyli Charmasa może nadal występować jako katolicki kapłan. I z tego prawa korzysta, prezentując światu swojego „narzeczonego”. Co się dzieje z polskim Kościołem?