Z punktu widzenia strategicznego Rosja potrzebuje szerokiego przedpola, aby się bronić. Tymczasem kraje bałtyckie są już w NATO i jeśli Kreml straci Ukrainę, Zachód znajdzie się 500 mil od Moskwy.
To fragment wywiadu Jędrzeja Bieleckiego z amerykańskim analitykiem Georgem Friedmanem.
Z tego wywiadu można wyciągnąć kilka ciekawych wniosków:
1. Rosjanie bardzo trafnie ocenili sytuację na Ukrainie (chodzi o osaczenie Rosji).
2. Polaków nikt nie traktuje poważnie. Na pewno nie Friedman, który wyplata na nasz użytek jakieś niestworzone brednie. Nasza malutka armia ma się bronić przed rosyjską potęgą 2-3 miesiące, aż dzielni Jankesi uznają, że ich biznes jest akurat w tym by nas bronić (bo przykład Ukrainy pokazuje, że biznes to biznes i nic pewnego). Aby sprostać, tym oczekiwaniom, musimy przeznaczyć dwa razy więcej pieniędzy na zbrojenia i kupić jeszcze więcej amerykańskiego złomu. No i trzeba przestać handlować z Niemcami, bo to się Amerykanom nie podoba.
3. Mentalność ludzi takich jak Friedman się nie zmienia z czasem. Jest on jak dobrze zakonserwowane wykopalisko z czasów zimnej wojny. Tylko niestety te zimnowojenne mamuty są nadal żywe i kształtują naszą rzeczywistość.
Dlaczego Polska jest dla USA taka ważna? Bo leży między Rosją a Niemcami. Niemiecka technologia i kapitał połączony z rosyjskimi surowcami: to byłoby wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych! Temu Ameryka jest gotowa przeciwdziałać.
W jaki sposób? Ma tu być amerykańska kolonia, w której obronę być może warto się będzie zaangażować. To w skrócie. Pełna wersja jest taka:
Niemcy eksportują odpowiednik 40 proc. swojego dochodu narodowego, to podtrzymuje ich przy życiu. […] Jednak pochodną układu handlowego z Rosjanami, do którego dochodzi zależność energetyczna Berlina, jest neutralizacja Niemiec. Dlatego tak poważnie w Waszyngtonie rozważa się zastąpienie NATO porozumieniami dwustronnymi. Tyle że jest problem także z Polską, która wciąż jest bardzo zaangażowana we współpracę z Niemcami, z UE i z NATO. Jeśli Polacy będą wciąż uważali, że Niemcy są dla nich najważniejszym partnerem, jak Amerykanie mają z nimi współdziałać?
Ten mamut oczywiście dostrzega świat, jaki widzą Europejczycy. Ale dla niego to tylko sen, taki sam jak po kongresie wiedeńskim, po traktacie wersalskim. Marzenie Kanta o wiecznym pokoju. A przecież logika działania ludzi w XXI wieku fundamentalnie się nie zmieniła. Polak dba o swoje dzieci, nie o dzieci Greka. To jest całkowicie ludzkie – każdy kocha swoich.
Jest w tym jakaś niekonsekwencja. Przecież Amerykanin kocha także Polaka i chce go bronić przed złym Putinem. Czyż nie?
na zdjęciu: George Friedman. Źródło: Wikipedia