Kontrola UKS w Rzeszowie zagraża istnieniu jednego z najnowocześniejszych przedsiębiorstw w regionie: Zakładom Magnetyzowym „ROPCZYCE”, W oświadczeniu zarządu czytamy:

Jest nam niezmiernie przykro, że Zakłady Magnezytowe „ROPCZYCE” będąc globalnym graczem i wizytówką polskiej myśli technicznej na świecie, zamiast skupić się na dalszej ekspansji, muszą koncentrować się na obronie przed nieuprawnionymi interpretacjami Urzędu Kontroli Skarbowej w Rzeszowie.

Dowolność urzędników skarbowych w interpretacji obowiązującego w Polsce prawa podatkowego jest w ocenie Zarządu praktyką niedopuszczalną. [...]

Nasze sprawozdania są regularnie badanie przez renomowanych audytorów i nigdy nie było z ich strony zastrzeżeń. Nie jesteśmy więc w stanie zrozumieć postępowania Dyrektora UKS, który odpowiadając na nasze pisma w ogóle nie odnosi się do stawianych przez nas merytorycznych argumentów.

Chcielibyśmy podkreślić, iż w wyniku zaistniałej sytuacji, Grupa ZM Ropczyce rozważa zasadność dalszych inwestycji w regionie, a być może również zmianę siedziby prowadzonej działalności.

Sprawa dotyczy opcji, na które zarząd dał się naciągnąć bankierom w 2008 roku. Powstałe straty nadzwyczajne uznano za koszt uzyskania przychodu, co zmniejszyło płacony podatek. Problem w tym, że straty nadzwyczajne według prawa podatkowego są kosztem uzyskania przychodu, gdy powstały w związku z uzyskiwaniem przychodu. Według przedsiębiorstwa tak było (to duży eksporter, dla którego ryzyko kursowe jest problemem), a według kontrolerów – to była tylko spekulacja.

Szkoda, że tego typu przypadki nieodmiennie są rozważane jako walka urzędników z przedsiębiorcami, gdy tymczasem źródłem zła jest chore prawo podatkowe.

PRL'u był jak wiadomo opresyjnym państwem, w którym władze dzielnie walczyły z problemami nigdzie indziej nie występującymi. Nierozwiązywalny był na przykład problem skupu butelek. Jednak to socjalistyczne państwo miało sporą przewagę nad III RP: nikomu nie przyszło do głowy powiedzieć, że ono nie istnieje. Tymczasem opinia urzędującego ministra, że III RP istnieje tylko teoretycznie znajduje potwierdzenie na każdym kroku. I niestety nie dotyczy spraw błahych – jak skup butelek - tylko decydujących o egzystencji obywateli. Minister był pod wpływem alkoholu, więc jego opinia jest nieco spłycona. Polska istnieje jako pewien mit, żyjący w sercach Polaków i przejawiający się w patriotycznych symbolach. Natomiast jako państwo – nawet jeśli istnieje – to na pewno nie jest to państwo Polaków. Nie działa ono w interesie obywateli, a co najwyżej uwzględnia interes niewielkiej grupki tych, co na górze. Dobrym przykładem jest działalność lichwiarska, która kwitnie pomimo anty-lichwiarskich regulacji. Na dodatek traktuje się to jako coś normalnego: przedstawiciel tego „biznesu” uważa, że ten „rynek” szacowany na 7mln będzie nadal rósł. Oczywiście ma rację. Ekonomiści i politycy mu to zapewnią. Tak samo jak atakujący rodziny ideolodzy zapewnią rozkwit prostytucji. Tylko czekać, jak przedstawiciel tego biznesu będzie opowiadał o rozkwicie sieci burdeli.

Na zdjęciu niezawodny Ryszard Petru opowiada o dobrodziejstwie lichwy dla najbiedniejszych:

[źródło]

Gdyby ktoś potrzebował szybkiego wskaźnika, czy Polska istnieje nie tylko teoretycznie, wystarczy sprawdzić media – czy tego typu dranie nadal ze spokojem traktują patologię jako coś normalnego.

 Pozwolenia na emisję CO2 w UE mogą zdrożeć nawet o 28 procent (do 7,50 euro, 10,21 dolarów) w bieżącym roku. Wszystko zgodnie z planem. KE zakłada, że pozwolenia zdrożeją do 20 euro. To spowoduje duży wzrost cen energii w Polsce. Dalsze skutki dla gospodarki – łatwe do przewidzenia. Cała nadzieja w Januszu Korwinie-Mikke. Obije gębę i pozamyka do więzień kogo trzeba i polityka UE się zmieni. Zamykanie do więzień już zapowiedział, a bicie przećwiczył na razie na razie na Michale Bonim ;-).

 

Obrazek pochodzi ze strony JKM na temat globcio,

 

Francuzi łudzą się, że tym razem poklepywanie po plecach przez Jankesów nie wystarczy i ktoś poza Amerykanami ma szanse na duże dostawy dla polskiej armii. Już ogłosili plany offsetu: Jesteśmy gotowi przekazać technologie i w ten sposób pomóc stoczni Nauta zbudować znaczną część nowych okrętów. Chcemy też przygotować polskie zakłady, by samodzielnie mogły serwisować te maszyny, a także, by rozwijały możliwości budowy własnych statków tego lub innego typu.

Poprzedni wielki „deal” opisał w 2009 roku Tomasz Hypki w artykule "Nabici-w-offset". Krótki fragment z tego artykułu: po prywatyzacji nastąpiło załamanie sprzedaży, a spółka przez kilka lat przynosiła straty. Po 5 latach sprzedaż wzrosła zaledwie o 1/3, utrzymując się znacznie poniżej wartości planowanej przez polski zarząd przed prywatyzacją. W pierwszych trzech latach po prywatyzacji, WSK PZL Rzeszów przyniosła straty przekraczające 200 mln zł, czyli większe niż wartość zobowiązań inwestycyjnych. To oznacza, że te ostatnie realizowano w dużej mierze z transferu zysków – jest to metoda znana także z innych prywatyzacji, na którą kolejne polskie rządy nie znalazły jakoś remedium. [...]

Dotychczas minister właściwy do spraw gospodarki zaliczył na poczet wartości Umowy Offsetowej wykonanie Zobowiązań Offsetowych ujętych w Projekcie dotyczącym WSK PZL Rzeszów wartość offsetową ok. 409 mln USD”. Oczywiście ta kwota będzie jeszcze rosnąć. Amerykanom zaliczono do końca 2006 r. wykonanie już 3,9 mld dolarów zobowiązań offsetowych, wśród których trudno dopatrzyć się realnych korzyści dla polskiej gospodarki, z przemysłem lotniczo-zbrojeniowym w szczególności.

Sprawa stała się przedmiotem interpelacji posła Jana Burego. Swoją kłamliwą odpowiedźminister Grad kończy zdaniem: Podsumowując, należy stwierdzić, iż wszystkie postanowienia umowy zawartej w dniu 21.09.2001 r. pomiędzy Skarbem Państwa a United Technologies Holdings SA oraz United Technologies Corporation zostały wykonane prawidłowo.

 

ZUS wyliczył, a GW poinformowała, że nowe emerytury będą niższe nawet o 1200 złotych. Żadnej sensacji w tym nie ma, gdyż celem reformy było obniżenie emerytur. Dlatego obecne biadolenie przypomina stary dowcip o wronie, która uczyła zajączka fruwać. Przyprowadziła go nad uriska i mówi: to łatwe – odbij sę i szybko ruszaj łapami – zobaczysz jaka to frajda. Zając zrobił to, co mu ptaszysko poradziło i oczywiście walnął na glebę z dużej wysokości. Leży z rozdziawioną gębą z której sterczą siekacze.... Wrona widząc to kracze: ty się zając śmiej, ale nieźle żeś w tą ziemię walnął ….

Plusem przekrętu z OFE jest tylko to, że ograbione społeczeństwo może się wreszcie obudzi i zacznie myśleć. Na przykład o emeryturach obywatelskich...