Technologie określane mianem sztucznej inteligencji (automatyczna analiza obrazów, przetwarzanie mowy, uczenie się maszyn itd...) są już obecnie w codziennym użyciu. Często nawet nie uświadamiamy sobie tego, że informacje jakie uzyskujemy powstały właśnie wskutek zastosowania takich technologii. Na przykład elementy „uczenia się maszyn” są używane w grach oraz na zapleczu portali społecznościowych. Facebook w ten sposób dobiera wyświetlane treści, które mogą być atrakcyjne dla odbiorcy.

Do tych celów Facebook używa specjalizowanych komputerów, których konstrukcję firma właśnie postanowiła opublikować jako open source. Powodem tej decyzji jest chęć pobudzenia badań i eksperymentów w dziedzinie sztucznej inteligencji. Jeszcze dalej w kierunku otwartości idzie inicjatywa openai.com, która właśnie powstała w Dolinie Krzemowej. Ma ona na celu rozwój technologii AI na zasadach non-profit. Na czele tej inicjatywy stanęli Sam Altman (prezes „fabryki startupów” Y Combinator) i Elon Musk (Tesla).

Czy rzeczywiście takie działania są przeciwieństwem protekcjonizmu i sprawią, że nie grozi nam pogłębianie technologicznych dysproporcji rozwoju? A może chodzi jedynie o to, by zaangażować tysiące ludzi do pracy, której efekty i tak będą w stanie wykorzystać nieliczni? Prawda zapewne leży pośrodku. Nawet jeśli przedsiębiorcy z Doliny Krzemowej mają na uwadze przede wszystkim rozwój swojego biznesu, to taka otwartość stwarza szansę dla wszystkich, aby stali się aktywnymi uczestnikami tego procesu.