Jan Rokita w tygodniku „W sieci” wieszczy „Schylek systemu Tuska”. Odnosi do krytykowanego „systemu” słowa prezydenta Niemiec J. Gaucka: „Boję się nowoczesnego typu polityka, który całkowicie rezygnuje z treści”, które są odbierane jako krytyka stylu rządzenia A. Merkel.

Zdaniem Jana Rokity jeszcze lepiej opisują one „system Tuska”, który w istocie stanowi pomysł na władzę, która nie niesie z sobą żadnego bagażu politycznej treści, a jej programem jest wyrzeczenie się jakichkolwiek – choćby średniookresowych – planów celów.

Człek na starość zazwyczaj robi się coraz bardziej tolerancyjny. Rozumie, że każdy chce jakoś żyć i walczy jak umie o swoje partykularne interesy. Jedni umieją pięknie, prowadząc twórcze życie. Inni są gotowi na wszystko, byle „wyjść na swoje”. Trudno. Takie czasy. Jednak o wiele trudniej o tolerancję wobec fałszu. Wobec ludzi, którzy swoją podłą działalność stroją w piórka kultury i humanizmu. Tolerancja nie może bowiem dotyczyć działań, które niszczą społeczeństwo. Dlatego rozumiem „humanistów”, którzy postanowili bronić swoich interesów, pisząc list do premiera, ale krew się burzy, gdy czytam, że to „stu najwybitniejszych chyba polskich intelektualistów”.

Unijni eksperci piszą, że „znaczący spadek ludności spowodowany emigracją i starzeniem się społeczeństwa podcina potencjał wzrostu”. Na szczęście dotyczy to Rumunii i Bułgarii, bo starzejąca się Polska z milionową emigracją przecież rozkwita.....

W komediowym cyklu „Gang Olsena”, każdy film zaczynał się od tego, że Olsen, opuszczeniu więzienia ma genialny plan. Podobny serial obserwujemy pod rządami Tuska, który ma plan zawsze, gdy sondaże zaczynają pokazywać niekorzystne tendencje. Najnowszy plan gangu poznamy we wtorek. Niestety premier jest równie genialny jak okrutny. Tak trzymać naród w niepewności.....

 

Dodane 8-01-2014:

Dzisiaj środa. A planu jak nie było, tak nie ma.....

 

Informacja z Iraku na temat zdobycia przez Al-quaidę miasta Faludża stała się pretekstem do kolejnych krytycznych analiz zaangażowania USA w tym kraju. Dziwnym wydaje się tylko to, że pytanie o przyczynę dla której jego przyjaciele giną w Iraku zadaje dziennikarz biznesowego portalu. Przecież odpowiedź nie jest trudna: for money.