W dniu w którym odkryto ciała zamordowanych nastolatków z Izraela, kilku mieszkańców Jerozolimy postanowiło się zemścić. Nie na sprawcach zbrodni, ale zabijając przypadkowego chłopca palestyńskiego. Porwano chłopca sprzed domu, poddano torturom i spalono żywcem. Policja aresztowała 10-ciu innych Palestyńczyków – w tym kuzyna spalonego chłopca. Ten kuzyn był przetrzymywany i bity bez postawienia zarzutów, bez zapewnienia opieki medycznej. Gdy okazało się, że pobity chłopiec jest obywatelem amerykańskim, USA zażądało wyjaśnień. No i dostały – chłopak miał przy sobie procę!

Konflikt między Izraelem a Palestyną wszedł w wyniku tych zdarzeń w fazę zbrojną i o jakikolwiek pokojowym rozwiązaniu można na razie zapomnieć. Tymczasem polskie media informują, że nieuchronna jest wojna. A obecne bombardowania, to co jest? Chyba nasze pismaki nie spodziewają się, że Izrael lub Palestyńczycy oficjalnie wypowiedzą wojnę?

Ta historia pokazuje niesłychaną obłudę świata zachodniego. Gdy zginął Palestyńczyk, władze Izraela aresztowały winnych. Gdy zginęli izraelscy chłopcy, premier Izraela wskazał winnych (bez przedstawienia dowodów) i obiecał zemstę. Gdy przy okazji pobito obywatela USA – stojące na straży światowego ładu imperium zażądało wyjaśnień. A w Europie, strzegącej wartości: wolność, równość i braterstwo. Jedynie prożydowska gazeta Michnika mogła sobie pozwolić na wydrukowanie tekstu „Mój kraj, Izrael, staje się państwem apartheidu”. Reszta siedzi cicho, bo co prawda bomby nam nie grożą, ale przywalenie „antysemityzmem” może być równie bolesne.

 Media informują: premier miał powiedzieć w ostatnią środę na posiedzeniu zarządu Platformy: - Pomijając rozmowę Sławomira Nowaka, musze powiedzieć, że jestem zbudowanym tym, co usłyszałem na nagraniach. Nie ma tam śladu korupcji czy nieuczciwości, a przecież jesteśmy przy władzy już siedem lat.

Według Tuska normalne jest, że po siedmiu latach u władzy ludzie są skorumpowani – dobrze, że tylko nieliczni. Swoiście jest także rozumiana uczciwość. Mieści się w tej normie okłamywanie społeczeństwa, myślenie kategoriami dobra partii a nie dobra ogółu, spiskowanie przeciw urzędującemu ministrowi, traktowanie Konstytucji jako nic nie wartego dokumentu.

Jeśli do tego dodać ostatnie działania służb specjalnych oraz znikające taśmy – to można się zastanawiać, czy słynne określenie „polska to nienormalność” nie było programem politycznym, który obecnie jest finalizowany. W każdym razie te słowa Tuska idealnie pasują do opisu sytuacji.

CBA zainteresowało się działalnością posła Jana Burego. Przeszukano jego biuro. Sprawa dotyczy ponoć „płatnej protekcji”. O co może chodzić?

Istnieje kilka hipotez na ten temat:

  1. To rodzaj negocjacji PO-PSL. Bardzo interesujący zbieg okoliczności: właśnie w przeddzień głosowania w sejmie nad wotum nieufności dla koalicyjnego rządu.... Na dodatek Jan Piński ujawnił powiązania dziennikarza „Wprost” Piotra Nisztora z politykami PSL, w tym oczywiście - z Janem Burym. Rodzi to podejrzenia, co do ich roli w aferze taśmowej.

  2. Przyszło zlecenie na uprawdopodobnienie „rosyjskiego tropu. Niejasne powiązania polityków PSL z Rosją są liczne. Pierwszy wielki biznes PSL'owskich biznesmenów, to powstała w 1984 roku spółka nomenklaturowa „Agrotechnika”, która sprowadzała komputery dla ZSRR. Później były interesy z Edwardem Mazurem (podejrzany o zlecenie zabójstwa Papały) i rosyjską firmą Abexim. Waldemar Pawlak dwukrotnie podpisał bardzo niekorzystną umowę na dostawy gazu z Rosji i humorzył karę dla J&S Energy.

  3. To ciąg dalszy sprawy marszałka województwa Podkarpackiego Mirosława Karapyty, lub wynik rozmowy minister Bieńkowskiej z szefem CBA. Może „układ podkarpacki” się sypie? W ubiegłym tygodniu Agenci CBA przeszukiwali pomieszczenia należące do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju – w tym gabinet wiceministra Zbigniewa Rynasiewicza (szef podkarpackiej Platformy Obywatelskiej). Dokonano także zatrzymania powiązanych z Rynasiewiczem biznesmenów...

     

 

 

 

Przewodniczącym jednej z najważniejszych komisji PE został Jerzy Buzek. Ma tą funkcję pełnić na zmianę z Januszem Lewandowskim. Obu sprzedawczykom wypada pogratulować osobistego sukcesu. Nam wypada się cieszyć, że robią karierę za granicą, bo w Polsce jeszcze trochę majątku zostało do sprzedania. Miejmy też nadzieję, że pan Buzek nie wróci do starych pomysłów i nie każe nam zamykać kopalń i w nieczynnych szybach składować wyłapywane z powietrza CO2.

 

 

 

 

 

 

W transmisji z meczu na mundialu w Brazylii komentator przytoczył ciekawą tezę: mistrz egzekucji rzutów karnych potrafi powiedzieć bramkarzowi w który róg i tam strzelić bramkę. To dobra analogia do polityki Putina. Zapowiedział, że chce odbudować pozycję Rosji i pomimo tego, że nikt poza Rosją tego nie chce – skutecznie realizuje swój plan. Podana przez rosyjskie media informacja, że „Putin wezwał Obamę do współpracy w interesie całego świata” brzmi jak w czasach największej potęgi ZSRR. Jeszcze pół roku temu wywołałaby ona pewnie wiele kpin. Teraz już nie sposób traktować Putina z przymrużeniem oka. Pomimo sankcji (które mogą zaszkodzić zarówno Rosji, jak i UE) trwa rosyjska ofensywa gospodarcza i dyplomatyczna. Ambasador Włoch w Rosji przewiduje powrót Rosji do grupy najbogatszych G8. Putin z przerażającą skutecznością odbudowuje "rosyjską strefę wpływów”.

 

Na zdjęciu Władimir Putin. źródło: Bloomberg