Jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów funkcjonowania Hollywood jest produkcja podróbek (remake). Gdy więc na businessinsider.com znajdujemy zestawienie 10 podróbek lepszych od oryginału, trudno nie wspomnieć szeregu przykładów wybitnych europejskich filmów, które zostały przetworzone w amerykańskie „coś”. Nie dziwi to w wypadku dramatów takich jak „Cena strachu”, czy „Okruchy życia”. No bo pokazanie emocji w komiksie na łatwe nie jest. Ale oni nawet filmy sensacyjne potrafią spieprzyć, pozbawiając pierwowzór klimatu (vide Dzień szakala, czy „Nikita”). Twórca ostatniego ze wspomnianych filmów sam wyszedł naprzeciw amerykańskim oczekiwaniom, kręcąc specjalnie dla nich inną wersję zakończenia „Wielkiego_błękitu”.

Ale wszystkie te „dzieła” bije na głowę remake francusko-holenderskiego filmu „Zniknięcie”. Jeden z komentarzy, który chyba oddaje sprawiedliwość obu dziełom: „Aż mi się nie chce pisać bo przez głowę przelatują mi takie słowa że ten topic się nie ukaże. Nie raz myślę że już widziałem najgorsze przekręty w kinie a twórcy holywoodu wciąż mnie zaskakują. Ludzie po prostu obejrzyjcie oryginał! To co tutaj prezentują to jest za przeproszeniem jedno wielkie g...o a nawet gorzej - to jest jeden wielki "hamerykański" remake! Sieka dla amerykańskich pożeraczy popcornu przyrządzona tak żeby przypadkiem w mózgu im nie pękła żyłka”.

 

 

"Tej jesieni z dofinansowaniem 1.5 miliona złotych w 86 przedszkolach w Polsce wprowadzono program unijny „Równościowe przedszkole”. Polskie dzieci (4 – 6 lat) są uczone, że nie ma różnic między chłopcem i dziewczynką, a płeć można wybrać tak samo, jak toaletę, do której chce się chodzić. Zachowania homoseksualne są przedstawiane jako naturalne i typowe. W programach pojawiają się pseudorodziny z dwoma tatusiami lub dwiema mamusiami. Ale absolutnie zabronione są zabawy w małżeństwo i „tradycyjną” rodzinę, gdzie mama i tata pełnią odmienne role" [http://www.hli.org.pl/drupal/pl/node/8630].

 

Ponoć Polska to kraj katolicki, w którym zdecydowana większość społeczeństwa ceni sobie tradycyjne wartości. Czemu więc to społeczeństwo pozwala na takie działania, jak wyżej opisane? Bo jesteśmy stadem baranów, a nie społeczeństwem?

Wybitny pisarz, autor scenariusza filmu o Wałęsie (i pewnie dlatego jest wybitny, bo trudno znaleźć człowieka, który znałby choćby tytuły jego wybitnych książek), raczył podsumować krytyków Wałęsy: „Żal mi jest tych wszystkich żałosnych piesków ciągle szczekających na NIEGO od lat. Piesków, które poza szczekaniem niczego nie umieją, niczego nie osiągnęli . Niezależnie jakie te pieski mają imiona im nadane. Kaczyński, Macierewicz, Walentynowicz. I wiele innych. Nieważne to tylko pieski, które niczego nie osiągnęły WTEDY kiedy on się znalazł na chwałę tego narodu, pieski z których bije zazdrość połączona z zawiścią”.

 

Pan Janusz w swoim czasie jak piesek z podkulonym ogonem uciekł z tego kraju, więc nie wie jakim poważaniem i bezwarunkowym poparciem cieszył się u nas Lech Wałęsa. Co się stało? Dlaczego z najpopularniejszego polityka, którego zdjęcie gwarantowało wyborczy sukces stał się politykiem o największym negatywnym elektoracie? Może jednym z czynników wyjaśniających jest przekształcenie Polski w państwo, w którym byle ciul może rzucać takie obelgi jak powyżej cytowane?

W naszej Europie obowiązują wysokie standardy, a uleganie stereotypom jest cechą resztek prymitywów, którzy do tych standardów nie dorośli. Ale bynajmniej nie dotyczy to urzędników ani mediów!

Widać to dobrze na przykładzie odbierania Romom jasnowłosych dzieci, które nijak nie pasują do urzędniczego wzorca „Cygana”.

Oto relacja na ten temat na jednym z polskich portali: „Irlandzcy policjanci odebrali cygańskiej parze 7-letnią blondwłosą dziewczynkę. Dziecko, które jak wykazały testy DNA, nie jest potomkiem pary, z którą przebywało, jest pod specjalistyczną opieką. […] To kolejne zdarzenie, w którym w cygańskiej rodzinie znaleziono jasnowłose dziecko, które nie jest dzieckiem osób, które tak twierdzą. Podobny przypadek w Grecji wywołał reakcję tysięcy osób, które twierdzą, że są rodzicami odnalezionego dziecka, bądź chcą pomóc w ich odnalezieniu”.

 

 

Tymczasem prawda jest taka, że przypadek irlandzki zakończył się zwróceniem dziecka po tym, gdy testy DNA wykazały że jednak dziecko rzeczywiście jest rodziców z którymi legalnie przebywało (rodzice mieli zresztą świadectwo urodzenia). W przypadku Romów z Grecji prawowitymi rodzicami okazała się inna para Romów – z Bułgarii, a dziecko nie zostało bynajmniej porwane. Warto przyjrzeć się ilustracjom do relacji na ten temat. Dobra ilustracja – jak naprawdę wyglądają „Europejskie standardy”.

 

 

Pani posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska „jest zdania, że narzucenie Sejmowi obowiązku pracy nad każdym projektem obywatelskim jest nieracjonalne i zakłóca relacje między Sejmem, rządem i prezydentem”. Każdy rozsądny człowiek rozumie, że głos społeczeństwa może przeszkadzać rządzącym w rządzeniu. Ale takich rzeczy się nie mówi! Parafrazując stare powiedzenie: lepiej milczeć i udawać demokratę, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Chyba, że pani Kidawa - coś tam jest po prostu głupia i nie ma co się tu silić na parafrazy.....