Stosunki między członkami społeczeństwa reguluje Kodeks Cywilny. Liberałowie w praktyce odrzucają tę zasadę, stawiając ponad nią swobodę zawierania umów. Widać to doskonale na przykładzie dyskusji na temat kredytów we frankach szwajcarskich. Kredytobiorcy próbują bronić się przed grabieżą banków z Kodeksem Cywilnym w ręku i oczekują pomocy państwa w tej nierównej walce. Argumentacja liberałów sprowadza się do tezy: „widziały gały co brały”. Jeśli tak – to jaka powinna być rola państwa i jego znaczenie dla społeczeństwa? Odpowiedź jest jednoznaczna: państwo ma zapewnić ład i porządek. Oczywiście mieści się w tym utrzymanie systemu prawnego, ale bez możliwości decydowania przez demokratyczną większość o tym co jest słuszne a co nie – przynajmniej w obszarze w którym obowiązują dwustronne umowy. Odrzucenie możliwości obrony słabszych przez państwo poprzez użycie Kodeksu Cywilnego oznacza albo tyranię państwa albo tyranię silniejszego. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z realnym socjalizmem a w drugim z liberalizmem. Niestety te dwie strony zdominowały debatę na temat pomocy „frankowiczom”. Kredytobiorcy domagający się sprawiedliwości pozostali sami.
Kredyty we frankach a Kodeks Cywilny
1. Kredyt jest zdefiniowany przez Prawo Bankowe:
Art.69 §1. Przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.
2. Zasady które ma spełniać umowa kredytowa reguluje art 358 Kodeksu Cywilnego:
§ 1. Jeżeli przedmiotem zobowiązania od chwili jego powstania jest suma pieniężna, spełnienie świadczenia następuje przez zapłatę sumy nominalnej, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej.
§ 2. Strony mogą zastrzec w umowie, że wysokość świadczenia pieniężnego zostanie ustalona według innego niż pieniądz miernika wartości.
§ 3. W razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego, chociażby były ustalone w orzeczeniu lub umowie
3. Wielkość odsetek (zakaz lichwy) reguluje artykuł 359 KC. Po ostatniej nowelizacji Kodeksu zakaz lichwy brzmi następująco:
§ 2. Jeżeli wysokość odsetek nie jest w inny sposób określona, należą się odsetki ustawowe w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 3,5 punktów procentowych.
§ 2(1). Maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać dwukrotności wysokości odsetek ustawowych (odsetki maksymalne).
§ 4. Minister Sprawiedliwości ogłasza, w drodze obwieszczenia, w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”, wysokość odsetek ustawowych.
Do końca ubiegłego roku granica lichwy wynosiła czterokrotność stopy lombardowej. Jednak wobec malejących stóp procentowych sejm zadbał o interes banków i dokonał powyższej zmiany. Nie spowodowała ona zmiany tej wielkości, tylko sposób liczenia:
-
czterokrotność stopy kredytu lombardowego NBP (obecnie 2,5%) 10%;
-
odsetki to stopa stopa referencyjna (dziś to 1,5%), powiększona o 3,5 – co daje 5%;
-
odsetki maksymalne (granica lichwy) to dwukrotność odsetek ustawowych – czyli 10%;
4. Zasady współżycia na jakie powołują się kredytobiorcy:
-
Art. 5. Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego.
-
Art. 58 §1. Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.
-
Art. 449. § 1. Kto wytwarza w zakresie swojej działalności gospodarczej (producent) produkt niebezpieczny, odpowiada za szkodę wyrządzoną komukolwiek przez ten produkt.
§ 3. Niebezpieczny jest produkt niezapewniający bezpieczeństwa, jakiego można oczekiwać, uwzględniając normalne użycie produktu.
-
Art.358 §1. Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, zobowiązania pieniężne na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej mogą być wyrażone tylko w pieniądzu polskim.
-
Niestety to brzmienie art. 358 obowiązywało do końca 2008 roku. Jego skreślenie jest jednym z wielu działań podejmowanych przez państwo w interesie bankierów.
-
Art. 388. § 1. Jeżeli jedna ze stron, wyzyskując przymusowe położenie, niedołęstwo lub niedoświadczenie drugiej strony, w zamian za swoje świadczenie przyjmuje albo zastrzega dla siebie lub dla osoby trzeciej świadczenie, którego wartość w chwili zawarcia umowy przewyższa w rażącym stopniu wartość jej własnego świadczenia, druga strona może żądać zmniejszenia swego świadczenia lub zwiększenia należnego jej świadczenia, a w wypadku gdy jedno i drugie byłoby nadmiernie utrudnione, może ona żądać unieważnienia umowy.
Argumenty kredytobiorców
Przeglądając strony internetowe na których wypowiadają się osoby podejmujące walkę z bankami, można znaleźć argumenty, którymi oni się posługują (źródła: http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/lichwy-nie-ma-sa-tylko-kosmiczne-odsetki,2343-15.html, https://www.mbank.pl/forum/watek,998549,2.html, https://pomocfrankowiczom.pl/?p=253).
-
Kredyt indeksowany do waluty obcej pozwala na obejście przepisów o odsetkach (nieważność z mocy art. 58 §1 KC). Przeliczanie według tabeli kursów może spowodować większe niż dopuszczalne odsetki.
-
Kredyty we frankach można uznać z produkt niebezpieczny, gdyż naraża on konsumenta na ryzyko większe niż „można oczekiwać, uwzględniając normalne użycie produktu”.
-
Nie ma znaczenia, że banki działały w granicach prawa, skoro łamały zasady współżycia społecznego (art 5, art 388 KC).
Rządzenie drobnym druczkiem
Państwo zamiast „pochylać się” nad „problemem frankowiczów” powinno ich wesprzeć poprzez jednoznaczne regulacje zmuszające banki do działania zgodnego z Kodeksem Cywilnym – zarówno co do litery jak i ducha prawa. Wystarczyłaby jedna naprawdę drobna zmiana w jednej z ostatnio uchwalonych ustaw, aby ukrócić złoty interes grabienia społeczeństwa przy pomocy frankowych kredytów. To banalnie proste rozwiązanie pozbawiłoby sensu wprowadzenie kredytobiorców do pułapki kredytowej dopiskami drobnym druczkiem. Może właśnie prawnicy tego nie dostrzegają (równi prawdopodobną przyczyną jest prawnicza głupota)?
Co zatem należałoby zmienić?
Należy wprowadzić powszechny i jednoznaczny zakaz lichwy.
Bez żadnych furtek i wyłączeń. Władza sądownicza (Sąd Najwyższy) wypracowała definicję lichwy: Lichwa to zastrzeganie wysokich odsetek przysparzających nadmiernych w danych stosunkach i nieusprawiedliwionych zysków osobom dysponującym kapitałem obrotowym, a prowadzących do niewypłacalności dłużników.
Taka definicja niczego nie wyjaśnia. Trzeba odwołać się wprost do zakazu pobierania nadmiernych odsetek, ale aby ta zasada była skuteczna, nie można pozwolić na przenoszenie tych odsetek do pozaodsetkowych kosztów kredytu. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego procederu, dlatego wprowadzono niedawno w ustawie o kredycie konsumenckim ograniczenie tych kosztów do 25% rocznie. Dodatkowo pozaodsetkowe koszty kredytu w całym okresie kredytowania nie mogą być wyższe od całkowitej kwoty kredytu. Jak to ma się do poziomu lichwy (10%)? I dlaczego w ogóle wprowadzono odrębną ustawę, zamiast znowelizować Kodeks Cywilny? Może właśnie po to by nie tykać bankierów i ich znoszącej złote jajo kury: kredytów frankowych. Ustawa dotyczy bowiem wyłącznie kredytu konsumpcyjnego.
Aby zakaz lichwy był skuteczny, należy sprecyzować sposób w jaki są liczone odsetki:
Odsetki liczy się odejmując od kwoty spłaty kwotę zmniejszenia pożyczonego kapitału i udokumentowane koszty banku związane z obsługą kredytu.
Rata kredytu obejmuje bowiem spłatę pożyczonego kapitału, pokrycie kosztów – na przykład ubezpieczenia oraz odsetki stanowiące dochód banku z tytułu udzielenia kredytu. Powtórzmy przykład dla kredytów indeksowanych we frankach (zob. http://argumenty.net/1882):
„Frankowicz” wziął kredyt 200 tys PLN na 25 lat i spłacił 50tys. Ma ratę miesięczną 667PLN (200tys/25lat/12miesięcy), a spłata na jeden rok wynosi 8tys. Natomiast odsetki nie powinny przekroczyć 10% (granica lichwy) – czyli 15tys rocznie. Na koniec roku kredytobiorca bierze swój rachunek i sprawdza: kredyt zmniejszył się o 8tys, ale spłaciłem w sumie 25 tys.
W opisanej powyżej sytuacji kredytobiorca powinien mieć prawo zwrócenia się do KNF, by ta sprawdziła jakie są realne koszty poniesione przez bank w związku z tym kredytem. Jeśli nie są większe niż 10tys, to oznacza lichwę z wszystkimi prawnymi konsekwencjami. Wprowadzenie tej zasady sprawiłoby, że zamiast korzyści (obejście zakazu lichwy) dla banku kredyty w CHF byłyby problemem (zbędne ryzyko) i same dążyłyby do ich przewalutowania.
Jeśli bank umówił się z kredytobiorcą, że do obliczeń brany jest kurs jakieś waluty, czy fazę księżyca – to sprawa między nim a kredytobiorcą. Jeśli natomiast łamie zasady współżycia społecznego, w szczególności stosując lichwę i obchodząc jej zakaz poprzez pompowanie kosztów lub stosowanie indeksacji, to jest to problem społeczny. Państwo zaś powinno wesprzeć stronę słabszą - czyli kredytobiorców w rozwiązaniu tego problemu.
Niestety Prezydent Andrzej Duda stanął po stronie socjalistów - przygotowując ustawę, wedle której państwo zamiast tego ma „pomóc” frankowiczom poprzez wymuszone przewalutowania. Użyte w tej ustawie pojęcie sprawiedliwości jest mylące, gdyż w praktyce nie chodzi o to, by banki funkcjonowały według dopuszczalnych zasad, tylko aby frankowicze nie mieli lepiej niż inni kredytobiorcy. Nie należy się więc dziwić, że projekt prezydencki spotkał się krytyką (jakie znaczenie ma to, czy jest on wyważony i kompromisowy?)
Zobacz też:
http://argumenty.net/1869 – wyjaśnienie dlaczego podane rozwiązanie jest skuteczne
http://argumenty.net/1517 - wyjaśnienie mechanizmu „indeksowania” na przykładzie jednego z banków
http://argumenty.net/1883 - krytyka stanowiska Prezydenta