Niestety podana w tytule zasada nie działa u nas, tylko w USA. Władze USA mają wyraźnie totalitarne zapędy, ale Amerykanie jeszcze się przed tym bronią. Właśnie Sąd Najwyższy wydał wyrok w głośniej sprawie firmy Hobby Lobby, której właściciel odmówił opłacania ubezpieczeń zdrowotnych pracowników (zwanych Obamacare). Jako argument podał fakt, że ubezpieczenia te obejmują antykoncepcję, a on jest chrześcijaninem i nie może wspierać grzesznych działań.

Sąd Najwyższy uznał racje podatnika, powołując się na prawo wolności religijnej Religious Freedom Restoration Act (RFRA). Zobacz: oryginał wyroku.

Przeciw temu rozstrzygnięciu głosowała między innymi sędzia Ruth Bader Ginsburg, mianowana jeszcze przez prezydenta Clintona. Jej zdaniem ten precedens jest bardzo niebezpieczny, gdyż RFRA stosowano dotąd w odniesieniu do osób fizycznych lub instytucji, ale nigdy nie powoływały się na nie prywatne przedsiębiorstwa. Ten wyrok może mieć rzeczywiście dużo szersze znaczenie, niż tylko ochrona wolności religijnej. Dziwaczne jest jednak to żalenie się w mediach pani Ginsburg na instytucję, którą reprezentuje. Może powinna ona mieć raczej pretensję do siebie, że nie próbowała powstrzymać prezydenta przed narzucaniem lewackich poglądów obywatelom?

Ożywioną dyskusję wywołała publikacja The Economist zachwalającą polski sukces. Daniel Rząsa na portalu forsal.pl odpowiada sceptykom, wskazując na drogę jaką przebyliśmy. Ale rzeczowa dyskusja musi się opierać na prawdzie. Wśród podlinkowanych artykułów opisujących nasz sukces jest porównanie do czasów Gierka, które zawiera jawnie fałszywe tezy (zob. http://www.argumenty.net/solidarnosc/969-gierek).

Także w samym tekście kontrowersyjną jest teza o braku infrastruktury. W czasach Gierka zbudowano na przykład sieć telekomunikacyjną we wszystkich miastach i części wsi (wieś w dużym stopniu telefonizowano później w ramach przedsięwzięć społecznych). Mieliśmy rurociągi, drogi (nawet kawałek autostrady) i lotniska. Więc o co chodzi z tym brakiem infrastruktury?

Natomiast zagadka rozdźwięku między statystyką a odczuwalnym może być wyjaśniony poprzez uwzględnienie praw własności. Uszeregowanie państw według dobrobytu obywateli jest skorelowane z rozproszeniem praw własności między tych obywateli.

Na Ukrainie z którą chętnie się Polskę porównuje własność jest skoncentrowana w rękach oligarchów. Jeszcze bardziej skrajnym przykładem jest Nigeria, której bogactwa są w ręku firm zagranicznych. Według statystyk w tym kraju występuje szybki postęp (w tym roku nawet z dnia na dzień zostali pierwszą gospodarką Afryki). Kraj kwitnie i rozwija się. Ale według ONZ jest to jeden z najbiedniejszych państw na świecie.

Ten, kto używa władzy, którą rozporządza w sposób prowadzący do czynienia zła, jest winny zgorszenia i odpowiedzialny za zło, któremu bezpośrednio lub pośrednio sprzyjał. "Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą" (Łk 17,1).

Ten przepis z Katechizmu Kościoła Katolickiego (2287) jest jednym z najważniejszych wskazań, jakimi powinien kierować się współczesny Kościół, jeśli chce zachować istotną rolę społeczną. Religia nie jest tylko sprawą prywatną, a grzech zgorszenia nie może zostać zmazany w obrębie konfesjonału.

Ten straszny grzech zgorszenia jest bez wątpienia udziałem Józefa Wesołowskiego, który przyczynił się do osłabienia Kościoła. Dlatego nie należy się dziwić, że Trybunał pierwszej instancji przy Kongregacji Nauki Wiary orzekł wobec byłego nuncjusza w Republice Dominikańskiej abp Józefa Wesołowskiego karne wydalenie ze stanu duchownego - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Rządząca mafia postanowiła wczoraj policzyć głosy, by z zadowoleniem stwierdzić, że nadal mają w sejmie większość. Pretekstem było wotum zaufania dla rządu. W debacie, jaka się przy tym odbyła wyróżniało się emocjonalne wystąpienie posła Krzysztofa Szczerskiego. Można się nie zgadzać z krytyczną oceną wyłaniających się z podsłuchanych rozmów reguł polityki Tuska. Ale trudno odmówić profesorowi Szczerskiemu zaangażowania i troski o polską rację stanu. Tymczasem jego wystąpieniu „towarzyszył śmiech i okrzyki ze stron posłów koalicji”.

Od początku lat 90. XX w. zrobiono wiele, żeby przemilczeć polską wieś, żeby ją „zniknąć” z przestrzeni publicznej. Argumentowano, że Polska ma przestarzałą strukturę społeczną, niskie kompetencje kulturowe. A jeśli mamy się zmodernizować, to musimy „zabić w sobie chłopa”, zapomnieć o swoich chłopskich korzeniach. I odseparować polską wieś od wizji nowoczesnej polskości. To było i jest nieprawdziwe oraz szkodliwe. To fragment wywiadu z dr. Michałem Łuczewskim, opublikowanego przez Nową Konfederację. Bardzo ważny głos w dyskusji, która powinna rozpalać umysły polskiej inteligencji (gdyby takowa istniała). Czy prawdziwą jest teza Ryszarda Legutki „o zerwaniu ciągłości polskich dziejów” oraz konieczności odbudowania tej ciągłości. Michał Łuczewski uważa, że „Polskie ruchy społeczne reprezentują różne wizje polskości albo mocniej – różne narody” (co w pewnym stopniu zgadza się z wizją Marka Rymkiewicza). Jednak ciągłość istnienia narodu Polaka-katolika nie została zerwana, a jedynie został on zdominowany i podjęto próbę jego unieważnienia.