Niestety pozbycie się antypolskiej „Gazety Wyborczej” może być trudne. Spadek czytelnictwa i zaprzestanie ukrytych dotacji państwowych (w formie wielomilionowych reklam) nie wystarczy. Z pomocą temu szmatławcowi pospieszył George Soros. Człowiek wyjątkowo niebezpieczny. Nie jest to pierwsze jego „wsparcie dla demokracji” w Polsce. Finansuje on zresztą wiele organizacji – w tym lobbujące za przyjmowaniem islamskich imigrantów. Wprost sprzeciwia się temu Jarosław Kaczyński, który ostatnio mówił: Polska jest dzisiaj przedmiotem nacisku w sprawie, która odnosi się do kształtu naszego życia, do sytuacji przeciętnego Polaka. Do kształtu naszego społeczeństwa. Nam oferuje się, byśmy się radykalnie zmienili, byśmy stworzyli społeczeństwo multikulturowe, stworzyli nową tożsamość. Każdy kto wie jaka jest sytuacja w wielu krajach Europy Zachodniej, to wie, że oznacza to radykalne pogorszenie jakości życia. I to jest nam proponowane. Mamy do czynienia z naciskiem. Tu chodzi o suwerenność. Jak ją utrzymamy, to się obronimy. Musimy się obronić. Koncepcje pana Sorosa, koncepcje społeczeństw, które nie mają tożsamości, to koncepcje wygodne dla tych, którzy mają miliardy, bo takim społeczeństwem niesłychanie łatwo manipulować. Jeśli nie ma mocnych tożsamości, to ze społeczeństwem można zrobić wszystko. Musimy obronić suwerenność również dlatego, żeby nie popaść w ten mechanizm. Nie wpaść w ten wir, w ten nurt.
Mamy dwie koncepcje, z których jedna ma poparcie społeczeństwa, a druga „obrońców demokracji”. Rozwija się koncepcja demokracji jako rządów mniejszości. Z historii znamy już takie przypadki, gdy mniejszość uznała samą siebie za większość. Słowo bolszewik pochodzi od „bolsze” - czyli więcej.