Zapraszamy do zapoznania się z kursem e-learningowym poświęconym społecznej gospodarce rynkowej. Zapraszamy do pierwszej części kursu.

W ramach akcji „Fuck Realpolitik”, artyści „świadomi społecznie” piszą listy do Brukseli. Ich słuszny gniew i oburzenie wzbudza Białoruś, na której doliczono się 11 więźniów politycznych, a na dodatek „Według danych ONZ od 2010 do 2012 roku wykonano na Białorusi pięć wyroków śmierci”. Dla porównania w będących na drugim krańcu skali wolności Stanach Zjednoczonych wykonano w tym czasie 124 wyroki śmierci. Ilości więźniów politycznych nie da się natomiast w tym kraju policzyć, bo wzorem ZSRR stosuje się psychuszki dla wrogów ustroju.

Na klasycznym wolnym rynku zwycięża ten, który ma produkt najlepszy według jakichś kryteriów mających znaczenie dla kupującego. Z czasem konkurencja produktów zaczęła tracić na znaczeniu na rzecz konkurencji wizerunków. Współczesny marketing nie jest już dostarczaniem informacji o produkcie, ale przekonywaniem klienta, że jest mu ten produkt potrzebny.

W Polsce mamy jeszcze jeden (chyba najsilniejszy) rodzaj konkurencji: wygrywa ten, kto najlepiej lawiruje w gąszczu przepisów. W tej dziedzinie bez wątpienia poziom mistrzowski osiągnęła firma InPost. Jej blacha doklejana do listów (by miały odpowiednią wagę) przejdzie do historii polskiego kapitalizmu. Obecnie InPost razem z Ruchem (który już jest brytyjski) usiłują zastąpić Pocztę Polską. Konkurencyjność osiągają m.in. przez to, że ich listonosze to „przedsiębiorcy” (omijają przez to składki ZUS i urzędowe stawki za używanie własnych pojazdów).

Forbes już się cieszy: „parę dni temu Poczta Polska przegrała na rzecz prywatnej Polskiej Grupy Pocztowej organizowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości przetarg na obsługę milionów awizowanych przesyłek z sądów i prokuratur”. Dziennikarz ma nadzieję, że powtórzymy sukces TP S.A. „z której dopiero w ostatnich latach uczyniły normalną firmę takie czynniki, jak rewolucja technologiczna, nasilenie rynkowej konkurencji i starania państwowego nadzorcy”. Polacy też mają nadzieję, że tak jak płacimy najwięcej w Europie za internet (dzięki sprzedaży TP S.A. Wraz z infrastrukturą Francuzom), tak będziemy płacić krocie za usługi pocztowe. Najlepsze w tym wszystkim jest to: „Państwa dane osobowe będą przetwarzane przez administratora danych, w celu świadczenia usług, w celu archiwizacji, a także sprzedaży produktów i usług oferowanych przez spółki grupy kapitałowej Integer.pl oraz dla potrzeb działań marketingowych podejmowanych przez spółki z grupy kapitałowej Integer, samodzielnie lub we współpracy z innymi podmiotami”. Powyższy tekst pochodzi z regulaminów paczkomatów, ale zapewne firma się postara, by już wkrótce objął wszystkich Polaków. Ciekawe jak zostaną wykorzystane dane o klientach sądów i prokuratur.

Pan Rafał Brzoska jest bez wątpienia świetnym polskim biznesmenem. Ostatnio poddał wnikliwej krytyce działania Amazona, dochodząc do wniosku, że „muszą się jeszcze sporo nauczyć”. Nie jest wykluczone, że już wkrótce sieć paczkomatów oplecie nasz glob, a wtedy pan Brzoska zacznie konkurować z Amazonem także na innych polach. Jednak chyba bardziej prawdopodobne jest to, że Amazon zostanie globalną firmą, a InPost pozostanie polską firemką wymyślającą kolejne „blachy”.

Odwiedzający strony Yahoo mogą poza informacją dostać „w prezencie” oprogramowanie malware. Tym złośliwym oprogramowaniem były zainfekowane reklamy, w publikowaniu których Yahoo pośredniczy. Rzecznik Yahoo poinformował, że jego firma "poważnie traktuje problem bezpieczeństwa i prywatności użytkowników", a zidentyfikowane reklamy wykorzystujące wirusy będą identyfikowane i blokowane.

 Wielu użytkownikom internetu Yahoo kojarzy się z kontrowersyjnymi metodami marketingowymi. Yahoo odróżnia spyware - jako programy załadowane na komputerze użytkownika bez jego zgody, od adware, które zostały zainstalowane za zgodą użytkownika (zob. link). Na przykład użytkownik instaluje PDFCreator i przy okazji zgadza się na instalację Yahoo Toolbar.

 Także zwykłe spyware (takie jak produkt Spigot Inc często dołączany do darmowego oprogramowania) jakimś dziwnym trafem modyfikuje przeglądarki w ten sposób, że zaczynają faworyzować Yahoo.

 

Jan Rokita w tygodniku „W sieci” wieszczy „Schylek systemu Tuska”. Odnosi do krytykowanego „systemu” słowa prezydenta Niemiec J. Gaucka: „Boję się nowoczesnego typu polityka, który całkowicie rezygnuje z treści”, które są odbierane jako krytyka stylu rządzenia A. Merkel.

Zdaniem Jana Rokity jeszcze lepiej opisują one „system Tuska”, który w istocie stanowi pomysł na władzę, która nie niesie z sobą żadnego bagażu politycznej treści, a jej programem jest wyrzeczenie się jakichkolwiek – choćby średniookresowych – planów celów.