- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Dziennik Polski komentuje raport MSW: „Niełatwo znaleźć gangsterskie miliardy. Bossowie grup przestępczych dorabiają się fortun. Do ich majątku państwu trudno się jednak dobrać. A nie ma lepszego sposobu na zwalczanie przestępczości niż odbieranie gangsterom łupów z kradzieży i oszustw”. Początek tekstu może sugerować, że chodzi o kolejną ściemę i pozorowanie działań (lub usprawiedliwienie ich braku). Bo w to, że ktoś rzeczywiście chce odbierać majątki gangsterom w III RP, to mogą uwierzyć co najwyżej przedszkolaki. Dopiero końcówka tekstu wyjaśnia właściwe intencje: „Załóżmy, że gangster kupił na babcię emerytkę kamienicę wartą kilka milionów. Aby ustalić, że były to brudne pieniądze, trzeba prześwietlić dochód starszej pani”. Bo żeby tak prześwietlić dochody na przykład pana Ryszarda K., to byłoby zbyt trudne.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Google zyskał swoją obecną pozycję głównie dzięki temu, że ich usługi były najbardziej wygodne dla klienta. Kontekstowa i nie narzucająca się reklama nigdy nie była zbyt uciążliwa (zwłaszcza, gdy porównać to z polskimi portalami informacyjnymi). Klienci wierzyli też, że zbierane przez firmę dane służą właśnie temu, by dokładniej trafiać w ich potrzeby. Wierzyli też, że mają pod kontrolą to, jakiego rodzaju dane firma o nich gromadzi. Ta wiara została zachwiana, gdy Google pod pozorem ujednolicenia zasad zaczął zmieniać politykę prywatności. Potem Snowden ujawnił skalę ich współpracy z NSA. Kropkę nad „i” postawili ostatnio pracownicy Google, przyznając w oficjalnym dokumencie, że nie mają zamiaru szanować prywatności swoich klientów. Według nich sytuacja z mailami przesyłanymi przez usługę gmail jest analogiczna do wysłania listu poprzez sekretariat: godzimy się na to, że sekretarka otworzy i przeczyta list adresowany do prezesa. Jak słusznie zauważa przedstawiciel prawdziwą analogią jest wścibski listonosz.
Tu jest treść oświadczenia prawników Google'a, a tu alternatywna wyszukiwarka.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Czterech na pięciu Amerykanów żyje na krawędzi ubóstwa, jest bezrobotnych lub korzysta ze wsparcia państwa przynajmniej okresowo.
Takie dane opublikowała niedawno agencja Associated Press. Zwraca uwagę szczególnie gwałtowny wzrost ubóstwa wśród białych mieszkańców USA.
Kolejny dowód na to, że model rozwoju największej potęgi gospodarczej świata nie służy społeczeństwu. W mediach za oceanem pojawiają się głosy, wskazujące na systemowy charakter obecnego kryzysu. Choroba lub inna wielka tragedia w rodzinie, często oznacza tam bowiem równocześnie ruinę finansową.
Ilustracja: prisonplanet.pl
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gosp. - kredyty we frankach
Pojawiające się w innych krajach dążenia do przewalutowania kredytów z walut obcych na walutę rodzimą, wywołują liczne komentarze w Polsce. Na przykład Jerzy Bielewicz zwraca uwagę na to, że polityka rządu uderza wprost w tych kredytobiorców. Nie brak też głosów, że to kredytobiorcy ponosili ryzyko i to ich zmartwienie. Jednak to ryzyko nie mogło obejmować tego, że rząd mógł sobie z dnia na dzień zmienić fundamentalne zasady polityki finansowej. Warto więc przypomnieć komentarz na ten temat sprzed dwóch lat: „Jedyną racjonalną decyzją ludzi zadłużonych we frankach jest obecnie głosowanie w jesiennych wyborach przeciw politykom, którzy prowadzą nasz kraj do finansowej katastrofy. Bo to właśnie ci kredytobiorcy odczują jej skutki najbardziej”.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Jak wynika z raportu przygotowanego przez Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, sama tylko firma Toyota wydaje na badania i rozwój kilkukrotnie więcej niż wszystkie polskie firmy. Autorzy raportu uważają, że Polska powinna w związku z tym „zachęcać wielkie światowe koncerny do budowania swoich ośrodków rozwojowych w naszym kraju”. Bo żeby zachęcić polskie uczelnie do otwarcia na współpracę z biznesem, to im do głowy nie przyszło? A może przyszło – a powyższa konkluzja jest tylko wyrazem realizmu?