Pojawiające się w innych krajach dążenia do przewalutowania kredytów z walut obcych na walutę rodzimą, wywołują liczne komentarze w Polsce. Na przykład Jerzy Bielewicz zwraca uwagę na to, że polityka rządu uderza wprost w tych kredytobiorców. Nie brak też głosów, że to kredytobiorcy ponosili ryzyko i to ich zmartwienie. Jednak to ryzyko nie mogło obejmować tego, że rząd mógł sobie z dnia na dzień zmienić fundamentalne zasady polityki finansowej. Warto więc przypomnieć komentarz na ten temat sprzed dwóch lat: „Jedyną racjonalną decyzją ludzi zadłużonych we frankach jest obecnie głosowanie w jesiennych wyborach przeciw politykom, którzy prowadzą nasz kraj do finansowej katastrofy. Bo to właśnie ci kredytobiorcy odczują jej skutki najbardziej”.

 

 

Jak wynika z raportu przygotowanego przez Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, sama tylko firma Toyota wydaje na badania i rozwój kilkukrotnie więcej niż wszystkie polskie firmy. Autorzy raportu uważają, że Polska powinna w związku z tym „zachęcać wielkie światowe koncerny do budowania swoich ośrodków rozwojowych w naszym kraju”. Bo żeby zachęcić polskie uczelnie do otwarcia na współpracę z biznesem, to im do głowy nie przyszło? A może przyszło – a powyższa konkluzja jest tylko wyrazem realizmu?

Według Adama Smitha egoistyczne zaspokajanie swych potrzeb przez jednostki, przekłada się na wolnym rynku na dobro ogółu. W zwulgaryzowanej formie rozwinęli tę tezę bankierzy z Wall Street - twierdząc, że chciwość jest cnotą. Tymczasem nie ulega wątpliwości, że powyższe działanie wolnego rynku jest możliwe jedynie w społeczeństwie o wysokim poziomie moralności. Kolejnym dowodem na to są zmiany na rynku call center.

"India Today" szacuje, że w ciągu pięciu lat Indie straciły na rzecz Filipin aż 200 tysięcy miejsc pracy. Kolejnych 260 tysięcy posad odpłynęło do Europy Wschodniej, w tym 50 tysięcy do Polski i 60 tysięcy do Czech. Sam Infosys, który zatrudnia 25 tysięcy pracowników, przyczynia się do tego trendu. Firma ma swoje centra na Filipinach, w Chinach, Meksyku, USA i Polsce.

Kilka lat temu badania na Harvardzie wykazały korelację między rozwojem gospodarczym, a przekonaniami religijnymi (a w szczególności wiarą w piekło).

 

Ponieważ call center statystycy wliczają do działalności IT, Polska w tych statystykach urasta do rangi europejskiego potentata. Ale w tym wypadku – pomimo olbrzymiego potencjału – to tylko efekt statystyczny.....

Portal forsal.pl przygotował wykaz 10-ciu najgorszych inwestycji polskich ostatnich 10-ciu lat. Aż dwie dotyczą modernizacji sieci kolejowych w Polsce. Postawione przez blogera pytanie ile wzięliście w łapę wydaje się całkiem na miejscu. Na dodatek powiedzenie "jak kraść to miliony" wydaje się w tym wypadku zbyt słabe i to bynajmniej nie z powodu inflacji. 

A co na to naczelny zegarmistrz kraju?

zob. też: komentarz

 

Rosyjskie służby nadzoru weterynaryjnego znalazły bakterie E.Coli w mięsie importowanym z Polski. Dziennikarz napisał w tytule informacji, że „Rosjanie znaleźli groźne bakterie w polskim mięsie”. Sprowokowało to (może taki był cel) wiele komentarzy w rodzaju „a co może ruskiemu zrobić e coli”. Na głębszą refleksję nad problemem jakości żywności w takich komentarzach nie ma co liczyć.....

Każdy, kto pamięta czasy PRL'u zetknął się ze zjawiskiem odmiennych standardów produkcji na rynek krajowy i na eksport. Na przykład fabryka produkowała 10 razy więcej produktów, niż zamówił zagraniczny kontrahent, aby wybrać z tego zamówioną ilość dobrej jakości. Resztę sprzedawano w kraju. Po roku 1989 taki model biznesowy okazał się nie do utrzymania. Dodatkowo rosnące koszty produkcji nie pozwalają konkurować wyłącznie ceną. Dbałość o jakość wydaje się więc w biznesie niezbędna. A najlepszym sposobem na podniesienie jakości produkcji jest wymagający rynek lokalny.

Z tego punktu widzenia pogarszanie się jakości polskiej żywności jest procesem naturalnym. Żywność nie jest towarem luksusowym, a stale zwiększające się rozwarstwienie społeczne sprawia, że zdecydowana większość konsumentów akceptuje obniżkę jakości związaną z niższą ceną.