Kanał telewizyjny Russia Today (i związany z nim portal rt.com) to jak wiadomo każdemu Polakowi „anglojęzyczna tuba propagandowa Putina”. Tymczasem otrzymał on właśnie prestiżową nagrodę (złoty medal) na New York Festivals. To zresztą nie jest pierwsza tego typu nagroda dla tej stacji. Najciekawsza jest jednak reakcja mediów. Media rosyjskie oczywiście się tym chwalą, a media polskie milczą. Głos Rosji informuje oczywiście o nagrodzie także po polsku. Ale wiadomość jest tak sformułowana, że czytelnik może sobie pomyśleć, że to wyraz uznania dla tej stacji. Tymczasem jest to nagroda w jednej z wielu kategorii, dla filmu, którego stacja jest producentem. Film „Blood and Honor” opowiada o kaukaskiej wendecie.

Dzisiaj firma HP ma ogłosić, że dawała łapówki, aby zdobyć kontrakty w Polsce. Minister Sienkiewicz w porannej audycji radiowej wyraził wielką radość z tego powodu. To – wedle słów ministra – wielki dzień dla Polski. To wydarzenie przesuwa nas ze wschodu na zachód!

Żyjemy sobie tak w nieświadomości w naszej III RP, a tu tyle wspaniałych dni nas ominęło! Sam początek był z wielkiego „C”, bo ani rząd francuski, ani firma Bull specjalnie się nie kryli w tym, że kontrakt na „komputeryzację” polskiej skarbówki to sposób na obejście unijnego zakazu wspierania państwowych firm. Potem było wiele większych i mniejszych uroczystości. Z bardziej znaczących można by wymienić:

  • ogłoszenie przez Rosjan, że KGB dała Leszkowi Millerowi pieniądze na założenie SLD

  • ujawnienie, że zakup PZU przez BIG Bank + Eureco dokonał się częściowo za pieniądze PZU

  • ujawnienie przez amerykańskiego naukowca jak zachodni bankierzy za sfinansowanie kitu dla tubylców sprywatyzowali polskie emerytury

  • ujawnienie przez Amerykanów, że za jakieś drobne wynajęli sobie więzienie dla CIA w Polsce

Kiedy ujawnią kwity na mocy których zobowiązaliśmy się do wyprzedaży polskich banków, to zapewne ogłosimy święto narodowe!

Sąd nakazał ponowne rozpatrzenie wniosku o rejestrację kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Okazuje się, że nasze państwo jest bezradne wobec takich żądań. Bo nagle ludzkość zgłupiała i już nie wie, co to jest religia (a młodzieży się wydaje, że się dobrze bawi). Religioznawca wyjaśnia: „Dawniej za religijne uznawano grupy, które wykazywały w swoich wierzeniach sferę sacrum, osobową lub nieosobową świętość. Jednak współczesna refleksja religioznawcza nie jest już pewna, czy sacrum jest niezbędne”.

 

 

 

Na ilustracji symbol nowego „kościoła” (za Wikipedią).

 

Według komentarza dw.de do węgierskich wyborów UE musi bronić przed Orbanem „wartości, które legły u jej podstaw”. Jeśli rzeczywiście chodziłoby o te właśnie wartości (które symbolizuje dwanaście gwiazd z korony Matki Bożej), te obawy brzmiałyby absurdalnie. Jednak wielu członkom UE wydaje się, że ta organizacja ma być lewacka (nawet „konserwatywny” premier Wielkiej Brytanii chwali się występowaniem przeciw tradycyjnej rodzinie).

Inicjatorzy Wspólnoty Europejskiej z pewnością łatwiej dogadaliby się z Orbanem, niż z jakimkolwiek innym przywódcą UE.

 

Na tym samym portalu można znaleźć równie absurdalną krytykę propozycji unii energetycznej. Wiadomo, że to nie leży w interesie Niemiec i na pewno się oni nie zgodzą na szkodzenie specjalnym stosunkom niemiecko-rosyjskim. Ale dorabianie do tego wolnorynkowej ideologii w sytuacji, gdy Niemcy płacą za gaz dwukrotnie mniej, niż Polacy i Ukraińcy, jest niepoważne.

 

Mitomania Polskich polityków chyba przekracza już wszelkie granice. Może dlatego ambasador Francji zwraca ich uwagę na coś oczywistego: amerykański gaz wcale nie popłynie do Europy (pisaliśmy o tym w notce „Amerykański gaz dla każdego”). Nasz minister od wojska uznał właśnie, że porozumień NATO-Rosja nie należy traktować jako wiążących. A więc Rosja powinna – logicznie rzecz biorąc – zacieśnić swe sojusze i sprzedać broń jądrową Iranowi? Dobrze jest wiedzieć w tych trudnych czasach, że armia ma takiego wodza – bo ktoś bardziej rozgarnięty mógłby jeszcze nas w jakąś poważną awanturę wpakować. Bo w tym wypadku poszło jedynie o fakt medialny wymyślony przez naszego dyplomatoła na konferencji prasowej (10 tys żołnierzy NATO w Polsce). Zasłużony komentator "Rzeczpospolitej", Jerzy Haszczyński zaczyna dostrzegać absurdy polskiej dyplomacji, ale zdziwienie ogarnia go, gdy spostrzega, że inni postępują tak, jak można się tego spodziewać. Że "wystarczyło, że prezydent Rosji zadzwonił do prezydenta USA i nagle się okazało...". No właśnie: co się okazało? Że machanie szabelką przez Polaków nie ma znaczenia?

Pomoc Ukrainie w rosyjskiej karykaturze