Podczas gdy my żyjemy w czasach Obamy (Age of Obama), oni żyją w czasach Bezrozumnych (Age of Unreason). To jedno z łagodniejszych określeń Republikanów (GOP) w komentarzu Nicholasa Wapshotta – publicysty Reutersa. Jako przykład utraty kontaktu z rzeczywistością podaje on wypowiedź senatora Randa Paula (syn słynnego Rona Paula), który redukuje problem podniesienia limitu zadłużenia do kwestii semantycznej. Według tego polityka blokowanie podniesienie limitu zadłużenia „sprowadza się do stwierdzenia, że dążymy do zrównoważenia budżetu”.

Dalej publicysta ostro krytykuje libertarian i konserwatystów za życie w alternatywnej rzeczywistości, w której nie miało miejsca zwycięstwo koncepcji Keynesa. „Udawanie, że sukces nowoczesnej gospodarki można osiągnąć bez silnego rządu centralnego, lub że rząd nie powinien prowadzić jakiejś polityki gospodarczej jest dziwactwem. Istnieją powody dla których żyjemy pod przemożnym wpływem Johna Maynarda Keynesa, a nie austriackich ekonomistów, którzy go krytykowali: Ludwiga von Misesa i Friedricha Hayek'a”.

Niegdyś dumna ze swego realizmu i związków z biznesem partia jest zdaniem publicysty „pomiatana” przez sekciarzy związanych z Tea Party. Potomkowie komunistów i anarchistów mają taki wpływ na GOP, że „partia Lincolna” zmienia się w „partię Lenina”.

Na podsumowanie przytoczona zostaje opinia psychologów Davida Dunninga i Justina Krugera (zob efekt D-K) na temat „nieświadomej niekompetencji". Niektórych ludzi nie tylko charakteryzuje brak umiejętności poprawnego formułowania myśli, a także brak kwalifikacji pozwalających im przypuszczać, że mają z tym problem.

 

 

Kilka lat temu polskie telewizje pokazały w „długi weekend” światło w oknie kancelarii premiera Tuska, który poświęcał się dla społeczeństwa, pracując w tym czasie. Tej nocy światła świecą się u co najmniej tak samo sprawnych w stosowaniu politycznego PR-u Amerykanów. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że dzięki temu poświęceniu, kilka dni (może godzin? - czas będzie odwrotnie proporcjonalny do ocenianej skali naiwności społeczeństwa) przed terminem świat zostanie znów uratowany.

W ten weekend Warszawiacy odpowiedzą w referendum, czy nadal chcą, by nimi rządziła Hanna Gronkiewicz Waltz. Gwoli sprawiedliwości należy stwierdzić, że nie zrobiła ona niczego, czego nie można się było spodziewać w chwili jej wyboru na prezydenta stolicy. O tym że jest – delikatnie mówiąc – nie najmądrzejsza, każdy mógł się przekonać w czasie przesłuchań przez komisję sejmową w sprawie prywatyzacji PZU. Skoro Warszawiakom to dotąd pasowało – to skąd chęć zmiany?

Wczoraj zgodnie z przewidywaniami nasi kopacze znów zostali upokorzeni. Strategia Ukraińców na mecz z Polską była prosta. Mecz trwa 90 minut. Nie ma bata, żeby w tym czasie Polacy nie zrobili czegoś głupiego. Więc spokojnie i uważnie czekamy na ten moment.

Na Wisłą jeszcze nie zauważono, że współczesny futbol, to nie jest ta „piłka kopana” w którą u nas się grywa. Zbieranina nawet nie najgorszych piłkarzy nie wystarczy do tego, by uprawiać ten sport. Potrzebny jest zespół kilkunastu ludzi, z których żaden nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Każdy mecz można przegrać z powodu indywidualnego błędu, albo po prostu dlatego, że przeciwnik był lepszy. Regularność, z jaką nasza reprezentacja przegrywa nawet z pozornie słabszymi zespołami wskazuje, że nie mamy do czynienia z przypadkowymi błędami. Teraz czeka nas absurdalny taniec z wyborem nowego selekcjonera, który solennie obieca, że ze grube pieniądze zrobi zespół ze zbieraniny ludzi działających wedle polskiej zasady „jakoś to będzie” (kopnij do Lewandowskiego – może stanie się cud).

Pieniądze są grube, zadanie niemożliwe do zrealizowania, a Polacy nie zechcą przyjąć do wiadomości, że bez silnej ligi nie będzie silnej reprezentacji. Szanse na to, że pojawi się z orłem na piersi jakiś cynik blisko emerytury: prawie 100%.

 

 

Początek obecnego kryzysu budżetowego w USA wiązał się z ostrym atakiem administracji Obamy na republikanów (GOP). Efekty konfrontacji były bowiem łatwe do przewidzenia. Popularność GOP w sondażach leci gwałtownie w dół. Mamy trudne czasy dla konserwatystów w całym zachodnim świecie. Gdyby nie Victor Orban, można by sądzić, że resztki przyzwoitości pozostały tylko wśród głupków. Dla GOP inteligencja Busha jr-a była najwyraźniej bardzo reprezentatywna.