- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gosp. - grexit
Grecki premier uzyskał obietnicę złagodzenia rosyjskiego embarga na greckie produkty. W zamian (?) wezwał do resetu w stosunkach UE z Rosją. Jednak Grecja pilnie potrzebuje pieniędzy na spłatę bieżących zobowiązań. Jeśli liczyli w tej kwestii na pomoc Rosjan, to spotkał ich zawód (skończyło się na obietnicach wsparcia wspólnych projektów). Dlatego chyba rację ma Piotr Aleksandrowicz, pisząc, że Rosja nie jest alternatywą dla Grecji. Niemniej stosunek do Rosji zaczyna coraz wyraźniej definiować nowe linie podziału w Europie. Co będzie, gdy ceny ropy wrócą w pobliże $100 za baryłkę i Rosja wyjdzie wzmocniona z obecnego kryzysu? Już dzisiaj widać, że atak ekonomiczny okazał się nieskuteczny (wszystkie wskaźniki pokazują powolną normalizację sytuacji).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
We współczesnym świecie prawie cały obrót pieniądzem odbywa się poprzez banki. Dlatego pożyczony pieniądz niemal natychmiast wraca do systemu bankowego i można znaczną jego część pożyczyć ponownie. Ograniczenia w tym zakresie wprowadzają przepisy. Niemniej takie rozmnożenie pieniądza rzeczywiście następuje i to banki kreują pieniądz. Przelicznik międzu ilością wykreowanego pieniądza, a pierotnym kapitałem to tak zwanym lewar. W Polsce może on wynosić ponad 30.
Islandia postanowiła skończyć z tym procederem i przyznać prawo kreowania pieniądza wyłącznie bankowi centralnemu. Opublikowano raport opisujący szczegółowo to rozwiązanie. Stał się on przedmiotem analiz i komentarzy na całym świecie. - między innymi w obszernym artykule Washington Post. Porównuje się w nim przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa tych systemów. Zdaniem autorów system „suwerennego pieniądza” powinien być bardziej stabilny, choć banki centralne także mogą popełniać błędy i reagować zbyt wolno w razie kryzysu.
Takie rozwiązanie nie podoba się oczywiście bankierom. Ted Truman - były ekonomista Rezerwy Federalnej – uważa, że to likwidacja bankowości i wprowadzenie rozwiązań na wzór sowiecki. Jego zdaniem większa władza banku centralnego tylko zaostrzy problemy, zamiast je rozwiązywać.
Jedną z głównych korzyści tego rozwiązania jest przejęcie przez rząd renty emisyjnej. Według obliczeń Martina Wolfa z The Financial Times, gdyby Wielka Brytania wprowadziła podobny system, rząd mógłby działać bez podatków i kredytów, pod warunkiem ograniczenia wydatków do 4 procent PKB.
Larry Kotlikoff, ekonomista z Uniwersytetu w Bostonie i zwolennik reform systemowych twierdzi z kolei, że islandzkie propozycje nie są wystarczające. Banki nadal będą mogły pożyczyć pieniądze (do wysokości wkładów), przez co system będzie podatny na bankructwa. Jego zdaniem groźbę tą można wyeliminować, zastępując banki poprzez sieci powiązanych funduszy inwestycyjnych, działających na giełdzie (a więc chodzi o powiązanie kreacji pieniądza z realną gospodarką).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Bez większego rozgłosu UE pożegnała się z jednym z najważniejszych elementów Wspólnej Polityki Rolnej: kwotowaniem mleka. Odtąd każdy rolnik może produkować ile chce i sprzedawać komukolwiek. Koniec z karami za przekroczenie limitów i giełdami kwot mlecznych. Nie oznacza to jednak całkowitego powrotu do wolnego rynku. Ceny mleka mają negocjować organizacje producentów mleka.
Zmiany grożą upadkiem małym producentom (do 15 krów) i małym mleczarniom. Ratunkiem mogłaby być ich integracja w większe struktury. Takie działania są jednak prowadzone z dużymi oporami.
Podobne obawy mają Niemcy – największy producent mleka w Europie. Chociaż u nich funkcjonuje wiele związków producenckich i silniejsza jest integracja rolnictwa z mleczarniami.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
To wręcz niesamowite, że we współczesnej ekonomii nadal panuje przekonanie, że nic nie jest za darmo. Jeśli przeanalizować argumenty za takim podejściem, to odnajdujemy w nich okropny błąd logiczny. W ekonomicznych analizach wartość ma tylko to, za co trzeba płacić. A skoro tak – to oczywiście ktoś musi za wszystko zapłacić. Jeśli mamy „darmową” służbę zdrowia, a lekarze nie pracują za darmo to ktoś im musi zapłacić. Płaci im państwo z naszych podatków. Błąd polega na tym, że z góry bierze się pod uwagę tylko to, co nie jest darmowe (zakładamy to co mamy udowodnić).
Jednak nawet w medycynie pełno jest działań altruistycznych. Nie zawsze wiążą się one z kosztami. Na przykład praca wolontariuszy i zakonnic w hospicjach. Darmowe rozwiązania już dawno zdominowały informatykę.
Dlatego potrzebna jest refleksja nad nową doktryną ekonomiczną, która uwzględniałaby wartość pracy wykonywanej bez wynagrodzenia, wartość dostępnych za darmo dóbr i infrastruktury.
W tym ostatnim przypadku sytuacja jest szczególna. Bo wytworzenie infrastruktury (na przykład dróg) oczywiście jest kosztowne i udostępnianie jej za darmo może budzić kontrowersje. Jednak znaczącą część infrastruktury dostaliśmy w spadku po PRL. Biorąc pod uwagę stan obecny nawet w tym wypadku nie można w pełni uznać, że nic nie jest za darmo. Dal uproszczenia załóżmy, że służącą wszystkim bezpłatnie infrastrukturę zaliczamy do „darmowych”.
Eliminacja tego, co jest lub powinno być darmowe prowadzi do wielu patologii. Jak na przykład sprzedawanie programów za złotówkę, żeby się urząd skarbowy nie przyczepił. Trwa też zażarta walka o przywłaszczenie tego, co jeszcze jest darmowe. Wielu cwaniaków potrafi zbudować biznes polegający na pośredniczeniu w dostępnie do tego, co darmowe. Trzymając się medycznych przykładów, można wskazać dość powszechną praktykę, gdy specjalista przyjmujący w prywatnym gabinecie kieruje pacjenta do szpitala na bezpłatne badania. Później z wynikami znów trzeba się pojawić prywatnie. Płacimy mu za wizyty, które nie miałyby sensu, gdyby nie wiązały się z dostępem do tego co „darmowe”. Czasem, gdy biznesowi brakuje tego co darmowe, udaje się wytworzyć nowe dobra do podziału. W ten sposób zbudowano na przykład sieć naziemnej telewizji cyfrowej, ograniczając równocześnie do niej dostęp. Podobny charakter ma przymuszanie coraz większej ilości ludzi do pracy w charakterze wolontariuszy. Taka praca może być czymś chwalebnym. Ale jeśli jest z tym związany przymus – to łamane jest prawo do wynagrodzenia (zob. „Najlepszy pracownik - darmowy”).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Iran zgodził się ograniczyć swój program rozwoju energetyki nuklearnej, tak aby nie było obaw, że zbuduje broń jądrową. Oczywiście spotkało się to z ostrą krytykuje premiera Izraela. Dla Europy jest to porozumienie korzystne, gdyż Prezydent Obama osiągnął sukces i nie musi przechodzić do historii jako twórca porozumienia o wolnym handlu z UE ;-). Wygląda na to, że stosunki USA z Izraelem staną się jednym z najważniejszych elementów sporu politycznego w zbliżającej się kampanii wyborczej w USA. Kto wie – może arogancja Netanjahu doprowadzi go nawet za kratki. Na chwilę obecną najważniejsze wydają się gospodarcze skutki porozumienia z Iranem. Odblokowane zostaną bowiem możliwości uczestniczenia tego kraju w wymianie międzynarodowej. Iran może zwiększyć produkcję ropy nawet o 1 mln baryłek dziennie. Może to silnie zatrząść i tak już rozchwianym rynkiem. Najbardziej może ucierpieć Arabia Saudyjska. Do Iranu zaczną napływać inwestycje finansowe, a jeśli gospodarka Iranu wykorzysta w pełni moce produkcyjne, może nastąpić dwucyfrowy wzrost gospodarczy. To może zadziałać jak zwolnienie ręcznego hamulca. Nic dziwnego, że Persowie najbardziej cieszą się z porozumienia.