Polska i Europa stoją przed bardzo podobnymi wyzwaniami. W obydwu przypadkach na czele listy spraw trudnych są rosnące dysproporcje w dochodach i poziomie życia. Wiele osób wychodząc z różnych przesłanek, dochodzi do bardzo podobnych wniosków. Warto zwrócić uwagę na dwa teksty opisujące ten problem: Mariusza Giereja „You have-to Tusku” oraz Rafała Wosia „Prawico, jakiej chcesz gospodarki?”. Pierwszy dotyczy perspektywy europejskiej i Donalda Tuska w nowej roli. Drugi – braku alternatywy programowej w odniesieniu do polskiej gospodarki

 ilustracja: Flickr

Obydwaj autorzy patrzą na problem z perspektywy monetarystycznej, dlatego nie potrafią wskazać sensownego rozwiązania. Widzą, że trzeba coś zrobić, ale nie wiedzą co. Ich zdaniem znalezienie rozwiązania jest zadaniem politycznych przywódców. Ale to tak nie działa. Można i należy oczekiwać od polityków akceptacji i wsparcia dla najlepszych rozwiązań, ale te rozwiązania muszą powstać gdzie indziej.

Przemawiający w parlamencie Putin prezentuje się jako silny prezydent silnego państwa. Tymczasem media zachodnie (i Polskie) prezentują Rosję jako kraj na skraju ekonomicznej katastrofy. Kto ma rację?

Jak mówi przysłowie: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Chyba najważniejsze w tej wojnie ekonomicznej jest to, jak ją postrzegają zwykli Rosjanie. Analiza tego zagadnienia pokazuje, że popularność Putina może mieć inne przyczyny, niż to prezentują media.

Rosja bardzo skorzystała na wysokich cenach ropy. W Polsce często zwraca się uwagę na liczony w setkach miliardów dolarów program modernizacji armii. Jednak o wiele ciekawsze są zmiany w dochodach zwykłych Rosjan. W latach 2008-2013 mediana przychodów na gospodarstwo domowe wzrosła 18% (źródło), co plasuje Rosjan wśród najzamożniejszych mieszkańców państw BRICS oraz Europy Środkowej i Wschodniej:

Mediana przychodów na gospodarstwo domowe w krajach CEE i BRIC w roku 2013

 

2013

w $ PPP

% wzrostu

2008 - 13

Slovenia

27,675

-5

Czech Republic

25,444

-2

Russia

23,221

+18

Slovakia

20,925

-4

Poland

18,914

+4

Turkey

16,952

+2

Croatia

16,630

-16

Hungary

16,378

-7

Kazakhstan

14,636

+26

Bulgaria

13,680

+13

Ukraine

12,532

+27

Serbia

11,843

-17

Brazil

10,284

-9

China

9,860

+52

Romania

9,115

-5

W Polsce bardzo mylącymi są komunikaty GUS, który szerzy „kłamstwo statystyczne” skupiając się na średniej arytmetycznej. Mediana dochodów dużo lepiej oddaje zamożność społeczeństwa.

Super nowoczesna firma Amazon wytycza nowe ścieżki ku zniewoleniu:

Choć za każdym razem czas na wykonanie zadania jest inny, zawsze jest go niewiele. Jeśli pracownik nie zdąży w wyznaczonym czasie, może otrzymać sms-a „pracuj szybciej. Twój szef widzi wszystko, co robisz. Jeśli się zatrzymasz - widzi to. Jeśli się pomylisz - widzi to. Pomyłkę możesz zgłosić, ale nie możesz jej cofnąć. Na całym świecie Amazon zatrudnia najbiedniejszych w danym kraju. Głównie imigrantów. W Niemczech pracują Polacy. W Polsce ich nie ma. Firma szuka więc ludzi w schroniskach dla bezdomnych i w zakładach karnych.

Jeszcze kilka lat temu wyczerpywanie się złóż surowców energetycznych uważano za jedno z największych zagrożeń dla rozwoju cywilizacji. Gdy jednak cena ropy naftowej została wywindowana do ponad 100 dolarów za baryłkę, opłacalna stało się pozyskiwanie gazu i ropy z łupków, czy piasków bitumicznych. Zaczęto także odwierty w trudnych warunkach ma Morzu Barentsa. Obecny spadek cen część z tych projektów czyni nieopłacalnymi.Gazprom już wstrzymał inwestycje na Morzu Barentsa.

Czy energii mamy w związku z tym w nadmiarze i słuszna jest (powszechna) radość z zablokowania budowy Rurociągu Południowego? To wydaje się nie mieć najmniejszego znaczenia!!! Oto jak komentuje to dziennikarz opiniotwórczej „Rzeczpospolitej”: Przegrali przede wszystkim ci politycy z Europy Środkowej i Południowej, którzy stawiali na Rosję jako gwaranta swojego bezpieczeństwa energetycznego czy wręcz alternatywę dla współpracy z Zachodem. Węgrzy, Słoweńcy, Słowacy czy Bułgarzy (podobnie jak Serbia i pozostali kandydaci do członkostwa w UE) muszą szybko skalkulować, czy warto narażać relacje z Brukselą dla miraży roztaczanych w Moskwie.

Wszyscy analitycy są zgodni, że ropa będzie kosztować w okolicach 70 dolarów za baryłkę. Bo przy tej cenie opłaca się wydobywać ropę z łupków. Jak zauważa Krzysztof Kolany z bankier.pl: To cena, przy której nafciarze nadal zarabiają na wydobyciu, a równocześnie konsumenci (zwłaszcza amerykańscy) odczują istotną ulgę w swoich portfelach. To także cena, która satysfakcjonuje Saudyjczyków oraz pozostałych największych producentów z Zatoki Perskiej. Być może to właśnie jest stawka, na którą „umówili się” Amerykanie z Saudyjczykami, aby osłabić Rosję Putina. A przy okazji dopiec Iranowi, Wenezueli, ISIS i innym przeciwnikom Pax Americana.

Próg rentowności wydobycia ropy naftowej (Źródło: Rystad Energy)