Dopiero dzisiaj widać jak wielką zbrodnią na polskim narodzie była gruba kreska. Żałosny spektakl sejmowy (z posłem Nitrasem grzebiącym w cudzych rzeczach) to jest pozbawiony retuszu obraz naszych elit odziedziczonych po PRL-u. Obraz, który budzi przerażenie. „Liderem” tego warcholstwa jest Ryszard Petru – uosobienie czegoś co nazywa się „polską ekonomią”. Takiego osobnika sportretował w filmie Miś Stanisław Bareja:
„On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa To jest Miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to jest nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!”
Ewolucja polskiego społeczeństwa w literaturze: „Pan Tadeusz” - „Lalka” - „Nikodem Dyzma” - „Miś”.
Co będzie następne? Onet opublikował sondaż zaufania Polaków do polityków. Jeśli wziąć pod uwagę łącznie głosy „zdecydowanie ufam” i „raczej ufam”, to zdecydowanie na pierwszym miejscu jest …. „Miś”:
Niezależnie od tego na ile rzetelny jest ten sondaż – jest on porażający.
W tym miejscu można jedynie przypomnieć tekst sprzed dokładnie 2 lat:
To nieprawda, że społeczeństwa i narody nie mają cech charakterystycznych. Pewne wartości są w społeczeństwie pielęgnowane i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Na przykład Anglosasi pielęgnują w sobie poczucie wyższości i to determinuje ich stosunek do świata. […] Z kolei o mieszkańcach „kraju nad Wisłą” nie bez przyczyny mówi się, że mają rzewną „słowiańską duszę”, oraz - że deklarują przywiązanie do katolicyzmu. Ta druga cecha jest już zresztą trochę nieaktualna, gdyż teraz naród zamiast miłować bliźnich, kocha nienawidzić „ruskich” i być jak „Charlie Hebdo”. […] Tylko [zdrada może] zawsze liczyć na zrozumienie Polaków. Przynajmniej od czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego, masona sprzedawczyka i męskiej dziwki na usługach carycy. Chyba każdy Polak zaliczył już w podstawówce ćwiczenie przyswajania jego zdrady (bo to postać co najwyżej „tragiczna” i „kontrowersyjna”). Gdy nasza historia zatoczyła koło i ćwiczyliśmy „kontrowersyjność” innego zdrajcy - generała Jaruzelskiego. […] Zdrada rozkwitła w III RP, której ustrój praktycznie wyklucza karalność tej zbrodni. […] Liczne przykłady pokazują jednak, że Polacy nie tylko tolerują zdradę, ale czczą ją tak, jak starożytni czcili dzieła herosów.
Życie dopisało puentę do tych słów. Zdrajcy śpiewają w sejmie patriotyczne i religijne pieśni, a Polacy gremialnie wyrażają dla nich głębokie zaufanie.
Pod tą plugawą powłoką duszącą nasze społeczeństwo jest jeszcze ciągle bijące źródło. Ale to tylko pogłębia tragizm naszego położenia. Pojawia się obawa, że Polsce grozi wojna domowa. Analizy polityczne nie dają odpowiedzi na to, czy ta groźba jest realna. Jeśli jednak podejmiemy próbę dotarcia do sensu zdarzeń – trzeba by cudu, by jakiejś formy wojny uniknąć. Starzy ludzie powiadali, że druga wojna światowa wybuchła nie dlatego, bo była taka czy inna sytuacja międzynarodowa, tylko z powodu przedwojennej degrengolady i rozpusty. Podobnie przyczynę „wojny z terroryzmem” postrzegał Andrzej Grzegorczyk – wskazując na skrajny brak sprawiedliwości. U podstaw polskiego konfliktu jest brak szacunku dla prawdy. Nie ma żadnych szans na to, aby widzowie TVN i TVP porozumieli się ze sobą. Co nas zatem czeka?
Krwią niech szafuje - kto krew ma na zbyciu,
Krzyk niech podnosi - kto zapomniał mowy.
Zniszczeń niech żąda - kto w sobie ma nicość,
Niech głową w mur bije - komu nie żal głowy.
Forsą niech szasta - kto się w forsie tarza,
Obietnicami - kto słowo ma za nic.
Klątwy niech ciska - kto nie czci ołtarza,
Niech bluźni, kto żadnych nie uznaje granic.
A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.
[…]
I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.