Ukraina Na Ukrainie cichną działa. Tym głośniej brzmią słowa Victorii Nuland: tak - to jest inwazja na Ukrainę. Nuland jest urzędniczką rządu Obamy, od początku zaangażowana w sorawie ukraińskiego kryzysju. Gdy w czasie przesłuchania w Kongresie padło pytanie, czy wsparcie, jakiego Rosjanie udzielają rebeliantom, oznacza to po prostu inwazję? Nuland próbowała nie odpowiedzieć na to pytanie, jednak przyciśnięta do muru odparła: - Tak, można użyć tego słowa.
Według cytowanego komentarza Bartosza Węglarczyka „Oświadczenie Nuland ma kluczowe znaczenie, bo do tej pory urzędnicy USA za wszelką cenę unikali nazwania działań rosyjskich inwazją. W dyplomacji słowa mają kluczowe znaczenie - jeśli rząd USA uznałby działania rosyjskie na Ukrainie za inwazję, musiałby zacząć przygotowywać ostrzejsze sankcje, także polityczne i dyplomatyczne”.
Czyli jest to typowa wypowiedź performatywna – taka jak przysięga małżeńska lub wypowiedzenie wojny. Wypowiedzi performatywne nie tylko opisują rzeczywistość, ale zmieniają ją. Czy wypowiedź Nuland ma ma celu stworzyć na Ukrainie wojnę w sytuacji, gdy wreszcie pojawiła się realna szansa na pokój?
Może to zresztą zbieg okoliczności, że akurat teraz odbyło się to przesłuchanie. Dziwnym zbiegiem okoliczności akurat teraz zastrzelono w Moskwie opozycjonistę. I akurat teraz renomowane czasopismo brytyjskie zdecydowało się bez ogródek porównać Putina do Stalina (przy czym ten drugi wypada w tym porównaniu lepiej). Jeszcze niedawno podobne porównania uznawano za skandaliczne. Ale jesteśmy na innym etapie i krwawy dyktator w Moskwie jest propagandzistom niezbędny. Jeśli ten język przejdzie do polityki – to zapewne zmieni to rzeczywistość. Nawet rozpalanie wojny wyda się moralnie słuszne.
Przeciw podobnym porównaniom oponuje dyżurny autorytet III RP. Równocześnie jednak ubolewa on: przywódcy zachodni […] już wiedzą, że Putin kłamie, ale nauczyli się dzięki zachodnim rządom prawa, że kłamstwo trzeba udowodnić. Autorytet nic nie musi udowadniać. On wie, że Putin kłamie i basta. Żeby nie było wątpliwości, o co mu chodzi, dalej mówi wprost: Rozumiem, skąd się bierze taka postawa, ale jeżeli nie zdołamy przezwyciężyć odruchowej logiki i dobrej woli, to będziemy musieli albo sami nauczyć się kłamać, albo poddać się temu, kto kłamie.
Przezwyciężyć logikę, odrzucić dobrą wolę i hajda na moskala. Dożyliśmy czasów, kiedy tacy ludzie kształtują „życie umysłowe” w naszym kraju. Po prostu straszne.