Magazyn Forbes publikuje obszerny artykuł poświęcony pseudonauce. Autor zaczyna od ubolewań nad tym, że Amerykanie wierzą w pseudonaukowe bzdury. Pseudonauką są „twierdzenia, przekonania lub praktyki, które są przedstawiane jako naukowe ... ale nie ma dowodów na ich poparcie, ani sposobów ich wiarygodnego sprawdzenia”.

Po tym początku miałem nadzieję na krytyczną analizę współczesnej ekonomii – w końcu to magazyn o profilu biznesowym. Ale nie! Autor przywołuje publikację trójki naukowców na temat wiary Amerykanów w duchy, telepatię, postrzeganie pozazmysłowe, czary, astrologię, jasnowidzenie i komunikację ze zmarłymi. Trzy czwarte dorosłych Amerykanów wierzy w jedną z tych „bzdur”, a jedna trzecia aż w cztery.

Nieskuteczna okazuje się walka z nienaukowymi poglądami organizacji takich jak fundacja JREF (znana w Polsce z nagrody miliona dolarów dla każdego, kto posiada nadprzyrodzone zdolności).

Naukowcy postulują więc walkę z pseudonauką poprzez jej nauczanie w szkołach. Uczniowie mają dzięki temu zrozumieć różnicę między tezami naukowymi, pseudonaukowymi i paranormalnymi.

Portal argumenty.net z założenia nie zajmuje się patrzeniem na świat przez pryzmat poszczególnych osób. Jednak przypadek Jacka Żakowskiego skłania do szerszej refleksji. Ostatnio zabłysnął „myśleniem”, które słusznie wielu osobom kojarzy się z eugeniką (lub jeszcze gorzej). Oto relacja Kaji Godek: „Jacek Żakowski rzucił hasło różnicowania pomocy dla rodziców niepełnosprawnych dzieci w zależności od tego, czy wada danego dziecka zdiagnozowana była prenatalnie, czy już po narodzinach. […] To zupełnie co innego, gdy przeżywa się trudności, których się nie przewidziało, a co innego, gdy się ponosi skutki heroicznej decyzji”.

 

Jacek Żakowski nie robi wrażenia jakiegoś zwyrodnialca, ani idioty. Znany jest głównie z wielkiego „antypisowskiego” zaangażowania. Skłania to do hipotezy, że to lata żywienia się nienawiścią do tego co prawicowe doprowadziły go do takiego upadku intelektualnego. Powinno to być przestrogą dla każdego, kto ma nienawiść w sercu (niezależnie od tego – jak słuszne są tego przyczyny).

 

Rzadko kto może się pochwalić tym, że jest twórcą jednej z najważniejszych technologii informatycznych. Do takich wybitnych ludzi należy Brendan Eich – twórca języka JavaScrpt. Ale dla hord zboczeńców Brendan Eich to człowiek, który „przekazał swego czasu tysiąc dolarów na rzecz fundacji Proposition 8, która działa w Kalifornii i promuje pogląd na to, że małżeństwo może być zawarte wyłącznie przez osobników różnej płci”. Kiedy więc Eich został prezesem fundacji Mozilla – zaczęła się na niego nagonka, która ostatecznie doprowadziła do jego rezygnacji.

 

Oczywiście pod szczytnymi hasłami otwartości i równych praw. A gdzie są prawa Brendana Eicha?

 

Gdyby brać pod uwagę jedynie kompetencje, to doprawdy trudno byłoby znaleźć kogoś równie odpowiedniego do kierowania fundacją Mozilla. To nie jest przecież organizacja społeczna, tylko fundacja wspierająca rozwój produktów technologicznych, które Eich współtworzył i zna jak mało kto. Ale jak widać we współczesnym świecie zboczeńcy zaczynają pełnić podobną rolę, jak komitety partyjne w komunie. Nie ważne jakim jesteś fachowcem, ważne czy masz akceptację partii.

 

PS (5-04-2014).

Według Forbes'a w tle może być chęć przedłużenia umowy z firmą Google (firma płaci Mozilli za to, że stroną starową w Firefox jest wyszukiwarka Google), która jest mocno zaangażowana w "ochronę praw gejów".

 

Portal fronda.pl reklamuje głupi pomysł piętnowania w internecie wszystkich, którzy są podejrzani o prorosyjskość. Co w tym optymistycznego? Dyskusja pod tą notką. Zacytujmy dwa wybrane komentarze (poprawiono w nich literówki):

  • Niech nasza mowa będzie" tak tak ,nie nie ,a co nad to od złego pochodzi". Dobre wychowanie zobowiązuje by mówić prawdę , stawać po stronie pokrzywdzonego i szanować bliźniego . "Kto jest naszym bliźnim - ten który nam dobrze czyni"
    Pomijając zaszłości historyczne a rozpatrując dzień dzisiejszy, Rosję w osobie Putina ,czy możemy nazwać go bliźnim dla Polaków ,niech każdy odpowie sobie sam .
    Wychwalać go mogą tylko ci co z dobrem Polski mają niewiele wspólnego .

  • Nikt nie wychwala Rosji. wielu krytykowało politykę Putina, gdy "uczeni" eksperci dowodzili jak to Miedwiediew jest przeciwwagą Putina i inne głupoty. Na marginesie, owi uczeni Kremlinolodzy, to tacy ludzie, którzy opisują życie ryb na podstawie obserwacji wędkarza!
    Natomiast wielu osobom nie podoba się nagła (w wykonaniu wielu) histeryczna reakcja anty-rosyjska tych samych mediów, które dotąd Putinowi wchodziły w ….. ! Robi się z Polski nagle głównego harcownika, za co zapłacimy retorsjami handlowymi, kiedy inni sobie w najlepsze z Rosją będą robić interesy. Nie - dla robienia z nas medialnych idiotów!!!! Nie nasz Krym, nie nasz Majdan. Rosja nie pozwoli sobie na wyrywanie jej Ukrainy, i my nie mamy tam czego szukać. Lobby pro-rosyjskie znajduje się nie na necie, ale w Warszawie, w głównych urzędach państwowych. Wystarczy posłuchać.

 

Od miesięcy obserwujemy zagadkową falę samobójstw wśród bankierów. Czy to tylko wynik wyjątkowo stresującej w czasach kryzysu pracy, czy też rację mają ci, którzy widzą w tym oznaki „niewidzialnej wojny”:

 

Ekonomia

„Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiero, gdy dany kraj zauważy, że jego plony uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i tę wojnę przegrywa”, Frederic Joliot-Curie.