Sytuacja ekonomiczna Ukrainy jest trudna. Rząd musiał organizować dodatkową sprzedaż obligacji z powodu braku popytu. Rosyjska pomoc zaoferowana pod warunkiem, że Kijów zrezygnuje ze współpracy z UE przewiduje przyznanie Ukrainie 15mld dolarów pożyczki i obniżenie ceny gazu o 33%,. Wczoraj po szczycie UE-Rosja Putin na pytanie o tą pożyczkę odparł, że nie cofnie jej po dojściu opozycji do władzy, ale jeśli dojdzie do stowarzyszenia UE z Ukrainą, to preferencyjne traktowanie jej przez Rosję nie będzie możliwe do utrzymania. Więc o 33% zniżki na gaz mogą zapomnieć. Natomiast realizacja pożyczki polega na wykupie ukraińskich obligacji i można to różnie traktować – zależnie od sytuacji. Rosja już kupiła 3mld na 5% - to jest o połowę mniej niż cena rynkowa. Więc można to zupełnie swobodnie nazwać preferencjami,

 

Tak samo zrozumieli to dziennikarze Bloommberga, informując: Prezydent Władimir Putin powiedział dziennikarzom po spotkaniu z przywódcami Unii Europejskiej, że Rosja będzie kontynuować 15-to miliardowy pakiet pomocowy dla Ukrainy, nawet jeśli opozycja dojdzie do władzy, dopóki nowy rząd będzie prowadził politykę gospodarczą uzgodnioną przez obie strony.

 

Podawane przez Putina argumenty ekonomiczne były trudne do podważenia (nikt zresztą tego nie próbował). Ewentualne stowarzyszenie UE z Ukrainą rodzi niewątpliwie problemy. Na przykład umożliwiłoby unijnym firmom wchodzenie na rynek rosyjski na preferencyjnych warunkach uzgodnionych między Rosją a Ukrainą.

 

 

 

Tymczasem Standard & Poor's Ratings Services obniżył długoterminowy rating Ukrainy do poziomu CCC+ z wcześniejszego poziomu B-, poinformowała agencja we wtorek, 28 stycznia. Perspektywa ratingu jest negatywna.

 

Na razie nic nie wiadomo o pomocy UE dla Ukrainy. Na razie trwają polityczne zapasy, w których e Rosja pamięta o swoich interesach. Portal wyborcza.biz informuje: „Rosja i UE "uzgodniły w zasadzie", że Gazprom będzie mógł całkowicie wykorzystywać moce gazociągu OPAL, lądowej odnogi bałtyckiej rury Nord Stream wzdłuż polskiej granicy - twierdzi Putin. Bruksela nie komentuje”.