- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Wśród najważniejszych wydarzeń i problemów w mijającym tygodniu na świecie można wymienić:
- Rozpoczęcie przez USA bombardowania celów (ISIS) w Syrii i Iraku. Napływ setek tysięcy uchodźców z Syrii do Turcji. Spór w krajach europejskich o sens takuch działań (z transparentu w Wielkiej Brytanii: zrzućcie Camerona a nie bomby).
- Nowy raport Światowej Organizacji Zdrowia na temat epidemii wirusa ebola. Do listopada ilość zarażeń może wzrosnąć trzykrotnie – do 20tys.
- Szczyt klimatyczny w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.
- Kolejne rekordy w świecie IT: debiut giełdowy Alibaby oraz rekordowa sprzedaż nowego smartfonu iPhone 6 firmy Apple.
- Kryzys ukraiński. Porozumienie między Rosją i Ukrainą w Berlinie w sprawie dostaw gazu.
- Tesco, największa brytyjska (i druga na świecie) sieć supermarketów ujawniła, że prognozy sprzedaży za pierwsze półrocze b.r. były zawyżone o ćwierć miliarda funtów.
A czym żyje Polska?
- Dociekaniem na czym znają się nowi ministrowie premier która „jako kobieta” ma prawo być niekompetentną.
- Skrajnymi przypadkami kolesiostwa i odprawą w wysokości pół miliona dla wybitnego fachowca (za przejście z państwowej spółki do rządu).
- Opinią faceta o potłuczonym mózgu na temat adopcji dzieci przez zboczeńców.
- Rozpadem partii dewiantów (osłabionej odejściem transwestyty).
- Opinią prawicowego felietonisty na temat wykorzystywania pijanych kobiet
- Oskarżeniami o współpracę z SB profesora Kierżuna.
- Przygotowaniami do wojny z ruskimi, którzy podyktowali Ukrainie warunki Gazpromu.
- Parą kopulujących w ZOO osłów, które zostały rozdzielone wskutek interwencji radnej PiS.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Jeden z satyryków opowiadał o reakcji na widok zataczającego się pijaka: patrz pan – patriota! Wiadomo – kto pije, ten wspiera rząd i podtrzymuje tradycję. Taki polski paradoks chorobliwa przypadłość jako cnota. Podobną przypadłością jest „lemingoza” - czyli bezgraniczna wiara w dobre intencje tych, którzy mają się za lepszych od reszty społeczeństwa. Mentalność brzydkiej panny na wydaniu jest podstawą funkcjonowania III RP i pozwala trwać władzy bez względu na ekscesy jakich się dopuszcza. Zupełnie nie rozumie tego Mariusz Kamiński, który komentuje półmilionową odprawę, jaką otrzymała jedna z nowych członkiń rządu za przejście na nowy odcinek pracy partyjnej:
Gdy premier Donald Tusk odwołał mnie z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego przysługiwało mi 130 tys. złotych odprawy. Odesłałem je z powrotem do CBA, a gdy powtórnie pojawiły się na moim koncie, przesłałem je na Caritas w związku z powodzią, która wówczas dotykała Polskę. Tak duże odprawy są po prostu nieprzyzwoite. Myślę, że pani minister powinna wysłać jasny sygnał do opinii publicznej i zwrócić te pół miliona złotych.
Jeśli PO po raz trzeci wygra wybory parlamentarne, to stanowczo powinni przywrócić przepisy z czasów PRL dotyczące „godzenia w ustrój”. Przecież to nie jest normalne, że Mariusz Kamiński nadal chodzi wolny, pomimo wysiłków rzeszowskiego wymiaru czegoś tam.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Operację militarną przeciw Irakowi w roku 2003 prezydent Bush realizował zgodnie z doktryną „Shock and Awe” - czyli „szok i przerażenie”. Wielu muzułmanów uznało to wówczas za rodzaj terroryzmu. Dzisiaj islamiści ścinając głowy starają się wywołać szok i przerażenie u swych wrogów. Czy jednak społeczeństwa zachodu, karmione przez lata medialnymi obrazami przemocy i wszelakiej perwersji może jeszcze coś zszokować?
Jeden z amerykańskich generałów dowodzących atakiem na Irak mówił, że nie będą liczyć trupów ("we don't do body counts"). Te słowa zainspirowały twórców strony internetowej www.iraqbodycount.org ich skrupulatne obliczenia wskazują na blisko 200 tys ofiar – z czego ¾ to ofiary cywilne. Jednak nawet Bush dbał o pozory legalności swoich ataków. Obama ma to w nosie – przecież laureat nagrody Nobla nawet zabijając walczy o pokój. Nie zadbał nawet o akceptację kongresu dla swych działań. Nic dziwnego, że rosyjski minister wykpił wystąpienie Obamy na forum ONZ. Dzisiaj ma swój występ Komorowski. Cały świat czeka w napięciu, czy zaproponuje ograniczenie praw Rosji w strukturach ONZ ;-). Bo ONZ „cierpi z powodu bezradności”. Zabierze się Rosji prawo weta, ONZ przestanie być bezradna i nakaże zaprzestanie obcinania głów islamskim ekstremistom, a może nawet zapyta noblistę o legalność jego działań.
- Szczegóły
- Kategoria: Polemiki
Na całym świecie odbywają się demonstracje w związku ze szczytem ONZ poświęconym globalnemu ociepleniu (w Nowym Jorku aresztowano 100 osób). Ludziom przerażonym wizją klimatycznego armagedonu dziwić się nie należy. Do smutnych refleksji skłania jednak rola naukowców w tej hecy. Jeden z wyznawców teorii „globcio” podaje zestawienie publikacji w roku 2013 (zob. http://jamespowell.org/) z którego wynika że na prawie 11 tysięcy publikacji tylko 2 kwestionują wpływ człowieka na wzrost temperatury.
James Powell nie polemizuje z tymi dwoma publikacjami ani nie krytykuje ich treści. W miejsce tego przedstawia następującą argumentację:
1 Istnieje masa dowodów naukowych na rzecz wpływu człowieka na globalne ocieplenie i brak przekonujących dowodów przeciwko tej tezie.
2 Ci, którzy zaprzeczają powyższej tezie nie mają alternatywnej teorii, wyjaśniającej wzrost CO2 w atmosferze i obserwowany wzrost temperatury.
Te dwa fakty razem oznaczają, że tzw debata nad globalnym ociepleniem jest złudzeniem, oszustwem wyczarowanym przez garstkę pseudonaukowców, czasami w zmowie z mediami finansowanymi przez przemysł wydobywczy.
Na czym konkretnie polega nieuczciwość Powella? Po pierwsze nikt rozsądny nie kwestionuje wzrostu koncentracji CO2 w powietrzu. Faktem są także obserwowane zmiany temperatur. Czy potrzebna jest teoria je wyjaśniająca? Może by się i przydała. Jednak podstawowym faktem jest to, że temperatury się zmieniały od wieków i teza o wpływie ludzi na ten proces jest po prostu bezdennie głupia. Czy współcześnie wpływ ludzkości osiągnął taki poziom, że rzeczywiście jest on znaczący? To jest przedmiotem sporu i wbrew temu, co Powell pisze nie ma jednoznacznego rozstrzygnięcia tego sporu. Co więcej – CO2 jest naturalnym „tworzywem” dla roślinności. Brak wysiłków zmierzających do powstrzymania wyjałowienia ziemi i zwiększenia powierzchni zielonych, a skupienie się na działaniach dających olbrzymie profity "bojownikom globcio" pokazuje dobitnie, że mamy do czynienia z ideologią.
Czytaj więcej: Światu zagraża brak intelektualnej uczciwości
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Polska reprezentacja w siatkówce awansowała do finału mistrzostw świata. Niektórzy komentatorzy już ogłosili wielki sukces. Pojawiają się nagłówki w rodzaju: „Wieczór spełnionych marzeń!”. Każdy sportowiec w każdej dyscyplinie marzy o zdobywaniu mistrzostwa. Czy Polacy są jacyś inni? Oni marzą o wejściu do finału? Można by tak sądzić, po tym, jak bez walki oddali 8 lat temu mecz z Brazylią. Teraz niby czasy mamy inne. Pokonaliśmy Brazylię kilka dni temu w drodze do finału. Jednak obie drużyny grają na tym samym poziomie i o zwycięstwie może decydować detal. Na przykład odrobinę mniejsza motywacja Polaków, którym media już gratulują spełnienia marzeń.
Na razie to siatkarze zdobyli tylko prawo do gry o mistrzostwo. Jeśli przegrają po walce, to nawet ze srebrnego medalu będą mieli się prawo cieszyć, bo to będzie wielki sukces – choć zaprawiony goryczą porażki. Nikt nie upaja się niedojrzałym winem. Produkt trzeba skończyć, starając się by był jak najszlachetniejszy. Pora skończyć z doktryną brzydkiej panny na wydaniu profesora Bydłoszewskiego.
Przy okazji wrócił problem kodowania transmisji. Zgodnie z przewidywaniami rycerz na białym koniu przybył i mecz finałowy Polacy będą mogli zobaczyć (komorowski odkodował mistrzostwa). Polscy politycy są jak smarkacze w piaskownicy – nietrudno przewidzieć ich reakcje. Gorzej, że ich zdaniem takie samo jest całe społeczeństwo, które ma się cieszyć z meczu i zapomnieć, że pozostałych nie obejrzało z powodu politycznych gierek. Czy naprawdę Polacy są aż tak beznadziejni i nadal będą płacić za taką zabawę?
[dodano 22-06]
Polska wygrała!!!!
Jednak