- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
O tym jak bardzo pojawiające się ostatnio końcu wielkości Facebooka są przesadzone, świadczy ostatnia jego ofensywa. Jednym z najważniejszych obszarów działania Google i Apple jest pośredniczenie w sprzedaży aplikacji na urządzenia mobilne. Facebook słusznie zauważa, że miliony dostępnych aplikacji, to spory kłopot zarówno dla klientów, jak i producentów. Baza wiadomości o użytkownikach, jaką dysponuje Facebook jest bezcenna. Pozwala ukierunkować reklamę i modyfikować sposób przeglądania aplikacji zgodnie z upodobaniami odbiorcy. Dlatego Facebook rozwija swój sklep z aplikacjami, który może znacząco zmniejszyć obrót na przynoszących krocie serwisach konkurentów.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Portal forsal.pl omawia ważny artykuł Marka Buchanana "Where's Economics When We Need It” (Gdzie jest ekonomia, kiedy jej potrzeba): Sześć lat temu kryzys finansowy pokazał, że wiele powszechnie uznawanych teorii ekonomicznych ma błędne założenia. Do dzisiaj „branża” zrobiła niewiele, a nawet nic, aby te błędy poprawić. [...]
Decydenci stwierdzili, że najlepsze naukowe czasopisma ekonomiczne wciąż nie publikują badań ani nie dostarczają narzędzi, które oni, bankowcy, mogliby zastosować w swojej pracy. Dominujący styl preferuje skomplikowane matematycznie i stymulujące intelektualnie teorie zamiast prostszych, ale za to bardziej przydatnych. – Jesteśmy w stanie długiego oblężenia – wyłożył jeden z nich – w czasie którego praktyczna ekonomia, która naprawdę działa, pozostaje poza najważniejszymi czasopismami naukowymi.
Ta krytyka przypomina jako żywo walkę z „wypaczeniami” socjalizmu nieboszczki PZPR. Jeśli rację ma Paul Craig Roberts, że „wielki kapitał po prostu kupił sobie amerykańską klasę ekonomiczną”, to nie ma co liczyć na zmiany. Początkiem procesu naprawczego musi być wyznanie prawdy. A w tym wypadku musi to być zewnętrzny osąd. Na szczęście istnieje jasna alternatywa dla zdominowanych przez neoliberalizm socjopatów.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Profesor Leokadia Oręziak z SGH po raz kolejny poddała druzgocącej krytyce reformę OFE:
Rewolucję OFE zrobiono tylko w krajach spoza pierwszego świata. Czyli wszędzie tam, gdzie lobbing korporacji finansowych nie natrafił na opór świadomej klasy politycznej i elit opiniotwórczych. Niestety, również u nas.
Krytyka OFE ma mocne podstawy. Zadziwia to, że nawet ukazanie się polskiego wydania pracy, na którą Pani Profesor się powołuje nie spowodowało żadnej dyskusji. Może dlatego, że w Polsce powstał system skłaniający ludzi do nierozsądnego rozporządzania swoim mieniem. To tak, jakby jakiś przestępca obiecał dziecku cukierek tylko po to, żeby je uprowadzić. Wiadomo, że dziecko się skusi, bo nie wie, jakie nieszczęście mu ten ktoś szykuje. Z emeryturami z OFE było podobnie.
Zestawmy z art 286 Kodeksu Karnego:
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Nawet tylko 5 miesięcy pomnożone przez miliony oszukanych, pokazuje gdzie jest miejsce naszych „reformatorów”.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Polscy rolnicy się starzeją i sprzedają ziemię. Dwadzieścia pięć lat antychłopskiej propagandy przynosi efekty (zobacz Izabela Bukraba-Rylska "Polska wieś – poza zasadą tolerancji" + komentarz, Piotr Nowak "Trzeba bronić rodzinnych gospodarstw"). Narastający problem nie jest tak widoczny, gdyż ZUS działa cuda – młodzi ludzie zostają rolnikami na niby. Pomimo stale poprawiającej się sytuacji wsi, skutki polityki lat 90-tych nadal są znaczące. Politycy stawiali sobie wówczas za cel maksymalne zmniejszenie ilości osób żyjących z rolnictwa. Próbowano wbrew rozsądkowi poddać chłopów rygorom podatkowym (w tym ZUS) niemożliwym do udźwignięcia. Odrzucono też rozsądne propozycje ich udziału w prywatyzacji przetwórstwa. Doprowadziło to do sytuacji, w której rolnicy mieli bardzo mały udział (kilkanaście procent) w wartości dodanej branży spożywczej.
Dzięki dopłatom z UE sytuacja rolników nieco się poprawiła, ale nadal jest dużo gorsza w porównaniu z miastem.
Za rok 2012 GUS informował: najniższe wydatki, […] tak jak w ubiegłym roku, odnotowano w gospodarstwach rolników (790 zł) – o 24,4% poniżej przeciętnej dla gospodarstw ogółem (w 2011 r. o 27,5%). […] Wzrost realnego poziomu dochodu rozporządzalnego odnotowano w gospodarstwach domowych rolników – o 7,5%. Na wzrost dynamiki realnej dochodu rozporządzalnego w grupie gospodarstw domowych rolników wpływ miał prawie 35% realny wzrost dopłat związanych (w 2011 r. - spadek o 8,4% ; w 2010 r. wzrost o 13,2%) […]. Należy pamiętać o niskiej wartości bezwzględnej dochodu z roku 2011 oraz o dużej skali wahań dochodów rolników pomiędzy kolejnymi latami.
Wzrost dynamiki dochodu rozporządzalnego w gospodarstwach rolników przyczynił się do zmniejszenia różnicy w poziomie dochodów rolników w odniesieniu do średniej
krajowej. W 2012 r. przeciętne miesięczne dochody na osobę w gospodarstwach domowych rolników były niższe o 13,5% od średniej krajowej podczas, gdy w 2011 r. niższe o 19,8% (w 2010 r. niższe o 14,1%, a w 2009 r. – niższe o 20,7 %).
Zwraca też uwagę to, że udział dochodów z głównego źródła utrzymania w gospodarstwach domowych rolników to jedynie 69,4%.
Wieś ma bardzo wiele zalet. Przeciętna liczba osób w gospodarstwach domowych rolników 4.08 (ogółem 2,81). Najmniejsze są nierówności dochodowe. Najniższe koszty utrzymania. A przede wszystkim – jest to jedna z najważniejszych branż naszej gospodarki.
Fragment rządowego dokumentu opisującego polski sektor spożywczy:
W roku 2012 wartość produkcji sprzedanej sektora (bez podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego) wyniosła 204,6 mld zł. Odpowiadało to 21,4% produkcji sprzedanej przetwórstwa przemysłowego (co stanowi jeden z wyższych wyników w Unii Europejskiej) oraz 18% sprzedaży przemysłu ogółem. Sektor zatrudniał przy tym 386 tys. osób, co odpowiada 18,9% zatrudnionych w przetwórstwie przemysłowym oraz 15,6% zatrudnionych w przemyśle. Jak widać więc, sektor spożywczy jest kluczowy dla polskiej gospodarki.
Te statystyki nie ujmują małych gospodarstw produkujących tylko na własne potrzeby.
Podobno polska gospodarka eksportem stoi. Eksport branży rolno-spożywczej od chcili wejścia do UE wzrósł trzykrotnie
źródło grafiki: forsal.pl
W tym samym roku 2012 wartość produkcji rolnej wyniosła około 97 mld zł, a wartość dodana (netto) 31,4 mld zł.
Według spisu z 2010 roku, w Polsce liczba osób pracujących w rolnictwie w odniesieniu do zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin (RJW) wynosiła 1,9mln osób.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Jeszcze kilka dni temu PAP donosił, że dzięki faktycznej nacjonalizacji pośredników na rynku kredytów hipotecznych podatnicy w USA zarobią $179mld. To nie jest dużo, zważywszy, że utrzymywanie Freddie Mac i Fannie Mae przy życiu kosztowało od 2008 roku $187,5mld. Dzisiaj ogłoszono porozumienie w sprawie reformy kredytów hipotecznych, której częścią będzie powstanie nowej agencji. Czyli powolna likwidacja wspomnianych wyżej firm. Oczywiście natychmiast ceny ich akcji natychmiast gwałtownie spadły (ponad 30%).
Przed 2008 rokiem nazwy Freddie Mac i Fannie Mae były znane tylko specjalistom. W roku 2008 to te firmy oskarżono o wywołanie światowego kryzysu finansowego.
Ich historię opisał na łamach Polityki Witold M. Orłowski:
Fannie Mae albo udzielała takich gwarancji, albo wręcz odkupywała kredyty hipoteczne od banków komercyjnych. W ten sposób rozwiązywano dwa problemy naraz: z jednej strony banki komercyjne nie obawiały się już udzielać kredytów na zakup domów, z drugiej zaś, po odkupieniu ich przez Fanny Mae, na nowo zapełniały swoje skarbce pieniędzmi, których można było użyć do udzielenia kolejnych pożyczek. Fanny Mae żądała jednak czegoś w zamian: po to, by banki mogły uzyskać rządowe gwarancje, kredyty hipoteczne musiały być nisko oprocentowane, dostosowane do możliwości Amerykanów o przeciętnych dochodach i rozłożone na wiele lat (to dzięki Fannie Mae standardem stały się kredyty 30-letnie). W ten sposób rząd realizował złożoną przez Roosevelta obietnicę, że każdego członka klasy średniej stać będzie na własny dom, banki pozbywały się ryzyka (zadowalając się za to mniejszymi zyskami), a sektor kredytów hipotecznych kwitł. […]
W 1970 r. utworzono organizację bliźniaczą i działającą według niemal identycznych zasad – Freddie Mac. Tym razem po to, żeby (skoro gwarantowanie kredytów hipotecznych stało się normalną działalnością rynkową) zapewnić na rynku niezbędną konkurencję. I wszystko szło podobnie jak dawniej.
Dzięki skutecznej działalności Fannie Mae i Freddie Mac, dzisiaj 70 proc. amerykańskich rodzin ma własne domy. A jedyną ceną do zapłacenia było to, że rząd – w powszechnym odczuciu – stał się za ich pośrednictwem faktycznym gwarantem ponad połowy udzielonych w USA kredytów hipotecznych, zobowiązując się w razie problemów dłużników do ich spłaty. Do 2007 r. nigdy nie okazało się to masowym problemem, zwłaszcza wobec ostrożnych zasad działania obu korporacji. Prawdziwe kłopoty pojawiły się dopiero w ciągu minionego roku, gdy kryzys na rynku kredytów hipotecznych wysokiego ryzyka (sub prime) uderzył w cały rynek amerykańskich nieruchomości, powodując gwałtowny spadek cen i masowe zjawisko niezdolności do spłaty długów.
Teoretycznie to nie Fannie Mae i Freddie Mac za to odpowiadały. Ale, jako gwarant większości kredytów hipotecznych, to one muszą uzupełniać inwestorom straty, ryzykując bankructwo. Formalnie są one (a raczej były) firmami prywatnymi i mogą w takiej sytuacji po prostu upaść. Faktycznie są przedsiębiorstwami sponsorowanymi przez rząd, które muszą być przez rząd uratowane przed bankructwem.
Obecna reforma będzie prawdopodobnie oznaczać powrót do pierwotnych prostych zasad działania tego typu gwarancji.
Wygląda więc na to, że Janusz Korwin-Mikke zostanie ostatnim nie-lewakiem na Ziemi. Komentując podobne propozycje PiS pisał on niedawno, że DOKŁADNIE to samo, co zrobili amerykańscy lewacy: założyli fundusze „Freddie Mac” i „Fannie Mae” – by umożliwić kupno własnego lokum tym, których nie stać na kupno własnego lokum.
Notowania Fannie Mae (za businessinsider.com):