Bezczelność z jaką swe podstawowe działania (czyli propagandę) uprawiają ekonomiści i dziennikarze jest porażająca. Najnowszy przykład mamy w „Gazecie Prawnej”, w której niejaki Buczek powtarza jakieś pro-prywatyzacyjne zaklęcia. Polacy to najwyraźniej beznadziejnie głupi naród i zasługują na los niewolnika, który Balcerowicze i Buczki wskazują mu jako świetlaną przyszłość. Nie ma sensu kopać się z koniem. Ale mógłby się przynajmniej pan dziennikarz nie posługiwać kłamstwami, które łatwo sprawdzić. Puentuje on swój tekst zdaniem: „Jeśli ktoś nie wierzy, niech wspomni bolesny upadek dalekowschodnich czeboli”.

Koreańskie czebole, to wielkie konglomeraty przemysłowe, z których największe to Hyundai i Samsung. Totalny upadek ;-).

Początkiem czeboli były japońskie związki prze mysłowe zaibatsu, które powstały w czasie okupacji Korei przez Japonię (do 1945 roku). Po wojnie przekształcono je w sieci firm rodzinnych. Czebole rozkwitły w latach 1961-1979, gdy prezydenta Park Chung Hee dokonał reform gospodarczych, stawiając na rozwój produkcji. Koreańczycy zrobili dokładnie odwrotnie, niż zachodni monetaryści, podporządkowując system bankowy realnej gospodarce. Rozwój czeboli doprowadził do ich globalizacji i uzależnienia gospodarki od eksportu. Otwarcie systemu finansowego ułatwiło atak spekulantów, który miał miejsce w roku 1997. To był ten „upadek czeboli”, o którym wspomina Buczek. Wyglądało to tak:

Zapalnikiem było nagłe wycofanie się zagranicznych kapitałów, co wywołało niezwykle dynamiczne osłabienie walut azjatyckich. Nastąpił efekt domina. Obniżenie się wartości wona (waluta koreańska) do dolara, spowodowało że PKB liczone w USD spadło o połowę. Jednocześnie deprecjacja dwukrotnie zwiększyła zadłużenie zagraniczne mierzone rodzimą walutą. Koreański system finansowy utracił płynność.
Ciekawe jak gospodarka Polski, (która jest anty-czebolowa) przeżyłaby takie atak? Niewykluczone, że się przekonamy (na przykład gdy kolejny rząd zechce zrobić coś, co się finansistom bardzo nie spodoba).
Koreańczycy wyciągnęli wnioski z tamtych wydarzeń i kryzys roku 2008 wyglądał zupełnie inaczej. Nastąpiła bezprecedensową koncentracja kapitału w 10 największych czebolach:

Ich łączna kapitalizacja rynkowa i sprzedaż osiągnęła najwyższe poziomy w historii. Na powyższym wykresie kapitalizacja w procentach sumarycznej kapitalizacji giełdy.

Mieliśmy mieć emerytury z łupków, ale będzie nas nadal łupił ZUS. Dlaczego? Bo „chłop potęgą jest i basta” - przegonił Chevron z Żurawlowa. Taką mniej więcej informację podano dzisiaj w wiadomościach telewizji Polsat. Widocznie ci dziennikarze już, będziemy wpieprzać na emeryturze gaz, zamiast kartofli!

 

To brzmi jak żart. Zresztą w telewizji coraz częściej wiadomości przybierają lekką formę właściwą mydlanym operom, lub romantycznym komediom. Jednak sprawa jest poważna. Dla każdego myślącego człowieka szokujące musi być to, jak bardzo dziennikarze (i niestety większość ekonomistów) dało się zmanipulować. Wygadują takie niesłychane brednie bez zastanowienia i refleksji. Nikomu nie przyjdzie nawet do głowy odwrócenie problemu i zauważenie oczywistego wniosku, że obowiązujący model ekonomii jest chory. To dlatego w sytuacji kurczącego się zapotrzebowania na pracę mamy pracować coraz dłużej, a zamiast problemu dostępności i możliwości wyprodukowania potrzebnych społeczeństwu dóbr, zastanawiamy się kto za to zapłaci.

 

Odkąd psychologowie odkryli, że człowiek łatwiej akceptuje zmiany powolne i odsunięte w czasie, możemy obserwować wiele praktycznych zastosowań takiej strategii. Gdyby na przykład powiedzieć Polakom, że każdy ich krok będzie śledzony, a każde działanie w sferze publicznej obłożone podatkiem, to powstałaby awantura z odwołaniem do Orwella włącznie. Ale drobnymi kroczkami nie takie rzeczy można zdziałać.

Kiedy wprowadzano system viaToll, można było być pewnym, że wkrótce zostanie on zastosowany także w samochodach osobowych. Biznes to biznes - a jeśli można "target" poszerzyć administracyjną decyzją, to w Polsce staje się to nieuniknione.

No i jest: http://www.viatoll.pl/pl/pojazdy-lekkie/viaauto - na razie dwa fragmenty autostrad (A2 i A4) zostaną objęte systemem viaAuto.

 

W Orzeszu ma postać owa kopalnia węgla. Jak informuje były wiceminister Jerzy Markowski, inwestorem ma być niemiecka spółka giełdowa HMS Bergbau AG. Kopalnia zatrudni 1500 osób i stworzy „alternatywę dla węgla importowanego”.

 

Ta wiadomość rodzi nieco wątpliwości.

 

Czy jednak „alternatywą dla węgla importowanego” nie może być węgiel zalegający składy funkcjonujących na Śląsku kopalń? A co z innymi inwestycjami, które w okolicy Orzesza zapowiadał Jerzy Markowski? Jako prezes należące do imperium Kulczyka spółki Markowski dwa lata temu twierdził, że jeden z najbogatszych Polaków, Jan Kulczyk, wybuduje na Śląsku dwie kopalnie! Wydobywany pod Orzeszem węgiel będzie wykorzystywany w elektrowni miliardera.

 

Rok temu w wywodach na temat „Zagraniczny kapitał szansą dla polskiego węgla” Orzesze pojawia się w kontekście inwestycji Australii i Indii.

 

 

Młodzi mieszkańcy Europy muszą zmierzyć się z bardzo trudną sytuacją życiową. Według oceny Deutsche Bank Research w najtrudniejszej sytuacji znajdują się bezrobotni w wieku 25-35 lat. - W przeciwieństwie do młodszych nie mają możliwości tymczasowej ucieczki z rynku pracy w edukację czy szkolenia […] - Co więcej wielu z nich w czasach prosperity podjęło ważne życiowe inwestycje, np. kupiło nieruchomość, która nie może być finansowana bez stałego zatrudnienia.
To fragment raportu DB Research, opisującego trudną sytuację młodzieży na rynku pracy. Raport zawiera cztery zalecenia, które mają prowadzić do poprawy sytuacji:

  1. Zmniejszyć produkcję wykształconych ignorantów, którzy niskie kwalifikacje łączą z wysokimi oczekiwaniami finansowymi oraz małą elastycznością.

  2. Zredukować przepaść dzielącą długoterminowe i tymczasowe formy zatrudnienia pod względem kosztów i stopnia ochrony pracy.

  3. Uznać za naturalną dyskryminację młodych na rynku pracy pod względem wynagrodzenia. Ma to im ułatwić wejście na rynek i praktyczną naukę zawodu.

  4. Zwiększyć szkolenie specjalistów pod potrzeby rynku. Obecnie pomimo bezrobocia w wielu firmach jest problem z rekrutacją fachowej kadry.