Wskazuje na to indeks PMI, obrazujący koniunkturę w przemyśle. Przekroczył on 50pkt, co oznacza ożywienie. Zwraca się uwagę zwłaszcza na duże kraje: Francję i Niemcy, w których wszystkie indeksy poprawiają się bardziej, niż spodziewali się tego ekonomiści. Także w przeżywającej kryzys Hiszpanii spadek PKB był w drugim kwartale mniejszy, niż można się było spodziewać. Rośnie sprzedaż samochodów, a banki na nowo zwiększają ilość kredytów.

Tymczasem w Polsce wyczerpały się możliwości kreatywnej księgowości ministra Rostowskiego. Dziura w budżecie zbliża się do tej, którą osiągnął równie genialny Leszek B. (a którą nie wiedzieć czemu nazwano „dziurą Bauca”). Koszty obsługi długu, dotąd udało się PO podwoić:

A oni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa!!! Silne euro to dla nas dodatkowy „nóż w plecy” - bo powoduje dodatkowy wzrost kosztów obsługi długu. Istnieje obawa, że te koszty mogą się w krótkim czasie podwoić.

 

„Rzeczpospolita” stawia pytanie, czy Boeing płaci za milczenie w sprawie kłopotów z dreamlinerami. Formą „łapówki” mają być odszkodowania dla przewoźników. Podobno tylko jedna linia odszkodowania jeszcze nie otrzymała. Nietrudno zgadnąć, że jest to polski LOT. Na dodatek straty LOT'u cudownie maleją wraz z czasem. Było 160mln, a już jest tylko $30 mln. Nic dziwnego, że warto czekać. Może na następnego ministra, który uzna, że nie ma sprawy (nie takie kwoty już darowywaliśmy lekką ręką).

Zagrożona odwołaniem prezydent Warszawy zapowiada wprowadzenie „karty Warszawiaka”, która będzie między innymi upoważniać do tańszych przejazdów komunikacją miejską w stolycy.

Warto więc przypomnieć art. 32 Konstytucji:

  1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

  2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Nikt nie może być dyskryminowany, chyba że z powodu miejsca zameldowania?

Być może Pani Prezydent nie zna tych zapisów konstytucji, a być może jest zbyt głupia, żeby je zrozumieć....

Każdy w Ameryce ma szansę się wzbogacić dzięki swej ciężkiej pracy i mobilności. Sukces jest wyłącznie w twoich rękach, a nie determinuje go urodzenie lub przynależność klasowa. Niestety ten „amerykański sen” już nie jest aktualny. Portal businessinsider.com omawia wyniki pracy Miles Corak „Income Inequality, Equality of Opportunity, and Intergenerational Mobility”. Wynika z niej, że synowie bogatych rodziców pozostają bogaci, a synom biednych rodziców trudno jest wyjść z biedy. To dotyczy USA w stopniu o wiele większym, niż krajów o mniejszych nierównościach.

Miasto Detroit ogłosiło bankructwo. Miasto ma 18,5mld USD długu. Złożenie wniosku upadłościowego to forma obrony miasta przed wierzycielami. Przed miesiącem 'menadżer ratunkowy' Detroit ostrzegał, że w razie impasu w negocjacjach, miasto wystąpi o ochronę.

To największe bankructwo miasta w historii USA. Przy tej okazji przypomniano prezydentowi Obamie, że obiecał w kampanii wyborczej nie dopuścić do bankructwa Detroit (choć Prezydent miał na myśli wówczas zlokalizowany tam przemysł samochodowy). O dramacie tego miasta może świadczyć także to, że można w nim kupić dom za cenę od $39 do $500 (portal businessinsider.com opublikował zdjęcia 15 takich domów).