Ostatnie działania Putina są dla większości ludzi zachodu kompletnie niezrozumiałe. W zasadzie tylko jedna kwestia nie budzi wątpliwości: Putin chce odbudować rosyjskie imperium. Aby zrozumieć działania Putina, wystarczy więc zadać sobie pytanie jak skutecznie można dokonać upragnionego przez niego dzieła.

 

Twory sztuczne są kosztowne i nietrwałe. Rozwój ludzkości ma swoją dynamikę i wygrywają ci, którzy nadają impet rodzącym się procesom historycznym. ZSRR powstał właśnie w ten sposób. Wykorzystano reakcję ludzi skrzywdzonych przez dynamicznie rozwijający się kapitalizm oraz bunt przeciw tradycyjnemu porządkowi, w którym zwykły człowiek stawał się mięsem armatnim. Nie brakowało wówczas intelektualistów, którzy krytykując zastaną rzeczywistość, zastanawiali się nad możliwością jej zmiany. Dzięki temu wywołana rewolucja miała jasne podstawy ideologiczne i nie przerodziła się w anarchię.

 

Obecny kryzys nie ma się nijak do tego, co doświadczali ludzie w przeszłości, ale dla sytych społeczeństw zachodu subiektywnie może być równie bolesny. Rozwój internetu sprawia, że pełna fałszu oficjalna historia jest odrzucana. Ludzie mają dość arogancji „panów świata” nie liczących się z ofiarami swych knowań. Zaczynają odczuwać skutki nienasyconej chciwości bankierów. Tęsknią za trwałymi wartościami, niszczonymi przez liberałów i zboczeńców. Coraz silniejsza jest krytyka NWO. Coraz więcej informacji i refleksji pozwalających zbudować alternatywę.

Dla szarego człowieka tego typu informacje mogą co najwyżej zwiększać świadomość tego, co się w świecie dzieje. Człowiek potężny, mający ambitne cele i środki do ich osiągania będzie je traktował jak klocki do budowy zwycięskiej strategii.

 

Dlaczego konflikty? Dlaczego akurat teraz?

Oczywiście istnieje alternatywna strategia rozwoju, opartego na współpracy. Na przeszkodzie stoi kilka czynników. Rosyjska gospodarka jest zbyt słaba, aby móc konkurować z Chinami i USA. Na dodatek globalny wpływ amerykanskich łupków może pozbawić Rosję niezbędnych wpływów z eksportu surowców. Z drugiej strony pojawiają się oznaki łagodzenia obecnego kryzysu, a polityka ciepłej wody w kranach może doprowadzić do zagonienia buntujących się ludzi przed telewizory i gry wideo.

Możliwe są także niesprzyjające (z punktu widzenia planów Putina) zmiany polityczne. Taka degrengolada na szczytach władzy nie będzie trwała wiecznie. Obecny prezydent USA z mózgiem zatrutym lewackimi ideami sprzyja niszczeniu konserwatywnego społeczeństwa amerykańskiego. Nie potrafi też sformułować jasnych celów swej polityki (tak jak w przeszłości robili to Reagan i Clinton), co uprawdopodobnia wszelkie teorie spiskowe. Największe państwa Europy także wydają się wyjątkowo słabe. Włochy przez całe lata rządzone przez błazna. Francja po której prezydent na motorku kursuje między kochankami. Zdana na łaskę bankierów Wielka Brytania będąca rozsadnikiem neoliberalizmu. Pogrążone w kolosalnym kryzysie Hiszpania i Grecja. No i wznosząca się na wyżyny swej wielkości mierzonej poziom głupoty Polska (jeśli kiedyś byli Polacy zbudują pomnik dla swojego byłego państwa, to koniecznie powinni na nim umieścić ordery, które powieszali sprzedawczykom w miejsce stryczków).

Kiedy ma się do czynienia z przeciwnikiem silnym ale głupim, najlepiej pozwolić mu działać. Kiedy zanosi się na zmiany – należy rozważyć inne możliwości. Dlatego Rosja chce wystąpić w roli rzecznika społeczeństw przeciw gnębiącej je władzy.

Ostatnim czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę jest afera Snowdena. Skradzione przez niego informacje z pewnością zostały poddane analizie i stanowią potężną broń w informacyjnej wojnie, jaka właśnie się rozpoczęła. Informacje te mogą się zdezaktualizować, więc im szybciej się je wykorzysta, tym lepiej. Na silny związek historii Snowdena z obecną strategią Rosji wskazuje tekst sprzed pół roku „Snowden Putin i cios zadany budowie królestwa antychrysta”.

 

Podstawy działania

Jednym z istotnych elementów strategii zapewniającej USA obecną pozycję hegemona, było budowanie odpowiedniego zaplecza intelektualnego w postaci ośrodków badawczych (thinktank), które pod pozorem niezależności promowały neoliberalne idee oraz opiniotwórczych mediów, prezentujących amerykański porządek świata jako jedyny możliwy. Rosjanie podjęli podobne działania, tworząc anglojęzyczne media o zasięgu światowym (jak głośna ostatnio telewizja Russia Today). Przykładem „niezależnego” ośrodka badawczego może być World Public Forum, kierowany przez Władimira_Jakunina.

Jakunin udzielił niedawno wywiadu, w którym kawa na ławę wyłożył podstawy strategii Rosji. "Jesteśmy świadkami wielkiej gry geopolitycznej, której celem jest zniszczenie Rosji jako geopolitycznego rywala USA czy też globalnej oligarchii finansowej" - mówił Jakunin. Twierdzi on, że USA dążą do powstania "rządu światowego" w myśl "koncepcji światowej dominacji". "Widzieliśmy to już w Iraku, Afganistanie, (dawnej) Jugosławii i Afryce Północnej. Obecnie granice tej doktryny przesunęły się na Ukrainę" […] Jakunin ocenił, że Zachód "od 1991 roku niezmiennie postępował wbrew obietnicom dawanym Rosji, że nie zamierza okrążać jej poprzez rozszerzenia NATO o państwa położone u rosyjskich granic". […] Według Jakunina USA w dalszym ciągu prowadzą zimnowojenne konflikty z zamiarem zniszczenia i upokorzenia Rosji. "Ponad 40 lat temu, gdy USA tworzyły plany zniszczenia Związku Radzieckiego, z dokumentów CIA wynikało, że musi temu towarzyszyć oddzielenie Ukrainy od Rosji. Te plany wciąż leżą na półkach szefów CIA i są aktywowane raz na jakieś trzy lata". […] Zwracając się do Rady Federacji, wyższej izby parlamentu Rosji, o zgodę na wysłanie wojsk na Ukrainę, Putin miał "absolutną rację" - twierdzi Jakunin. "Z jednej strony stworzyło to równowagę i pokazało światu, że Rosja nie porzuci ludzi (na Ukrainie) na pastwę szalonych chuliganów i anarchii w sytuacji, gdy władz praktycznie nie ma. Z drugiej strony (Putin) liczył na to, że będzie to poważny czynnik, który pohamuje tych idiotów".


Relacjonując wywiad Jakunina, dziennik Financial Times nazwał go „twardogłowym”. Ciekawe jakie określenie ludzie myślący dolarami znajdą dla Aleksandra Dugina, przy którym Jakunin wygląda jak ostoja rozsądku. Dugin jest wpływowym ideologiem euroazjatyckiego imperializmu. Według Anton Shekhovtsova (brytyjski politolog, ekspert w sprawie rosyjskiej polityki), pomysły Dugina „są poważnie brane przez ludzi, którzy są blisko Putina. Istnieje sporo zadziwiających publikacji Dugina (także po polsku). W jednej z nich głosi on:

W stworzeniu takiej zachodniej granicy kategorycznie przeszkadza nam istnienie „kordonu sanitarnego”. Dlatego do przyjęcia są dla nas prorosyjska i/lub proniemiecka Polska, prorosyjskie i/lub proniemieckie Węgry, prorosyjska i/lub proniemiecka Rumunia, prorosyjska i/lub proniemiecka Bułgaria, prorosyjska i/lub proniemiecka Słowacja, prorosyjska i/lub proniemiecka zachodnia Ukraina (Galicja). Najlepiej by było, gdyby wszystkie te państwa były prorosyjskie, ale orientacja proniemiecka (dla zwolenników opcji europejskiej) też może być. W żadnym jednak wypadku nie jest do przyjęcia: nic anglosaskiego, proamerykańskiego, atlantyckiego, talassokratycznego, tak więc nic antyrosyjskiego i/lub antyniemieckiego. Przy tego rodzaju granicy mamy Rosję (po jednej stronie) i Europę (Niemcy) po drugiej stronie. Między nimi istnieje złożona mozaika narodów i krajów, skłaniających się ku jednemu, bądź ku drugiemu biegunowi, obydwa bieguny są jednak biegunami kontynentalnymi. To sojusz dwóch Heartlandów. To właśnie koszmar Mackindera/Brzezińskiego, koniec nowego porządku światowego”.

 

Koszmar Polski

 Normalną ludzką reakcją na niezrozumiałe działanie potężnych sił jest groza. W Polsce ta groza jest podsycana wojenną retoryką. Jakoś nikogo nie zastanawia to, że prym wiodą w tym jawnie antypolskie media: TVN i Gazeta Wyborcza (sam nadredaktor Michnik zabrał w tej sprawie głos). Całkiem możliwe, że kierujący tymi mediami zauważyli odradzanie się ducha narodowego w Polsce i chcą po prostu na tym zarobić. Widząc sukcesy kolejnych prawicowych mediów uznali, że ich próby zrobienia z Polaków pozbawionych tożsamości Europejczyków się nie powiodły i trzeba zmienić front. Stan zagrożenia to doskonała ku temu okazja. Istnieje jednak także inna możliwość, która pojawia się w ultimatum Dugina: do przyjęcia są dla nas prorosyjska i/lub proniemiecka Polska. Nieuleczalna antyniemieckość i antyrosyjskość Polski usprawiedliwia jej likwidację – jako jawnej przeszkody na drodze do Jeszcze Lepszego Porządku Świata. Mając to na uwadze nadredaktor Michnik mógł uznać, że nieuleczalna ksenofobia i nacjonalizm dają się w Polsce zlikwidować tylko pod obcym butem.

 

Próby zajrzenia za kulisy zdarzeń

Jak zrozumieć w tym kontekście ostatnie wydarzenia? Brak wiedzy muszą wypełnić hipotezy, z które mogą być uznane za „spiskową teorię dziejów”. Może i jest to wróżenie z fusów, ale może to być też próba poskładania różnych wątków w jedną całość.

1. Od 1 stycznia 2015 roku ma rozpocząć funkcjonowanie Unia Euroazjatycka, która w planach Putina ma być przeciwwagą dla Unii Europejskiej. Wydawało się, że nie wzbudzi to szerszego zainteresowania. Brak udziału Chin sprawia, że w globalnej skali niewiele taka unia zmieni.

Jednak Amerykanie wolą dmuchać na zimne. Zastrzeżenia do tego projektu zgłosili jeszcze w 2012 roku. Sekretarz stanu Hillary Clinton porównała go do ZSRR, zapowiadające, że USA postara się zapobiec jego realizacji. Może Ukraina to część tych starań? Cały rok 2013 trwały negocjacje Ukrainy z MFW. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że zakończyły się fiaskiem za wiedzą i zgodą USA. To był początek kryzysu, w wyniku którego premierem został bankier którego naczelny sprzedawczyk RP ocenił słowami: „Doskonale znam obecnego premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka. Życzyłbym sobie, abyśmy mieli takich polityków w Polsce”.

Tymczasem zachodni eksperci uważają, że sukces Unii Euroazjatyckiej zależy od obecności w niej Ukrainy!

 

2. Ciekawą hipotezę przedstawił jeden z blogerów w tekście „O co tak naprawdę chodzi w ukraińskiej tragedii”. Kluczowy fragment zawiera następujące wyjaśnienie ostatnich konfliktów: „Chińczycy rozpierzchli się po całym świecie z walizkami pełnymi dolarów, wykupują i przejmują różne strategiczne gałęzie przemysłu w innych krajach (zupełnie jak plan Mitteleuropa dla Chin). A CIA w tychże właśnie krajach, gdzie dobrze usadowili swoje interesy Chińczycy, knuje spiski i przewroty tylko po to, aby stamtąd Chińczyków wykopać”.

Jakie interesy mają Chiny z Ukrainą? Chodzi o dzierżawę ziemnii uprawnej (3 mln ha na 50 lat): Populacja Chin zwiększa się w szybkim tempie. To pod względem liczby ludności piąty kraj na świecie, jednak należy do niego tylko 9 proc. światowych terytoriów. To generuje coraz większe problemy z zapewnieniem odpowiedniej ilości żywności, szczególnie że popyt rośnie wraz ze wzrostem dochodów.

Wspomniany bloger idzie dalej, posługując się książką Zbigniewa Brzezińskiego. Brzeziński postuluje zmuszenie Chin do sięgania po Rosyjskie surowce, licząc na konflikt na tym tle między tymi państwami. Ma to być klucz do zrozumienia wszystkich większych konfliktów, w które USA jest zaangażowana. Ta koncepcja ma jednak zasadniczą słabość. Chiny nigdy w nowożytnej historii nie były agresorem, a ich największą siłą jest dynamicznie rozwijająca się gospodarka.

 

3. Na zakończenie hipoteza najprostsza – zakładająca, że nie warto doszukiwać się drugiego dna w ideologicznych wywodach Rosjan. Choć to wydaje się najmniej prawdopodobne, krytykom spiskowych teorii dziejów powinien odpowiadać brak doszukiwania się ukrytych motywów. A więc Rosjanie jedynie się bronią (a nas przy okazji). Przed kim? Przed Antychrystem!

W naszych istotnie epokowych czasach, kiedy Zachód realizuje projekt nowego porządku światowego, misją Rosji obecnie, zresztą jak zawsze, jest ekumeniczna obrona wiary Chrystusowej.

Z tego właśnie powodu Zachód prowadził i będzie prowadził walkę przeciwko Rosji jako jedynej przeszkodzie na drodze ustanowienia królestwa Antychrysta. Nie jesteśmy zwyczajnie inni, jesteśmy duchową antypodą Zachodu. […] Zachód będzie tu okrutny i bezlitosny. Potrzebny jest mu powód do wojny przeciwko nam i właśnie temu celowi służą nowe etyczne standardy, ustalone przez architektów globalnego porządku światowego. Jest to etyka oczywistego oskarżenia Rosji i samo usprawiedliwienia Zachodu, to znaczy pokazywanie dobra jako zła, a zła jako dobra. Jest to etyka kłamstwa, zmian interpretacji i wynaturzeń, więc wobec tych zasad nie mamy szans na usprawiedliwienie się i udowodnienie swoich racji w żadnym instytucie międzynarodowym, którym kieruje Zachód. Wszelkie apele naszych przywódców do różnorakich wysokich instancji w celu udowodnienia słuszności naszych działań i przestępczego charakteru reżimu gruzińskiego w warunkach stawiania na amoralność, nic nie dadzą. Trybuny owych instytutów bardzo sprytnie zostaną użyte dla szerzenia kampanii antyrosyjskiej o dużej mocy, w celu ukształtowania w masowej świadomości zachodniej obrazu wroga w postaci Rosji, którego należy jak tylko można najszybciej atakować i zniszczyć. To jest to, co potrzebne Zachodowi.

 

Jerzy Wawro, 09-03-2014