Czy istnieje szatan, czyli zło w formie osobowej? Doktryna chrześcijańska odpowiada na to pytanie twierdząco. Jest to jednak prawda, w którą wątpi chyba największy odsetek chrześcijan. Nie została także uwzględniona wśród podstawowych „sześciu prawd wiary”.

Ci sami ludzie, którzy wykluczają istnienie szatana, są często skłonni uwierzyć w istnienie bezgranicznie złych osób, które w tajemnicy knują na naszą zgubę (zob. Teorie spiskowe). Po kryzysie roku 2008 skłonni jesteśmy doszukiwać się spisków w świecie finansów.

O takich działaniach opowiada przypomniany wczoraj przez telewizję Polsat film „Bank”. Tytułowy bank działa jak mafia, nie wahając się nawet przed korzystaniem z usług płatnych zabójców. Bank finansuje handel bronią, podsycając różne zbrojne konflikty. Bo wojna generuje dług. A kto kontroluje dług, ten ma władzę. Bez trudu rozpoznajemy jeden z głównych wątków „Wojny o pieniądz”. Nawiasem mówiąc, oparta na faktach historia działań Goldman Sachs mogłaby być bardziej fascynująca (bank ten wsławił się między innymi udziałem w doprowadzeniu do ruiny Grecji i Libii ).

Od czasu do czasu media publikują zestawienia, z których wynika, że największe korporacje są porównywalne z państwami. Najnowsze takie zestawienie ukazało się na portalu www.businessinsider.com. Zestawiono tam rezerwy walutowe państw z kapitałem finansowym przedsiębiorstw:

cash

Szacuje się, że nawet 50mln zł dziennie może zmniejszać się polski eksport wieprzowiny i przetworów wskutek rosyjskiego i chińskiego embarga. Polskie rolnictwo może z tego powodu bardzo ucierpieć. Nie będzie łatwo wrócić naraz utracone rynki. Zmniejszenie eksportu z pewnością będzie skutkować bankructwem części hodowców.

 

Polskie media prezentują problem jako rosyjską zemstę. Jednak zakaz importu polskiej wieprzowiny wprowadziło więcej krajów (w tym chiny i Ukraina).

 

 

 

 

 

 

 

 

Równocześnie ukazały się dwa diametralnie różne teksty oceniający ostatnie 25 lat naszej historii.

Janusz Lewandowski uważa, że „to było najlepsze 25 lat od pięciu wieków”. Tymczasem portal wGospodarce, relacjonując esej Krzysztofa Lachowskiego pyta: Kiedy wreszcie polscy neoliberałowie przyznają się, że realizowana przez nich transformacja ustrojowa zakończyła klapą? Że jej efektem jest coraz większa polaryzacja materialna i społeczna społeczeństwa, utrwalanie się obszarów biedy i wszelkich patologii, także w wymiarze moralnym?

Na dodatek – tego samego dnia – młody tenisista Jerzy Janowicz dał wyraz swojej frustracji słowami: „Jesteśmy krajem, w którym nie ma żadnych perspektyw, czy to w sporcie, w biznesie czy w życiu prywatnym. Studenci studiują tylko po to, żeby z tego kraju wyjechać”.

Podobno Donald Tusk obiecał w trakcie trwającej kampanii wyborczej, że za kilka lat będziemy zarabiać tyle, co Niemcy. Zostało to słusznie odebrane jako żart. Na razie Polacy zarabiają dużo mniej nawet od mieszkańców biednej i pogrążonej w kryzysie Grecji:

 źródło: Eurostat