Pod pałacem prezydenckim stowarzyszenie „Stop bezprawiu bankowemu” urządziło pożegnanie głównego lokatora w rytm przebojów takich jak „Ta ostatnia niedziela”, „Nie płacz kiedy odjadę”, czy „Idź precz”. „Tańczymy radośnie, bo przepełnia nas radość, że prezydent Bronisław Komorowski przestaje rządzić. Rządził już i tak o 5 lat za dużo, rządził razem z bankierami, których poparł nawet podczas ostatniej debaty telewizyjnej – mówił publicysta i producent filmowy Maciej Pawlicki - W Polsce zaczyna się powstanie, w niedzielę przegonimy stąd Bronisława Komorowskiego, a jesienią pogonimy także resztę Panów z nim współrządzących.

Wszyscy zdają sobie sprawę, że to trochę „zaklinanie rzeczywistości”. Jednak nic nie zmieni faktu, że Polska dojrzała do drastycznych zmian. Warto więc przypomnieć hasło promowane przez twarz reżimu – Balcerowicza, w roku 2007: „Idź na wybory, zmień Polskę”.

Rządzący manipulatorzy na pewno tego nie brali tego pod uwagę, ale druga tura wyborów przypadła w święto Zesłania Ducha Świętego. Trudno w tym dniu nie wspomnieć wezwania Jana Pawła II: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!

 

Potworek III RP odchodzi powoli w przeszłość – wraz z pokoleniem, które go zbudowało. Ostatnia kampania wyborcza to takie paskudne requiem ku jej pamięci. Pełna dysonansów i grana przez muzyków, którzy pomimo utraty słuchu nadal uważają się za artystów. Nie wiadomo jakie będą ostateczne wyniki wyborów. Obaj kandydaci mają podobne poparcie sondaży. Ale procesu umierania nie da się już zatrzymać ani odwrócić.

Weekendowa „Rzeczpospolita” publikuje rozmowę z byłym wysokim funkcjonariuszem SB, który publikując wspomnienia chce uspokoić sumienie. Oto najciekawszy fragment rozmowy:

Dwa lata temu odszedłem z Agencji Wywiadu na emeryturę i wiedziałem, że przyszedł wreszcie czas, żeby usiąść i szczerze porozmawiać. Mam świadomość, że dzieje się to za późno: powinniśmy to zrobić w 1989 roku.

Z kim pan chciał wtedy siadać i rozmawiać?

Po Okrągłym Stole trzeba było w pełni ujawnić archiwa. Od początku mówiłem, że zbiór zastrzeżony w Instytucie Pamięci Narodowej nie jest niczym dobrym. Potrzebna była pełna jawność, przy czym jedna strona powinna powiedzieć szczere „przepraszam", a druga strona podjąć próbę wysłuchania i zrozumienia, bez generalizowania i uproszczonych sądów. Nie twierdzę, że pozwoliłoby to uniknąć patologii w życiu publicznym w III RP, ale nie stworzyłoby dla nich tak podatnego gruntu. Nie byłoby tak silnych podstaw do funkcjonowania tego, co w skrócie można nazwać demokracją hakową.

Dlaczego według pana nie doszło do takiej rozmowy?

Grupa moich dawnych kolegów skutecznie skonstruowała mit, w myśl którego byliśmy skrzywdzonymi przez nowe władze patriotami, którzy muszą trzymać się razem. Nie wolno było się wyłamywać i próbować bratać z nowymi. Panowało zresztą przekonanie, że po prawej stronie są tylko wojujący „lustratorzy", którzy nie są zdolni patrzeć na ludzkie historie z całą ich złożonością.

Funkcjonariusz rozlicza się z przeszłością z czasów PRL'u. Ale ten tekst jest równocześnie wielkim oskarżeniem tych, którzy wytworzyli strach przed „wojującymi lustratorami” - z pokracznym „intelektualistą” III RP Adamem Michnikiem na czele.

Żegnajcie budowniczowie kupy kamieni – pora się zbierać. 

Tak jak wybory z roku 1989, niedzielna elekcja będzie miała wielkie znaczenie nie tylko dla Polski. Jeśli wygra kandydat, przeciw któremu działały wszystkie główne media, większość tak zwanych „elit”, a nawet niektóre struktury państwa – to będzie znaczyć, że naród odzyskał suwerenność. Jeśli Andrzej Duda jednak przegra, to będzie znaczyć jedynie tyle, że jeszcze za mało się staraliśmy. Ale i tak należą się wielkie podziękowania dla kandydata PiS i jego partii. Zapewne niewiele jest osób, które nie miałoby do nich zastrzeżeń. Jednak pokazali, że polityka może być inna. Że można o trudnych sprawach rozmawiać rzeczowo. Że problemy są po to, aby się z nimi mierzyć, bez pudrowania rzeczywistości. To daje nadzieję na nowe otwarcie. W Polsce nie brak roztropnych ludzi, zatroskanych o los społeczeństwa. Prezydent Duda na pewno zyska wsparcie z ich strony. Dajmy mu szansę. Dajmy szansę sobie samym - na odzyskanie narodowej dumy.  

Gdy komunizm w Polsce upadał, Krystyna Prońko śpiewała „Psalm stojących w kolejce” do słów Ernesta Brylla: „

Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj.
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc, przez noc, przez noc
.

W ostatnich dniach długie kolejki pojawiły się w Krakowie

Trzeba było odstać około 2 godzin, aby wpisać się na listę wyborców. Krakowskie „słoiki” chcą poruszyć lawinę. Jej już się nie da zatrzymać. Ludzie roztropni powinni zrobić wszystko co w ich mocy, aby tego nie zagospodarowali manipulatorzy.