- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Współczesny świat finansów ma dla mieszkańców Europy podobne znaczenie, jak dla starożytnych przodków Olimp. Gdzieś tam trwają zmagania bogów, których bezpośrednio nie obserwujemy, ale mają ona na nas przemożny wpływ.
Prasa w mijającym tygodniu przyniosła jedną z takich informacji: amerykański koncern chce przejąć europejskiego konkurenta: Koncern Monsanto, jeden z największych na świecie specjalizujący się w biotechnologii oraz wielkiej chemii organicznej nastawionej na produkcję w zakresie rolnictwa złożył ofertę przejęcia konkurenta, firmę Syngenta.
Amerykanie proponują 449 CHF za akcję. Szwajcarzy chcą więcej - choć przy tej ofercie ich spółka jest wyceniana na 41,7 mld CHF. Nuda. Odnotujmy jeszcze, że „Rynek dobrze przyjął informację o ofercie”. Skoro bóg Rynek dobrze przyjął, to i poddani cieszyć się powinni.
Mosanto jednak nie jest zwykłym przedsiębiorstwem. To oni właśnie produkują GMO i nie ustają w „promocji” tego rodzaju produktów na całym świecie. Czasem ta „promocja” przyjmuje charakter knucia z politykami i przedstawicielami organizacji, które powinny reprezentować społeczeństwo. Korumpuje się także naukowców poprzez sponsorowanie określonych badań. Jest to oczywisty atak na demokrację.
Zwarcie szeregów przez firmy z branży sprawi, że ten atak nie będzie już starciem Europy z amerykańską korporacją, ale starciem słabnących instytucji reprezentujących społeczeństwo (które nadal w większości nie chce GMO) z rosnącym w siłę sektorem prywatnym. Dodatkowo wprowadzenie TTIP praktycznie przesądzi o wyniku tego starcia.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W teorii kursy walut zależą od siły gospodarek poszczególnych krajów. Powinny być one skorelowane z parytetem siły nabywczej (PPP), szacowanym ramach OECD w ten sposób, że siła nabywcza różnych walut wyrównuje się i następuje eliminowanie różnic w poziomach cen między krajami. Jednak polityka monetarna państw bierze pod uwagę także (a może przede wszystkim) koszty obsługi zadłużenia zagranicznego oraz korzyści z wymiany międzynarodowej. W szczególności dotyczy to Chin, które od lat były oskarżane o zaniżanie kursów walut celem wspierania ekspansji gospodarczej.
Kontrowersje wobec wartości juana odżyły ostatnio, gdy Chiny podjęły starania, aby ich waluta zyskała status waluty rezerwowej. W szczególności chodzi o akceptację jej jako piątej w koszyku walutowym SDR. Chiny zwróciły się oficjalnie do MFW z taką propozycją.
Jednak Amerykanom niezbyt się to podoba, a brak jasnych reguł sprawia, że pozycja dolara zostanie zachowana – pomimo ewidentnych zmian w światowej gospodarce. Ich zdaniem fakt, że juan jest piątą najważniejszą walutą dla handlu światowego, nie wystarczy, aby być ujętym w koszyku SDR.
Chiny nie zamierzają się poddawać. Oczekuje się w związku z tym większej liberalizacji przepływów kapitałowych, co znacząco wzmocni zaufanie do juana.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W Mediolanie rozpoczęła się Światowa Wystawa Expo 2015. Wiodące tematy wystawy dotyczą w tym roku żywności. Nic więc dziwnego, że Polska postanowiła promować swoje jabłka. Służy temu nawet kształt pawilonu – przypominający stertę skrzynek na jabłka:
Ambasador RP we Włoszech Tomasz Orłowski mówił: „Przedstawiamy Polskę w sposób, od którego odwykliśmy czy nawet którego wcześniej nie znaliśmy. Pokazujemy Polskę młodą, optymistyczną, patrzącą bez obawy w przyszłość, potrafiącą połączyć naturę z technologią”.
Ciekawe byłoby usłyszeć opinie na ten temat naszych sadowników, którzy zostali zmuszeni do rozdawania w tym roku jabłek za darmo.
- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
Jeden z nielicznych poglądów, które u kandydatów na prezydenta w obecnych wyborach są skonkretyzowane, dotyczy prawa posiadania broni. Prawicowi kandydaci w większości opowiadają się za większym upowszechnieniem broni.
Ale nawet w tej sprawie wyrażane argumenty są płytkie i/lub jednostronne. Państwem, w którym broń jest w powszechnym posiadaniu są Stany Zjednoczone. W sposób oczywisty przekłada się to na ilość zabójstw z użyciem broni palnej. Widać to nie tylko na wymownym wykresie pokazującym ilość takich zabójstw oraz upowszechnienie broni na tle innych krajów:
Jeszcze większe wrażenie robi porównanie trendów w różnych regionach USA. Wniosek jest dość oczywisty: ilość zabójstw jest silnie skorelowana z ilością broni w posiadaniu społeczeństwa.
To jednak nie wszystko.
Równolegle postępuje zaostrzanie prawa i ilość osób odsiadujących kary więzienia. Więziennictwo stało się w USA bardzo intratnym biznesem. Pod wpływem lobby tego „przemysłu” wprowadzono przepisy, które Europejczykom wydają się wręcz barbarzyńskie.
Należy do nich Three-Strikes Laws - prawa, które przewiduje z automatu horrendalne kary dla recydywistów (przy trzecim przestępstwie). Prowadzi to do takich absurdów jak 29 lat więzienia za kradzież wartości 20 dolarów. Takich trudnych do zaakceptowania praw jest w USA więcej. Na przykład Arizona SB 1070: „sponsorowane” przez firmę CCA prawo antyimigracyjne pozwalające na zatrzymanie każdego człowieka powyżej 14 i żądanie, by udowodnił, że nie jest imigrantem. Biznes związany z więziennictwem – jak każdy biznes dąży do maksymalizacji zysku. Nic więc dziwnego, że lobbuje za zaostrzaniem prawa i ograniczaniem zwolnień warunkowych (zob. Truth in Sentencing).
Powszechne prawo do użycia broni to jedno z praw, które wymagałyby zmian całego systemu prawnego państwa. Czy aby na pewno USA to dobry wzór do naśladowania?
Nawet tak proste pytanie nie ma jednak szans na pojawienie się ze strony dziennikarzy polskich mediów, którzy narzekają, że „kampania jest niemrawa”. A jaka ma być – skoro oni ją obsługują. Skoro nawet demaskatorska książka Sumlińskiego nie spotkała się z zainteresowaniem, to nie ma na co narzekać.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Wydawało się, że próba otwarcia drogi do sprzedania Lasów Państwowych pod pozorem ich ochrony przed sprzedażą to szczyt przewrotności. Ale hymnem PO powinien być wierszyk Młynarskiego, o facetach, których nie sposób przecenić.
Przedwczoraj w TVP Rzeszów miała miejsce dyskusja na temat kontraktu na zakup helikopterów. Uczestniczył w niej działacz związków zawodowych Roman Jakim, ekonomista dr Krzysztof Kaszuba, Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl i posłanka PO Krystyna Skowrońska.
Pomimo, że mówili niby tym samym językiem, nie było żadnych możliwości porozumienia. Nawet przy najlepszych chęciach wszystkich stron. Ich role społeczne są bowiem zupełnie inne – stąd zupełnie odmienne widzenie świata. Wszyscy poza posłanką rządzącej partii próbowali znaleźć racjonalne rozwiązanie problemu. Ona miała jedną jedyną rolę do spełnienia: usprawiedliwić działania rządzącej mafii - nieważne jak by one nie wyglądały. Zapewniała więc, że odpadnięcie działających w Polsce firm to wynik zaniedbań formalnych tych firm i żadnego drugiego dna w tym nie ma. Dzień później „Rzeczpospolita” opisała to „drugie dno”, ciesząc się przy tym, że Francja woli Polskę od Rosji. Z tekstu zaś wynika jasno, że Francji zostanie powetowana strata z powodu odstąpienia od sprzedaży mistrali Rosji, poprzez podpisanie kontraktu z Polską. Jeśli w Świdniku lub Mielcu dojdzie do masowych zwolnień, to zwalniani pracownicy będą z dumą przekraczać bramy zakładu, wiedząc że ich krzywda służy dokopaniu Ruskim :-(. Miejmy nadzieję, że nie będą jak ci rolnicy i transportowcy i nie zaczną protestować.