Zastrzelenie 50 homoseksualistów w Orlando to zbrodnia, która może zwiastować koniec epoki politycznej poprawności. Reakcję na nią są równie przerażające jak sama zbrodnia. Nie dlatego, że turecka gazeta napisała o śmieci 50 zboczeńców, ale dlatego – że ta śmierć jest wykorzystywana w bieżących rozgrywkach politycznych. W USA trwa kampania wyborcza i ostro atakujący islam Donald Trump nie potrafił sobie odmówić satysfakcji – że to on miał rację w sprawie islamskiego terroru. Stonowana reakcja Prezydenta Obamy wygląda w tej sytuacji jak przejaw słabości. Jego komentarz to klasyczny przejaw myślenia życzeniowego: zainspirowany informacjami z internetu, niezrównoważony człowiek skorzystał ze zbyt liberalnego prawa dostępu do automatycznej broni.

W Polsce nieoceniony Jan Hartman skorzystał z okazji pisząc o „Orlando i Podłej Zmianie”. I nie jest to absolutnie żadne „granie trumnami” ;-).

Czy mistrzostwa Europy w piłce nożnej pomogą odbudować wspólnotę? Wszyscy Polacy kibicują reprezentacji narodowej. Jeśli osiągnie sukces – wszyscy będą go świętować. Ponoć może to wpłynąć na poparcie dla rządu. Pod tekstem w „Rzeczpospolitej” na ten temat widać dwa komentarze czytelników, pokazujące dwa punkty widzenia, których racze się nie da ze sobą pogodzić:

  1. Jeżeli Kościół nie był w stanie przekonać swoich wyznawców, będących zarazem wyborcami PiS, że wszyscy poza PiS to także ludzie, którym, nota bene, należy się szacunek a nie stryczek, to tym bardziej wyzwalający zwierzęce instynkty futbol nas nie zjednoczy. […] Prawdziwy Polak nie poda ręki drugiemu sortowi czyli polskojęzycznemu tubylcowi, wrogowi Białej Katolickiej Polski dla Prawdziwych Polaków.

  2. Bez względu na powodzenia czy niepowodzenia bialo-czerwonych w ME, po ich zakończeniu kodeiny i ich wyznawcy znowu rusza na ulice domagać sie wolności a inni pojada do Brukseli i Berlina domagać się sankcji przeciwko piso-tyranii terroryzującej słusznie myśląca część ludu polskiego. To jest już głęboko zakorzenione w ich genach i nic i nikt tego nie zmieni.

Zdawać by się mogło, że pomocne w odbudowaniu dialogu mogłoby być zastosowanie zasady życzliwej lektury, która nakazuje zakładać dobrą wolę strony przeciwnej. Donoszący na Polskę do Brukseli są naprawdę są zatroskani o stan naszej demokracji, a ich krytycy są patriotami kierującymi się wyłącznie dobrem Ojczyzny. Czy przyjęcie takiego założenia umożliwi pojednanie?

Niestety dobra wola to zbyt mało. Nie uda się nawiązać dialogu bez dążenia do odkrycia prawdy i związanym z tym stosowaniem zasad logiki. Logiczna zasada niesprzeczności przekłada się na obiektywną ocenę działań.

1. Czy poruszanie polskich problemów na forum międzynarodowym jest dopuszczalne? Jeśli ustalimy warunki przy jakich odpowiedź jest twierdząca – to nie zależy ona od tego, kogo dotyczy. Tymczasem politycy PO którzy uczynili z donoszenia na Polskę strategię swoich działań zaatakowali rząd za to, że podjął dialog z KE.

2. Wielokrotnie różne autorytety III RP głosiły, że nie można mówić o tym, że ktoś złamał prawo – póki nie zostanie to stwierdzone przez sąd. Po zmianie władzy przyjęto za pewnik, że Prezydent łamie Konstytucję, a nawet sędziowie SN uznali, że można wyrażać ważkie opinie prawne inaczej niż w formie wyroku.

Te dwa przykłady oczywistych sprzeczności odsłaniają problem, który jest także widoczny w pierwszym z cytowanych powyżej komentarzy (Kościół nie ma „swoich wyznawców”, tylko gromadzi wyznawców Boga). Zakładając życzliwie, że mamy do czynienia z ludźmi kierującymi się szlachetnymi pobudkami, musimy przyjąć – że to są po prostu ludzie głupi. Nie potrafią postępować w sposób logiczny a prawda nie stanowi dla nich fundamentalnej wartości.

Generalnie nie ma w tym niczego złego. Ludzie są różni i w społeczeństwie jest miejsce zarówno dla genialnych matematyków jak i dla wiejskich głupków. Problemem Polski jest to, że panująca w niej zasada kumoterstwa zapewniła wielu głupcom pozycję, która im się nie należy. Piloci samolotów przechodzą testy psychologiczne – bo nikt rozsądny nie posadzi człowieka emocjonalnie chwiejnego za sterami samolotu. Tymczasem droga prowadząca do awansów w Polsce prowadzi poprzez układy i znajomości – dlatego jest otwarta dla każdego, kto jest odpowiednio ustosunkowany. Czy mamy szansę to zmienić? Trudno powiedzieć – bo na razie wlewa się nowe wino w stare bukłaki …. Poważniejszy problem jest inny: pozbawiony swej pozycji głupek nie jest w stanie zmierzyć się z nową sytuacją i pozostaje mu głośno protestować przeciw tej „niesprawiedliwości”. 

 Na Francję patrzymy przez pryzmat trwających tam mistrzostw Europy w piłce nożnej. Poza stadionem Francja wygląda jak na poniższym zdjęciu [źródło]:

Kraj tonie w śmieciach z powodu strajków. Media głoszą, że „Francja stała się zakładniczką strajkujących i central związkowych”. Można się spierać o to, czy w przywilejach pracowniczych Francja nie poszła za daleko (35-godzinny tydzień pracy jest najkrótszy w Europie). Jednak to co zrobił rząd wzburzyłoby społeczeństwo w każdym kraju. Nowa ustawa dopuszcza nawet 48 godzinny tydzień pracy i 12 godzin pracy dziennie. Jeśli reforma wejdzie w życie, będą mieli znacznie większą swobodę przy wypowiadaniu umowy pracownikowi, czy negocjowaniu warunków urlopu, również macierzyńskiego.

Rząd jest zdeterminowany, aby tą reformę wprowadzić. Związkowcy też są zdeterminowani. Strajki objęły nawet elektrownię jądrową. Rządowi sprzyja stan wyjątkowy, który trwa w tym kraju od 7 miesięcy. Na ulicach dochodzi do regularnych bitew policji z demonstrantami. Całości dopełniają powodzie.

Polacy się dziwią – dlaczego KE interesuje się demokracją w Polsce a nie w ogarniętej chaosem Francji. Widocznie uliczne bitwy i dług publiczny w granicach 100% PKB wyznaczają obecnie „zachodnie standardy”.  

Nowym prezesem NBP został Adam Glapiński, który dotąd zasiadał w Radzie Polityki Pieniężnej. Jest to polityk od lat związany z kierowanymi przez Jarosława Kaczyńskiego partiami. Był między innymi Ministrem Budownictwa w roku 1991 i przez to kojarzony jest ze sprawą fundacji Solidarność: „4 października 1991 r. Sejm przyjmuje ustawę dotyczącą budownictwa mieszkaniowego, w myśl przepisów której fundacja uzyskuje prawo do dzierżawy wieczystej budynków przy al. Jerozolimskich, ul. Nowogrodzkiej, Srebrnej i Ordona. Ustawa przygotowana została w Ministerstwie Budownictwa, kierowanym przez ówczesnego wiceprezesa Porozumienia Centrum Adama Glapińskiego”.

Jednak tak zwana „opozycja” ani myśli wywlekać tych starych zaszłości. Zamiast tego, nieoceniony Ryszard Petru grozi, że Glapiński na polecenie Kaczyńskiego albo Dudy będzie drukował pieniądze: „Mamicie wszystkich Polaków tanimi mieszkaniami. (…) Prezydent obiecywał, Duda, że na wszystko starczy. Albo kłamał, albo nie wiedział. (…) Pani Premier! Pani Premier! Prosiłbym o uwagę. Dobra zmiana skończy się nerwową zmianą. Mam obawy, że będzie rosła presja na NBP, aby drukować pieniądze. Przypomnę, że takie zakusy miał wasz koalicjant Andrzej Lepper. Byliście w koalicji z Samoobroną, nie wstydźcie się tego. Drukowanie pieniędzy musi się skończyć hiperinflacją”.

W tym samym czasie Piotr Gociek promował książkę opisującą takie dziwne przypadki pana Petru: „POgrobowcy. Po co partii Petru Polska”.

Może Petru ma spółkę z Goćkiem? Jeden bredzi a drugi to opisuje – a po cichu dzielą się zyskami?

Nadchodzi era sieci 5G, która pozwoli między innymi na „ściągnięcie filmu w trzy sekundy”. Branża telekomunikacyjna, maniacy i banksterzy będą wniebowzięci. Reszta ludzkości powinna raczej się martwić wzrostem poziomu „elektrosmogu”.

Przestrzeń w której żyjemy jest polem elektromagnetycznym (EMF – ang. Electro Magnetic Field). Pole to nie jest jednorodne. Coraz większy wpływ mają na nie fale elektromagnetyczne emitowane urządzenia elektryczne. Rozwój telefonii komórkowej spowodował, że możemy mówić o prawdziwym elektromagnetycznym smogu (electro-pollution). Na dodatek produkujemy fale coraz krótsze (przenoszące coraz większą energię).

[źródło rysunku]

Ma to oczywiście wpływ na nasze zdrowie i środowisko w którym żyjemy. Przebywanie w silnym polu elektromagnetycznym może powodować raka: „Ze względu na względnie krótki czas powszechnego użytkowania telefonów komórkowych (od lat 90- tych) nie ma jeszcze wiarygodnych wyników dotyczących ryzyka zachorowania na nowotwory w wyniku długotrwałej ekspozycji na promieniowanie mikrofalowe emitowane przez te urządzenia. Jednakże na podstawie dotychczasowych badań epidemiologicznych, które wykazały możliwy wpływ korzystania z telefonu komórkowego na rozwój nerwiaka nerwu słuchowego oraz glejaka (najbardziej agresywny nowotwór mózgu) oraz na podstawie wyników eksperymentów na zwierzętach i kulturach komórkowych, zaklasyfikowano promieniowanie mikrofalowe jako możliwy kancerogen (klasa 2B)”.

W roku 2008 grupa uczonych wysłała do Kongresu USA raport – ostrzegając, że związek między telefonami komórkowymi a rakiem mózgu może być podobny jak między paleniem tytoniu i rakiem płuc. Ale to nie jedyne efekty zdrowotne. Mamy w Polsce potwierdzone przypadki nadwrażliwości elektromagnetycznej nabytej wskutek mieszkania w pobliżu silnych anten nadawczych. Wśród wielu ujemnych skutków zdrowotnych silnego pola elektromagnetycznego można wymienić: wzrost ryzyka chorób genetycznych, zaburzenia pracy neuronów, osłabienie pamięci krótkotrwałej i szybkości reakcji, zaburzenia snu, problemy immunologiczne i psychiczne (depresje i samobójstwa).

Nic dziwnego, że pojawiają się pomysły budowy siatek ochronnych. Jednak w tej dziedzinie najważniejsza jest kontrolna działalność państwa i organizacji międzynarodowych. Mają one za zadanie ustalanie norm emisji, które nie zagrażają życiu i zdrowiu ludzi. To między innymi dlatego TTIP jest tak niebezpieczne – gdyż może znacząco osłabić wpływ państwa. Niebezpieczni dla ludzkości są też liberałowie – którzy w tym wypadku pełnią rolę „pożytecznych idiotów”. Nie kontrolowany biznes będzie bowiem dążył do maksymalizacji zysków – traktując ludzkie nieszczęścia jak zmienne statystyczne (póki ilość wywołanych chorób nie zagraża biznesowi – nie ma znaczenia).

W ubiegłym roku grupa 190 naukowców z 39 krajów przekazała na ręce Organizacji Narodów Zjednoczonych i Światowej Organizacji Zdrowia (ang. World Health Organization, w skrócie WHO) petycję w sprawie zaostrzenia wytycznych dotyczących promieniowania elektromagnetycznego. Jednak w porównaniu z wrzawą wokół „Globcio”, wokół problemu panuje zadziwiająca cisza.

Rozwój cywilizacji prowadzi nieuchronnie do wzrostu ilości przetwarzanej informacji i szybkości jej przesyłu. W Polsce dodatkowo telefonia komórkowa pozwoliła na częściowe zniwelowanie skutków zbrodniczej działalności Buzka z Balcerowiczem (którzy oddali Francuzom całą infrastrukturę telekomunikacyjną). Jednak powinniśmy być świadomi zdrowotnych skutków tego rozwoju. Może wtedy uznamy, że 5G to o jedno G za daleko?