Ciekawą, aczkolwiek bardzo jednostronną analizę sytuacji politycznej w USA publikuje portal wgospodarce.pl. Autor pisząc o wysokiej wiarygodności Tea Party wśród zwolenników, zapomniał podać ilu ich jest (sondaże wskazują na 20-30%). Prawie dwa razy więcej ten ruch ma zdeklarowanych przeciwników. Należy przy tym wziąć pod uwagę to, że ataki establishmentu na ten ruch są tak mocne, że nawet ataki PO na PiS wydają się przy tym łagodne.

 

Największym jednak problemem w obu przypadkach (Tea Party i PiS) jest to, że głównymi aktywami w obu przypadkach są dobre chęci. Dynamika prawicowego ruchu w USA - wedle opinii wyrażonej w komentowanym tekście – ma polegać na zdobyciu większych wpływów politycznych i skłonienie polityków do reform. Dynamika PiS podobnie – bazuje na niezadowoleniu mas. To jednak odrobinę mało.  

Bartosz Węglarczyk zarzuca obłudę politykom: „Gdyby oburzeni dziś działalnością NSA europejscy politycy chcieli naprawdę pokazać, jak bardzo się brzydzą niemoralnymi i nieetycznymi działaniami Waszyngtonu, powinni zacząć od zamknięcia własnych, narodowych agencji wywiadu. Czego oczywiście nie zrobią, bo owych agencji potrzebują do szpiegowania sąsiadów, i tych bliskich, i dalekich, i tych wrogich, i tych przyjaznych”.

Problem w tym, że obłuda polityków jest mniej naganna, niż szpiegowanie szpiegów. Czy na przykład polityk, który prywatnie ulega nałogowi pijaństwa, powinien głosować przeciw regulacjom zmierzającym do ograniczania patologii związanych z alkoholizmem?

Polityk ma prawo być obłudnym. A dziennikarz nie ma prawa powtarzać po politykach, że „przecież wszyscy szpiegują wszystkich”, bez wskazania swych „inspiracji”.

 

 

Jak wiadomo Polską rządzi klasa polityczna, dla istnienia której jedynym usprawiedliwieniem jest ochrona przed tym okropnym PiS'em. Niedawno jeden z tych „pisiorów” ciężko zachorował i zaapelował o pomoc. Fronda cytuje wybrane życzenia dla niego, ze strony kulturalnych ludzi w internecie. Na przykład takie: „Życzę panu Górskiemu, za jego wszystkie słowa i przynależność do klasy politycznej, wszystkiego najgorszego i rychłego obchodzenia 1 listopada".

 

W dniu katastrofy Smoleńskiej na portalu wp.pl jeden z pierwszych komentarzy brzmiał: „nie wierzę, że Polska ma tyle szczęścia” (komentarz został usunięty – ale dopiero po południu).

Kiedy w Związku Sowieckim udało się zbudować ustój powszechnej szczęśliwości, stało się jasne, że każdy, komu się ten ustrój nie podoba musi być psychicznie chory. Podobnie teraz za oceanem – w kraju, w którym panuje wzorcowa demokracja. Stenotypistka Izby Reprezentantów skorzystała z wolnej akurat mównicy, by oświadczyć, że Konstytucję USA napisali masoni. „Po wezwaniu strażników wyprowadzono z sali kobietę. Po krótkim przesłuchaniu trafiła do szpitala, gdzie trafiła pod opiekę psychiatrów”.  

Gdański rzeźbiarz stworzył dzieło upamiętniające masowe gwałty dokonywane przez czerwonoarmistów po przekroczeniu granic Trzeciej Rzeszy.

Prawdziwym majstersztykiem jest opis tego faktu przez G-wno Wyborcze.W sobotni wieczór w Gdańsku stanął posąg żołnierza w radzieckim mundurze z gwiazdą na hełmie, który atakuje leżącą pod nim kobietę. W jednej dłoni trzyma pistolet, który przykłada jej do ust, drugą ciągnie ją za włosy. Postument ustawiono na tle czołgu T-34, który gdańszczanie postrzegają jako relikt komunizmu. Autorem pracy "Komm Frau" jest Jerzy Bohdan Szumczyk, student gdańskiej ASP. - Pomysł wziął się z tego, że pomniki stoją w mieście często w miejscach, w których stać nie powinny. Są takie, które nie pasują do otoczenia, bo w ich okolicy zdarzały się okrutne zbrodnie – tłumaczył”.

Chyba wszyscy w Polsce wiedzą, że chodzi o gwałty (także na kobietach ciężarnych), tylko czytelnicy GW nadal mają nadzieję, że o „urażanie uczuć nie tylko Rosjan, ale również wszystkich rozsądnych ludzi pamiętających, komu Polacy zawdzięczają wyzwolenie spod okupacji nazistowskiej” przy pomocy żołnierza, który nawet nie napadł, a jedynie atakuje.....

 

Ewentualne wątpliwości pozwala rozstrzygnąć wywiad z autorem: http://www.youtube.com/watch?v=G-YVzJwy8CM