Puls Biznesu publikuje opinie wydawców na temat e-booków. Popularność e-booków nie zagrozi książce drukowanej. Nic nie wskazuje na to, żeby e-booki miały w przyszłości wyprzeć tradycyjne książki. W USA sprzedaż e-booków po dynamicznym wzroście w pewnym momencie się ustabilizowała. Nie wyparły one książek papierowych, tylko z nimi współistnieją. Podobnego procesu należy się spodziewać również i u nas. Wydaje nam się nawet, że jedno medium pomaga drugiemu: jeżeli ktoś czyta e-booki, sięga również po książki papierowe.

 

 fot. Bloomberg

Firma Yahoo pod wodzą Marissy Mayer stała się jednym z głównych obiektów zainteresowania prasy gospodarczej. Bynajmniej nie tylko z powodu urodziwej Pani Prezes (miejmy nadzieję, że takie określenie jeszcze jest legalne). Ostatnio pojawił się na businessinsider.com tekst krytykujący firmę za politykę przejmowania startupów. Inni potentaci najczęściej przejmują takie małe przedsięwzięcia, gdy widzą potencjał rynkowy produktu, lub pasuje on do strategii rozwoju firmy. Dla Marissy Mayer jest to prawdopodobnie jedynie skuteczny sposób pozyskiwania wartościowych pracowników. Aż 31 spośród 38 przejęć przez Yahoo małych firm oznaczało koniec oferowanego przez nie produktu.

 Czy kara za podwiezienie dziecka do szkoły firmowym samochodem może wynosić 16 mln zł? W naszym opresyjnym państwie to wcale nie dziwi. Dziwne jest tylko to, że ktoś to może określić słowem „szokujący”. Gdy wprowadzano VAT, karą za uchybienia była trzykrotność tego podatku płacona od całości obrotów. Doprowadziło to do bankructwa wiele firm i jakoś nikt nie był tym zszokowany (a twórca tego pomysłu jest teraz jednym z doradców ekonomicznych PiS).

Wspomniana zmiana przepisów ma obowiązywać od 1-go kwietnia b.r.

Erotyczne motywy często występują w reklamach. To takie proste granie na instynktach. Na przykład jeśli ktoś uwierzy, że nowy sportowy samochód pomaga w „seksualnych podbojach”, to chętniej kupi samochód reklamowany przez roznegliżowane hostessy. Elementy erotyczne występują nawet w reklamach produktów nie kojarzonych z seksem.

 

Wykorzystanie erotyki niekiedy łączy się z innym wątpliwym etycznie zabiegiem: działaniem „podprogowym”. W Polsce – tak jak w wielu innych krajach jest to niezgodne z prawem. Jednak pokazana przez portal bussinesinsider.com krótka prezentacja pokazuje na tyle perfidne przypadki tego typu reklam, że trudno jednoznacznie ocenić, czy motyw seksualny pojawił się w nich celowo.

Portal biztok.pl postawił tezę, że Niemcy zawdzięczają swą gospodarczą pozycję korupcji. Prawdopodobnie jest to gra na kontrowersje, które mają zwiększyć oglądalność. Co nie znaczy, że wskazane przypadki korupcji nie obrazują ważnego zjawiska. Trafnie ujął je jeden z komentatorów: „tam korupcja anty-państwowa (czyli wewnętrzna czyli taka jak u nas) prawie nie występuje, tylko korupcja pro-państwowa - zewnętrzna. Aby utrzymać miejsca pracy w swoim kraju czyli aby obywatele żyli na wysokim poziomie, czyli całkowicie odwrotnie niż u nas - u nas bierze się łapówki aby wykańczać lokalny rynek a nie poszerzać rynki zbytu na inne państwa”.

 

A że przy okazji tego poszerzania można zrobić niezłą karierę... Kolejne wyczyny Gerharda Schroedera najlepszym tego dowodem.

 

Natomiast co do polski, to niestety sytuacja jest jeszcze gorsza, niż wynika z powyższego komentarza. To „wykańczanie” odbywa się nie tylko dla korzyści (niewspółmiernie małych), ale wręcz „dla idei”. Z powodu nadzwyczajnej gorliwości w wypełnianiu „wymogów unijnych”, ulegania niedowarzonym ekspertom, czy doktrynerstwa. Szczególne nasilenie tych zjawisk nastąpiło w czasach rządów Jerzego Buzka. Konsekwencją są seryjnie przyznawane ordery i odznaczenia :-(.