Niemcy mają bardzo dobrą drużynę w piłce nożnej. Recepta na to jest prosta: dobry system szkolenia + dobra liga w której obcokrajowcy stanowią mniejszość. Zwycięstwo Niemiec ma jednak także inne aspekty. Było okazją do zademonstrowania rosnącego poczucia potęgi przez Niemców. Taką demonstracją było też obejrzenie meczu w gronie przyjaciół: kanclerz Merkel zasiadła na stadionie wraz z prezydentem Putinem. Nie zastanawiała się, co na to powiedzą za granicą? Gdyby Polska była w analogicznej sytuacji, to zapewne odbyłoby się posiedzenie RBN, a przy tej okazji odkopano by truchło Jaruzelskiego (Wojciech Cejrowski postulował, by trupa wysłać do nadawcy – czyli do Rosji).
Na zdjęciu powyżej [źródło] prezydent FIFA Sepp Blatter, Władimir Putin i Angela Merkel oglądają mecz finałowy.
Polacy tymczasem są bardzo aktywni w PE, gdzie głoszą: "Nie ma wątpliwości co do podwójnej gry Moskwy". Jakieś „sankcje" będą nakładać. A może by tak na Izrael coś założyć? Głupota tych ludzi jest nieogarniona.