Prezes Telewizji Polskiej w wywiadzie dla dziennik.pl zapewnił, że kontrowersyjna kampania społeczna, promująca legalizację związków homoseksualnych musi być pokazana przez publicznego nadawcę, w ramach obowiązku prezentowania różnych opinii i poglądów.

Jak wiadomo Państwo Islamskie jest zasilane przez ochotników z całej Europy. Może ich ktoś zawiadomi, że pan Braun jest gotów w ramach prezentowania opinii i poglądów nadawać reklamówkę promującą kalifat?

Liberalne media zatrzęsły się z oburzenia. Ksiądz Rydzyk miał ponoć wyznać, że jego jako katolika prawo nie obowiązuje! Prawda jest natomiast taka, że Redemptorysta powiedział jedynie to, co Kościół niezmiennie głosi od wieków: że prawo ludzkie, stanowione wbrew prawu naturalnemu i Bożemu nie jest prawem. Takiego prawa katolik nie tylko nie może przyjmować jako jego obowiązujące, ale nawet ma go „obowiązek nie słuchać”.

Cała debata została na szczęście nagrana i każdy może sam ocenić:

Szerszy komentarz zamieścił „Gość Niedzielny”.

 

Czas zacząć tłumaczyć dlaczego premiera Kopacz nie zawetuje wbrew buńczucznym zapowiedziom . Tylko w ten sposób da się wyjaśnić ogłoszenie roku 2014 za najcieplejszy w historii już jesienią (dość chłodną zresztą). Biedaczysko z „rzepy” ubolewa nad tym, że politycy nie słuchają naukowców, bo naukowcy nie wychodzą z kilofami na ulicę.

Może by ci naukowcy wyjaśnili dlaczego mamy się koncentrować nad redukcją CO2, tamując rozwój biedniejszych regionów? Dlaczego zamiast niszczyć militarnie północną Afrykę, zachód nie użyje swych technologii do budowy tam elektrowni słonecznych, albo nie zajmą się zalesianiem olbrzymich obszarów pustych przestrzeni, przyczyniając się do zwiększenia absorpcji CO2? W rachunkach bankierów nie styka?

 

Radek Sikorski ujawnia, że w 2008 roku Putin zaproponował Tuskowi udział w rozbiorze Ukrainy. Premier Tysiąclecia nie odpowiedział, bo zdawał sobie sprawę, że jest nagrywany. Co by powiedział, gdyby był pewny, że nagrywany nie jest? „Jasne stary”?

Ciekawe podsumowanie tej wizyty napisała w „Rzeczpospolitej” Maja Narbutt (ta Pani tam już nie pracuje ;-)): „Polityka wschodnia do góry nogami”. Autorka przytacza opinie polityków Litwy i Ukrainy, które są bardzo jednoznaczne (pomimo, że nie znali propozycji Putina):

  • Leonid Krawczuk, pierwszy prezydent Ukrainy: Po raz pierwszy od czasu odzyskania przez Ukrainę niepodległości mamy wrażenie, że Polacy nie są z nami szczerzy. Wygląda na to, że gwałtownie zmieniacie swą politykę

  • Vytautas Landsbergis: w polityce trzeba mieć wizję. Nie można żyć tylko dniem dzisiejszym i kalkulować, co w tej chwili się opłaca. Pragmatyzm łatwo staje się konformizmem i kończy fatalną Realpolitik. Nie zawsze trzeba wsłuchiwać się w głos europejskich stolic, tańczyć pod muzykę z Berlina.

  • Ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz: Polska polityka wschodnia zmieniła się całkowicie. Wygląda na to, że nowa ekipa postanowiła zniszczyć to, co robili poprzednicy.

  • Myroslaw Popowycz – analityk ukraiński: Jeśli nowa polska ekipa odsuwa się od robienia polityki wschodniej, to znaczy, że ma prowincjonalne kompleksy […] – Bo co tak naprawdę znaczycie dla Rosji? Kiedy Putin rozmawia z Tuskiem, ani przez moment nie myśli, że polski premier jest dla niego partnerem. Putin ma władzę absolutną w imperium, a gdy ją odda, będzie i tak potężny jako multimiliarder. Polski polityk liczy się tylko wtedy, gdy ma wizję i umie podjąć wielką strategiczną grę, której stawką jest przyszłość Ukrainy.

 

Dlaczego premier Tusk wiedząc to wszystko i mając w pamięci słowa Putina wypowiedziane w Moskwie, grał rolę statysty w tej grze „w pojednanie”, której kulminacja nastąpiła dwa lata później w Katyniu?

W Paryżu zniszczona została gumowa konstrukcja przypominająca kształtem zabawkę erotyczną. Konstrukcja ta została nazwana przez swojego twórcę „Tree” (czyli drzewo).

 

 

Erotyczne skojarzenia nie są dziełem jedynie chorej wyobraźni widzów. Ten „artysta” znany jest z różnych obleśnych dzieł, które trudno by nawet nazwać pornografią (by nie obrażać przedstawicieli porno-biznesu). Jeśli ktoś nie je akurat obiadu – może „delektować się” jednym z dzieł.

 

Nocą jakiś Paryżanin pozbawił przy użyciu noża mieszkańców stolicy Francji możliwości obcowania z tą „sztuką”. Media całego świata są pełne oburzenia na akt wandalizmu. Dokładnie nie wiadomo, czy chodzi o postawienie „rzeźby” szpecącej zabytkowe centrum, czy też o jej zniszczenie.

 

„Artysta” w trakcie otwarcia paryskiej gumowej konstrukcji dostał w gębę od jednego z widzów.

 

Wywołało to jego zdziwienie – bo Paryż to takie liberalne miasto.... Cóż – widać zboczona zbiorowa wyobraźnia Amerykanów to nawet na paryskie standardy zbyt dużo.

 

Zachodzi obawa, że polskie „elity” marzące o „doganianiu zachodu” zaczną teraz nawoływać do prania po pysku twórców pedalskiej tęczy w Warszawie. A tak przy okazji, to kto konkretnie jest twórcą tego czegoś?