Rosjanie twierdzą, że NATO traktuje wojnę w cyberprzestrzeni na równi z militarnymi interwencjami, jako środek do osiągania swych celów. Część działań może być skierowanych przeciw Moskwie. Analiza mediów społecznościowych (przyciski typu „like”) pozwala na wyodrębnienie grup użytkowników, do których mogą być kierowane treści nie dostępne publiczne, a służące celom propagandowym.

Takiej afery chyba jeszcze w erze internetu nie było. Portal bezpiecznyinternet.org informuje za Washington Post: Zwolennicy tezy, że Watergate to pikuś w porównaniu z działaniami obecnej administracji USA w ramach, do niedawna tajnego, a ujawnionego przez media, programu PRISM. […] Dziennikarze uzyskali dostęp do tajnego dokumentu na temat programu o nazwie PRISM, który do tej pory był tajny.

Z dokumentu wynika, że amerykańskie służby zbierały danych bezpośrednio z serwerów dziewięciu usługodawców internetowych: Microsoft (m.in. poczta Hotmail), Yahoo, Google (tym w ramach Youtube i Gmail), Facebook, Apple, AOL, Skype i Paltalk (komunikator, który był często wykorzystywany przez uczestników protestów w krajach arabskich). Na liście współpracujących z programem PRISM firm nie ma Twittera, który słynie z ochrony prywatności swych użytkowników.

daty dołączenia firm do programu PRISM - źródło: Washington Post

Rysunek przedstawia daty dołączenia firm do programu PRISM

 

Przedstawiciele Google i Facebook'a stanowczo zaprzeczają. Larry Page (Google) i Mark Zuckerberg (Facebook) twierdzą, że nawet nie wiedzieli o istnieniu takiego programu.

Amerykańskie władze potwierdziły fakt istnienia takiego programu. Na jednym z ujawnionych dokumentów istnieje zapis: „98 proc. programu PRISM opiera się na Yahoo, Google i Microosoft; musimy zapewnić, że nie zaszkodzimy naszym źródłom.

Prezydent Obama zapewnia, że wszystko jest zgodne z prawem, a przetwarzane dane są odpersonalizowane (tylko połączenia, bez treści rozmów telefonicznych). Jeśli nawet były jakieś pozaprawne działania - to przez pomyłkę.

Wiadomo nie od dzisiaj, że politycy bezmyślnie powtarzają propagandowe hasła. Jednak sposób w jaki obnażył to dziennikarz Robert Mazurek jest wyjątkowo zabawny. W wywiadzie z posłanką PO cytował fragmenty programu tej partii, twierdząc, że to program PiS. Posłanka pryncypialnie wyśmiała program politycznych przeciwników ;-).

- Życzę PiS powodzenia w realizacji tych cudów, ale to się nie nadaje do poważnej rozmowy.
- Dlaczego?
- Bo to zupełnie nierealne pomysły. Czyste chciejstwo. Człowiek składający takie obietnice okłamuje Polaków!
- Ten człowiek to Donald Tusk.
- Słucham?

W Wielkiej Brytanii narastają nastroje antyimigracyjne. Zdaniem polityków przyjezdni z obcych krajów zabierają pracę i mieszkania Brytyjczykom. Od 1 stycznia 2014 spodziewana jest nowa fala emigrantów – tym razem z Rumunii i Bułgarii. Partia Nigela Farage wykorzystuje to w swej kampanii przeciw członkostwu w UE: Trzeba wyjść z Unii Europejskiej, bo imigrantów jest zbyt dużo i Brytyjczycy nie mają gdzie pracować!

A wydawać by się mogło, że wobec fali przemocy wywoływanej przez muzułmańskie mniejszości, problem emigracji będzie potraktowany w mniej stereotypowy sposób. W Szwecji wybuchły olbrzymie zamieszki po tym, jak policja zastrzeliła osobnika grożącego im maczetą. W Wielkiej Brytanii dwóch muzułmanów obcięło głowę żołnierzowi – na ulicy, w biały dzień.

 

Około 2 milionów ludzi na całym świecie uczestniczyło w protestach przeciw firmie Monsanto – korporacji produkującej żywność genetycznie modyfikowaną. Szczególne nasilenie protestów miało miejsce w USA. Protestowano tam przeciw zmianom w prawie, które nazwano Monsanto Protection Act. Przepisy te uniemożliwią bowiem zakaz sądowy uprawy GMO, bez względu na to, jakie problemy zdrowotne te uprawy mogą wywołać. Przepisy były konsultowane z Monsanto.

Największe gazety całego świata (w tym polskie) solidarnie pominęły ten fakt milczeniem.