W lokalnej TVP Rzeszów miała się odbyć debata na temat hejtu skierowanego przeciw sędziom (na kanwie akcji Stowarzyszenia Sędziów Polskich). Niestety audycję zdominował temat procesu byłego Marszałka Województwa Karapyty. Zacni goście nie zdążyli więc nawet dojść do ogłoszenia pierwszym hejterem Kaczyńskiego. Tymczasem J. Kaczyński właśnie proces Karapyty skomentował słowami: "Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal i z tym skandalem trzeba skończyć".
Karapyta został zatrzymany przez CBA w kwietniu 2013 r – gdy okazało się, że poza „pracą za seks” są dowody na inne ciemne sprawki. Lubelski sąd aresztował go na trzy miesiące z zamianą na 60 tys. zł poręczenia majątkowego. To oczywiście skandalem nie jest, bo tak zacny obywatel mataczył nie będzie. To się działo jeszcze za jedynie słusznej władzy – więc Karapyta chodzi sobie po wolności, a oburzenie funkcjonariuszy CBA szybko zneutralizowano.
W kwietniu 2015 marszałkowi postawiono zarzuty. Sprawa miała się odbyć w Przemyślu. Ale 22 kwietnia sąd uznał, że nie będzie sądził zacnego obywatela i zaproponował Rzeszów. W październiku 2015 – Sąd Najwyższy nie godzi się na przeniesienie procesu do innego sądu.
W kwietniu 2016 – Sąd Rejonowy w Przemyślu zebrał się ponownie i dzięki "wyłączeniu się" sędziów sprawa ostatecznie trafiła do Rzeszowa. W połowie lutego bieżącego roku Sąd Okręgowy w Rzeszowie, na prośbę Sądu Rejonowego w Rzeszowie podjął decyzję o przeniesieniu sprawy Mirosława Karapyty do Sądu Rejonowego w Jarosławiu. Jednak sędziowie Sądu Rejonowego w Jarosławiu poprosili o wyłączenie ich ze sprawy. Sąd Okręgowy w Przemyślu przychylił się do ich prośby i przekazał sprawę do Sądu Rejonowego w Przemyślu. Biorąc pod uwagę to, że jedynie słuszna władza zdążyła przed upadkiem skrócić okresy przedawnienia – Karapyta ma szansę.
Przy okazji w cytowanym artykule wspomina się sprawę innego prawowitego władcy Polski (bo ci teraz to tylko uzurpatorzy): „W listopadzie 2015 roku został zatrzymany przez oficerów CBA. Kolejnego dnia Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła mu sześć zarzutów, dotyczących m.in. przyjmowania wysokich łapówek za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Chodzi o ponad 900 tys. zł. Prokuratura wnioskowała o trzymiesięczny areszt tymczasowy, ale sąd zdecydował inaczej. Bury miał wpłacić kaucję - 100 tys. zł, miał też założyć hipotekę na nieruchomości warte 900 tys. zł. Nakazano mu też regularnie meldować się na policji. Bury kaucję wpłacił, ale hipoteki nie ustanowił. Prokuratura katowicka wystąpiła więc do sądu o przepadek części kaucji, czyli 50 tys. złotych. 24 lutego sąd zdecydował, że przepadku nie będzie. Hipoteki też nie musi zakładać”.
Szary obywatel nie jest w stanie zrozumieć meandrów takiej „sprawiedliwości”. A skoro próba zreformowania tego jest „zamachem na demokrację”, to może hejt jest po prostu adekwatnym głosem suwerena?