Rząd opracował strategię systemu wymiaru sprawiedliwości na lata 2014 – 2020. Autorzy zmierzyli się w nim z problemem braku zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Według badań ankietowych podobno osoby, które zetknęły się osobiście z wymiarem sprawiedliwości, oceniają go wyżej, niż ogół społeczeństwa.

 

Jak można to wyjaśnić?

 

Może wyjaśnieniem jest kontakt z żywymi ludźmi? Polacy nie są formalistami i nawet w złym systemie potrafią zachowywać się po ludzku. Patrząc z oddali – oceniamy system.

Innym wyjaśnieniem może być psucie się „od głowy”. Bez wątpienia decyzje SN i TK (jak ta w „sprawie Gowina”) kompromitują wymiar sprawiedliwości i stawiają pod znakiem zapytania kompetencje sędziów. Najgorsze jest to, że ignorując zasady logiki, sędziowie pogłębiają wśród ludzi poczucie bezradności w obliczu władzy. Skoro władza może działać wbrew logice – to chyba wolno jej wszystko.

Urzędnicy skupili się jednak na innej przyczynie (która zapewne także ma znaczenie): media nagłaśniają sprawy, które są wyjątkowe i najczęściej niezbyt dobrze świadczą o sądach. Skoro więc winne są media, to należy przeciwstawić się temu w sposób medialny. Potrzebna jest więc bardziej sprawna propaganda (w nowoczesnej nowomowie: sprawny PR).

Jednym ze sposobów na to ma być rzecznik wymiaru sprawiedliwości.

Warto wspomnieć o jednym jeszcze czynniku, który może nie najważniejszy, ale nie bez znaczenia. W dobie szybkiego dostępu do informacji ludzie wiedzą na przykład o tym, że kiepski wymiar sprawiedliwości kosztuje nas wyjątkowo drogo. W połączeniu z nadużywaniem immunitetu i alergii na tle „niezależności” prawnicy jawią się jako jakaś wpływowa kasta.

wykres
Źródło: European judicial systems. Efficiency and quality of justice. Council of Europe.

 Cyt.za http://raptularz.net/2013/03/27/za-drogi-wymiar-sprawiedliwosci/comment-page-1/