Jedną z najciekawszych technologii rozwijanych w Dolinie Krzemowej jest z pewnością rozszerzona rzeczywistość. Popularność gry Pokemon Go sprawiła, że wiedza na temat tej technologii stała się powszechna, zanim osiągnęła ona dojrzałość. Jej istotą jest uzupełnianie postrzegabej rzeczywistości o wygenerowane komputerowo stwory (w tym wypadku pokemony). Gdy patrzymy na okolicę przez filtr ekranu smartfona – widzimy to co gołym okiem, ale z dodatkiem małego kolorowego stworka.
O wiele bardziej niesamowity jest pokaz nowej technologii opracowanej przez Facebooka. Jej prezes Marka Zuckenberg zaprezentował 6 października wirtualną rzeczywistość uzupełnioną o "awatary" reprezentujące uczestników rozmowy. Oryginalny głos człowieka i wykonywane przez niego gesty w wirtualnej rzeczywistości powtarza wiernie postać rysunkowa!
Od razu widać proste zastosowanie tej technologii w produkcji filmowej. Można też będzie posłuchać na przykład wykładu prowadzonego zdalnie przez animowaną postać. Na szczęście rozwój tej technologii dotyczy jedynie generowania stworów, a nie ich postrzegania. Zdjęcie okularów pozwala zawsze zobaczyć obraz rzeczywistości takiej jaką on jest naprawdę. Na razie więc nie ma mowy o efektach takich jak w filmach „Avatar” czy Surogaci. Paradoksalnie na naszych oczach dogorywa też słynny „test Turinga”. W rozszerzonej rzeczywistości już dzisiaj trudno odróżnić generowane przez komputer postacie od awatarów ludzi. Nikomu jednak na myśl nie przychodzi, że oto dokonuje się przełom i komputery zyskują świadomość, albo zaczynają myśleć jak ludzie.