Jednym z podstaw fenomenu Doliny Krzemowej jest swobodny przepływ inżynierów między zlokalizowanymi tam firmami. Portal www.businessinsider.com opublikował ciekawy wywiad, w którym były pracownik Google, Microsoft i Facebook, Dima Korolev porównuje organizację pracy w tych firmach.
Google zdaniem Koroleva to najlepsze miejsce dla młodego inżyniera, który chce się dużo nauczyć. Pierwsze 9-18 miesięcy w Google jest z tego punktu widzenia bezcenne. Ludzie bardziej doświadczeni i z większą wiedzą są bardzo chętni do pomocy. Przyswajane są najlepsze praktyki i procedury.

Facebook z kolei to idealne miejsce dla kogoś, kto chce skupić się na tworzeniu innowacji. Ta firma, która nadal uważa siebie za startup-a nie ma rozbudowanej organizacji. Pracownicy są pogrupowani w zespoły, które są nastawione szybkie dostarczanie rozwiązań i nie narzuca im się specjalnych reguł – jak mają to robić. Praca w Facebooku jest przesiąknięta kulturą hakerską.

 

Microsoft jest to firma bardziej uporządkowana, w której nowi pracownicy mają silniejsze poczucie dołączania do dużego organizmu. Proces ten trwa znacznie dłużej niż w Facebooku, gdzie już po 1-3 miesięcy inżynier może w pełni wykorzystywać swe możliwości. W firmie Microsoft może to trwać nawet rok. Biorąc pod uwagę skalę złożoności tworzonych produktów to nie jest niczym dziwnym.


Jedną z różnic między powyższymi firmami, na którą zwrócił uwagę Korolev, jest otwartość Prezesa dla szarych pracowników. W Google i Facebook, prawie co tydzień spotkania z prezesem, na których każdy może zadać mu dowolne pytanie. Dostęp do prezesa Microsoft nie jest już tak swobodny.