- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Gdy publikowane są informacje makroekonomiczne, prasa lubi podkreślać zaskoczenie ekonomistów. Tymczasem raczej te trafne prognozy należałoby traktować jako przypadkowe. To prawda, że gospodarka ma swoją bezwładność, a wiele parametrów jest znanych z góry (na przykład kontrakty terminowe). Jednak bardzo wątpliwe, by istniał jakiś jeden model ekonometryczny, który je obejmuje. Bardzo wątpliwe jest też, czy zasady jakie wyznają ekonomiści mają coś wspólnego z realną gospodarką. O ile jeszcze w sferze finansów można podejrzewać jakąś koncentrację wiedzy i decyzji, to w gospodarce realnej jest to wątpliwe. Potwierdzenie tych przypuszczeń przynosi prasa po informacjach GUS za kwiecień: W kwietniu 2016 r., w porównaniu do poprzedniego miesiąca, nastąpiła poprawa bieżących i przyszłych nastrojów konsumenckich. Odnotowano wyższe wartości zarówno dla obu wskaźników syntetycznych, jak i wszystkich ich składowych.
Produkcja przemysłowa „rośnie powyżej oczekiwań”, a wejście w życie podatku bankowego zamiast pobudzić, zahamowało wzrost cen usług finansowych”.
Żeby jednak nie popaść w euforię, w tym samym czasie ukazał się kolejny raport potwierdzający wielki problem handlu ludźmi, który dotyka nasz kraj. Tym razem Polacy są wymienieni jako ofiary tego procederu w raporcie Komisji Europejskiej. Podane liczby (15 tys za ostatnie dwa lata) są zatrważające.
- Szczegóły
- Kategoria: Konserwatywna Polska
A jednak istnieje i kieruje politykami – kto by pomyślał. Polska racja stanu. Wczoraj nakazała aresztować „ruskiego szpiona” Mateusza Piskorskiego. Miejmy nadzieję, że Mateusz Piskorski poza posiadaniem nieprawych poglądów jednak złamał prawo (o ile w ogóle doszło do aresztowania). Inaczej „polska racja stanu” może na tym domniemanym aresztowaniu tylko ucierpieć.
Kierując się „polską racją stanu” - niewątpliwie, bo czymże innym – Minister Spraw Zagranicznych zapowiedział wysłanie polskich wojsk na Bliski Wschód. Chodzie o przypomnienie terrorystom, że istniejemy, czy o coś innego? Jakie następne cele wybierze sobie „polska racja stanu”? Może Paryż – bo tam trwa regularna bitwa – więc możemy pospieszyć z bratnią pomocą. A jeszcze lepiej Luksemburg – Grom mógłby bronić Trybunału Konstytucyjnego, który chcą tam zlikwidować. Trzeba się spieszyć, bo KE daje Polsce czas na działania w sprawie TK do poniedziałku. Może chodzi o TK w Luksemburgu?
Przed wojną wobec dużo poważniejszych gróźb polski Minister Spraw Zagranicznych mówił o bezcennym honorze. Ale dziś mądrość etapu nakazuje ograniczyć działanie „polskiej racji stanu” do wysługiwania się Amerykanom, tropienia ruskich szpionów i czczenia poległych bohaterów.
Prezydent miał kolejne wspaniałe przemówienie patriotyczne – na Monte Cassino – w rocznicę słynnej bitwy. Przypomniał żołnierzy, którzy tam umierali za wolną Polskę. Polskę której majestat Prezydent uosabia. Polska racja stanu nie burzy się jednak, gdy byle kto poniża Prezydenta. Mało tego – Polacy nadal są i będą zmuszeni tytułować ... profesorem i płacić mu ze swych podatków wysokie pobory.
Polska racja stanu cierpi natomiast z powodu prorosyjskiej propagandy oraz finansowania partii Piskorskiego przez Rosję. Bo tego zabrania polskie prawo. Na szczęście SLD powstało dzięki pieniądzom KGB, a PO dzięki pieniądzom Niemców – a to polskiej racji stanu tak nie boli. Kto sfinansował powstanie partii pana Petru – tego zapewne ABW nie będzie dochodzić. Polska racja stanu ma też swoje ograniczenia. Nie będzie więc też działań zmierzających do zaprzestania wrogiej działalności niemieckich mediów w Polsce, ani do ukrócenia działalności trolli bankowych. Każdy ma takiego wroga na jakiego go stać. A Polskę stać obecnie co najwyżej na wrogą Rosję.
- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
Podziw budzi determinacja Ewy Błaszczyk w walce o powrót do zdrowia swojej córki o kilkunastu jest w stanie śpiączki. Stworzyła fundację Akogo (w reakcji na usłyszany komentarz: „a kogo to obchodzi”). Fundacja ta zbudowała klinikę „Budzik” opiekującą się osobami w śpiączce i podejmującą próby przywrócenia im pełnej świadomości (niekiedy z sukcesem). Dzięki jej zaangażowaniu, udało się doprowadzić do pierwszych poza Japonią operacji wszczepienia elektronicznych stymulatorów układu nerwowego. Dotychczasowe próby pokazały, że ta metoda daje 60% szans na sukces.
Na zdjęciu konferencja prasowa kierujących operacją prof. Isao Mority z Japonii oraz prof. Wojciecha Maksymowicza z Olsztyna.
Piękny przykład tego, że technika nie musi prowadzić do świata odhumanizowanego, ale wspomagać także osoby kierujące się w życiu miłością, dobrocią i zaangażowaniem na rzecz bliźnich.
- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
Nowoczesna reklama stara się być jak najmniej uciążliwa dla odbiorcy. Dlatego zamiast dostarczać niechcianych treści, stara się moderować strumień dostarczanych informacji. To jest podstawą działania dwóch gigantów internetu: Google i Facebooka. Obaj mają z tego tytułu problemy. Komisja Europejska chce nałożyć 3mld euro kary na Google za to, że firma manipulowała wynikami wyszukiwania promując własne usługi handlowe kosztem firm trzecich. Z kolei Facebook został oskarżony o pomijanie w wyświetlanych trendach treści konserwatywnych. Republikanie zażądali wyjaśnień, a nawet padła propozycja publicznego przesłuchania kierownictwa Facebook’a. Według nich to niedopuszczalne manipulowanie debatą publiczną i złamanie zasad neutralności internetu. Zuckenberg odrzuca zarzuty i zapowiada wewnętrzne śledztwo – by ustalić, czy pracownicy nie manipulują informacją.
Czy jednak każdego moderowania nie można nazwać „manipulacją” - nawet jeśli wykonuje to automat, a nie człowiek? Nie można się więc dziwić, że „święte oburzenie” republikańskich senatorów bywa komentowane z kpiną: może by się zajęli ważniejszymi sprawami?
Problem jest jednak poważny, ale leży w zupełnym braku dopasowania starych modeli funkcjonowania biznesu, mediów i polityki do nowoczesnych systemów informacyjnych. Polityka oparta na marketingu i biznes korporacyjny muszą prowadzić do manipulowania społeczeństwami – niezależnie od tego czy to się komuś podoba, czy nie.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Niemiecka firma Bayer chciałaby przejąć amerykańską firmę Monsanto. Bayer jest znany przede wszystkim z tego, że wynalazł aspirynę oraz heroinę. Monsanto to wielki producent środków ochrony roślin oraz żywności genetycznie zmodyfikowanej. Na świecie trwa wielka konsolidacja branży chemicznej. Być może ma to związek z negocjacjami TTIP, które mogą zapewnić wielkim ponadnarodowym korporacjom władzę nad światem. Może sięgną do swoich tradycji. Bayer był w czasie drugiej wojny światowej ważną częścią koncernu IG Farben, który bardzo pomógł Hitlerowi. Produkował między innymi Cyklon B, którym zabijano w obozach koncentracyjnych ludzi. Z kolei Monsanto dorobiło się na wojnie w Wietnamie, produkując używaną tam broń chemiczną. Użycie „czynnika pomarańczowego” to chyba najbardziej haniebna zbrodnia, która do dziś nie została rozliczona.
Bayer podjął próbę konkurencji z Monsanto w Brazylii, która produkuje genetycznie modyfikowaną soję. Ten kraj jest zresztą dowodem na to, że obawy przeciwników GMO nie są wyssane z palca. Soja modyfikowana genetycznie wyparła praktycznie całkiem uprawy naturalne. Na dodatek karczowane są olbrzymie połacie puszczy, po to by zwiększyć uprawy soji. I jakoś nikt nie ma odwagi powiedzieć, że działalność Monsanto i Bayeru wpływa niekorzystnie na zmiany klimatu.
Połączenie tych dwóch firm może znacząco ułatwić wprowadzenie GMO do Europy. Niemiecki rząd jest bardzo wyczulony na potrzeby rodzimego biznesu, a wpływy Niemiec w UE coraz bardziej wyglądają na dominację.
Na szczęście według publicystów Bloomberga szanse na realizację planów Bayeru nie są duże. Chodzi nie tylko o wielkość transakcji (60mld dolarów), która jest kilkadziesiąt razy większa niż roczne przychody Bayeru. Istotniejsze jest to, że taka transakcja jest w chwili obecnej odbierana jako niekorzystna przez akcjonariuszy obu stron.