W amerykańskich mediach nie cichnie burza po propozycji Donalda Trumpa, aby zamknąć granice dla wyznawców islamu. Głos w tej sprawie zabrał między innymi prezes (CEO) Google, pochodzący z Indii Sundar Pichai. Zwrócił uwagę na to, że Ameryka to nadal kraj imigrantów, a otwartość i tolerancja to jego największe atuty. Patrząc przez pryzmat Doliny Krzemowej może tak to wyglądać. Jednak historia USA zna także inne przypadki. Niż zawrotna kariera imigranta z Indii.
W czasie irańskiej rewolucji islamskiej, grupa studentów zajęła ambasadę w Teheranie. Wzięto ponad 60 zakladników. Próba ich odbicia zakończyła się kompromitującą porażką. Urzędujący wówczas prezydent USA Jimmy Carter w dniu 7 kwietnia 1980 roku ogłosił zerwanie stosunków dyplomatycznych z Iranem. Równocześnie wprowadził embargo na eksport towarów do Iranu, zakaz wjazdu dla Irańczyków oraz deportację pracowników placówek dyplomatycznych i studentów z Iranu.