- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Skoro Polska domaga się wsparcia Ukrainy przez UE, to nic prostszego! Unia jednostronnie zniesie cła dla Ukrainy. Przez pół roku, kiedy ma to obowiązywać, gospodarka Ukrainy zyska około pół mld euro, z czego380 mln eurobędzie pochodziło z tytułu redukcji ceł w rolnictwie. Redukcja dotyczyć będzie także importu do Polski węgla. Nie ulega wątpliwości, że uszczupli to głównie budżet Polski. Ale to nie wszystko. Jeśli te zasady zostaną przeniesione do układu stowarzyszeniowego (a dlaczego nie?), to może poważnie uderzyć w polskie rolnictwo i górnictwo.
W 2013 roku na Ukrainie zebrano aż 62,8 mln ton zbóż, a w Polsce 28,4 mln ton. Za kilkanaście lat ukraińscy rolnicy będą w stanie dostarczać 90 mln ton zboża, dzięki czemu staną się oni jednymi z liderów światowego rynku zbożowego.
Jeśli przy okazji uda się ustabilizować sytuację gospodarczą i MFW narzuci swoje standardowe rozwiązania, można się spodziewać przenoszenia fabryk z Polski na Ukrainę. Wszyscy na tym zyskają – poza Polską. Chociaż Polska też może na tym zyskać: opinię kompletnego frajera. Ciekawe, czy w ramach budowania tego wizerunku, Polska zdecyduje się spełnić żądania banderowców i odda wschodnie powiaty (z Przemyślem włącznie) Ukrainie? Może jeszcze powinniśmy przeprosić za opowiadanie bredni o mordach na Wołyniu i będziemy kwita.
Zdjęcie przedstawia demonstrację banderowców (źródło: kresy.pl).
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W Polskich mediach trwa w najlepsze medialna wojna z Putinem. Tymczasem całkiem po cichu przegrywamy walkę o dobro naszego przemysłu i obywateli. Oto zbliża się moment zaostrzenia polityki klimatycznej. Będzie to miało dla Polski tragiczne skutki, a wobec wydarzeń na wchodzie zdawać by się mogło, że należy politykę energetyczną (i klimatyczną) przemyśleć na nowo. Niestety nic nie wskazuje na to, aby premier Tusk postąpił jak mężczyzna oraz kandydat na męża stanu i zawetował te zmiany.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
W świecie idealnym ludzie zachowują się racjonalnie, stosunki gospodarcze są zgodne z wolnorynkowymi zasadami a kapitał nie ma narodowości. Niestety nasz świat realny jest daleki od ideału. Dlatego podarowanie francuskiej firmie Orange polskiej infrastruktury telekomunikacyjnej należy ocenić w kategoriach zbrodni.
Kulisy działania tej firmy odsłaniają ostatnie doniesienia o jej powiązaniach z francuskim wywiadem: Inżynierowie mający nieograniczony dostęp do najbardziej poufnych informacji krążyli między obydwoma instytucjami - gigantem telekomunikacyjnym i wywiadem - pracując w obu jednocześnie.
Brak informacji o tym, czy w ten sposób francuski wywiad zdobywał także dane dotyczące polskich obywateli i polskich przedsiębiorstw. Dociekania w tej kwestii ze strony naszych władz spodziewać się nie należy.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Rząd przyjął zmiany w przepisach podatkowych CIT i PIT (ciekawe, czy ktoś ilość tych zmian jest w stanie zliczyć). Tym razem mają one służyć uniemożliwieniu firmom wyprowadzania dochodów do zarejestrowanych za granicą spółek-córek.
Jak informuje „Puls Biznesu”: Zgodnie z projektowanymi przepisami polski rezydent podatkowy (firma lub osoba fizyczna) będzie musiał uwzględnić w podstawie opodatkowania dochody kontrolowanych podmiotów zagranicznych. Projekt przewiduje, że zagraniczna spółka kontrolowana to taka, w której podmiot polski ma 25 proc. udziału w kapitale, prawach głosu lub udziału w zysku; spółka ta ma co najmniej 50 proc. przychodów o charakterze finansowym; jest położona w kraju, w którym poziom opodatkowania jest co najmniej o 25 proc. niższy od obowiązującej w Polsce stawki CIT.
Na razie nic nie wiadomo o przeciwdziałaniu wyprowadzaniu zysku przez spółki córki w Polsce do swych matek za granicą. Tym bardziej nie ma mowy o zaprzestaniu drenażu regionów poprzez system podatkowy. Prosty podatek płacony w miejscu prowadzenia rzeczywistej działalności rozwiązałby wszystkie te problemy. Ale co wówczas robiliby spece od podatków?
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Prezydent zwołał naradę w sprawie umowy o wolnym handlu między USA i UE (TTIP).
W tej umowie nie chodzi o żaden „wolny handel”, bo cła między UE i USA nie stanowią problemu.
O tym, że mamy do czynienia z nieczystą grą świadczy zarówno ukrywanie przed opinią publiczną szczegółów negocjacji, jak i stosowana propaganda – taka jak Raport Amerykańskiej Izby Handlowej. Wymiana handlowa między Polską a USA jest niewielka (wielokrotnie mniejsza niż Polski z Niemcami) i nie widać perspektyw znaczącego wzrostu. Pisanie o jakichś nadzwyczajnych korzyściach nie jest niczym innym, jak propagandą właśnie. Taki propagandowy charakter miało też spotkanie u Prezydenta. Żeby nie wyszło, że biernie się przyglądamy – jakieś problemy muszą być. Wygłoszono, omówiono i możemy spać spokojnie....
O co więc właściwie chodzi?
O ukrycie motywów. Jak w powieściach czy filmach kryminalnych, w których nieznajomi ludzie umawiają się, by wykończyć nawzajem swoich wrogów. Sprawca nie ma motywów, a ten, kto ma motyw zapewnia sobie mocne alibi.....
W przypadku tej umowy motywy zmian zostaną najpewniej osłonięte pretekstem konieczności zawarcia kompromisów. „Zagrożenie” ze strony Rosji jest w tym bardzo pomocne. Jeszcze w styczniu br. Komisja Europejska przerwała negocjacje, ponoć w celu przeprowadzenia konsultacji społecznych. Ale skoro Putin szaleje, to trzeba coś robić...
Może uda się w Europie wprowadzić zasady, które były zawarte w ACTA i otworzyć europejski rynek na GMO. W USA z kolei korporacje uzyskają prawa silniejsze niż prawa obywatelskie.