- Szczegóły
- Kategoria: Konserwatywna Polska
Typowa dla demokratycznych systemów zmienność jest często przyrównywana do wahadła. Dzisiejsza „opozycja” może liczyć, że stanie się rządzącą koalicją i odwrotnie. Zdaje się, że operacja „obrony demokracji” ma na celu przyspieszenie procesu zmiany. Warto więc już dzisiaj zastanowić się, jaka zmiana byłaby lepsza od tej „podłej zmiany” autorstwa PiS.
Idealni kandydaci na nowych politycznych przywódców Polski już się objawili. Beatę Szydło zastąpi Ryszard Petru – to chyba nie wymaga szerszego uzasadnienia (a nawet takie uzasadnienie byłoby nietaktem). Uzasadnienia wymaga natomiast równie znakomita kandydatura na przyszłego prezydenta. Mało kto bowiem wie, że Maciej Maleńczuk był przed laty „uosobieniem walki artystów z komunistycznym uciskiem” (może nawet Maleńczuk tego nie wie ;-)). Czyli ma „papiery” na przywódcę fronty antykaczystowskiego. Najważniejsze jest jednak to, jak bardzo ten artysta góruje intelektem, wyglądem i zaletami charakteru nad „pisiorami” (delikatnie mówiąc – bo Maleńczuk zna języki, więc mu się „pis” kojarzy jednoznacznie z pewną mało elegancką czynnością fizjologiczną).
Dowodów dostarcza książka „Chamstwo w państwie”, reklamowana jako „krwista opowieść”. Marketingowcy się nie wysilili – bo przecież to przerażający horror – a nie żadna „krwista opowieść”. Maleńczuk opisuje w niej Polskę, w której zrobiło się duszno: „wszyscy zaczęli się oglądać przez lewe ramię, czy ktoś za nimi nie idzie”. Jeśli ktoś chciałby to zbagatelizować uwagą w stylu „to już ten etap?” - to może zmieni zdanie, gdy przypomni sobie Witkacego, który także tworzył „na haju”.
- Szczegóły
- Kategoria: Wybory prezydenckie w USA
W ramach strategii czynienia Ameryki znów wielką, Donald Trump chce poradzić sobie z długiem publicznym. Dług ten przekroczył niedawno 19 bilionów dolarów (104% PKB).
Trump sugeruje, że USA wcale nie musi oddawać tego długu. Wywiązała się na ten temat ciekawa debata. Pytany o szczegóły, Donald Trump zwrócił uwagę – że USA posiada swobodę w drukowaniu własnej waluty, więc nie ma niebezpieczeństwa bankructwa. Dług zawsze można wykupić drukując odpowiednią ilość pieniędzy. Takie pomysły zostały skrytykowane przez ekspertów. Ponadto zwiększenie masy pieniądza może spowodować wzrost inflacji. Ważniejsze jest jednak to, że amerykańskie obligacje stanowią kluczowy element całego światowego systemu rezerw walutowych i ich wycofywanie może wpłynąć na zachwianie tego systemu. Aż jedna trzecia amerykańskiego długu została sfinansowana przez państwa całego świata – w tym Polskę, która ma obligacje amerykańskie warte 33mld USD. Warto zwrócić uwagę na to, że Rosja pomimo polityki zmierzającej do maksymalnego uniezależnienia, zwiększyła swoje rezerwy w walucie amerykańskiej (z 69 do 87 mld w ciągu ostatniego roku). To są po prostu papiery łatwo zbywalne, więc w razie następnego ataku na rosyjską walutę mogą szybko zostać upłynnione. Największe rezerwy mają oczywiście Chiny – 1,2bln USD. Chińczycy na pewno nie byliby zadowoleni z druku pieniądza połączonego ze zmniejszaniem zadłużenia i spadkiem siły nabywczej dolara. To byłoby jak wypowiedzenie walutowej wojny. Albo bezczelna kradzież – jak kto woli.
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Polska nie pojawia się zbyt często na czołówkach internetowych portali. Dlatego warto odnotować obszerny tekst na popularnym portalu poświęconym gospodarce zerohedge.com. Tekst opatrzono zdjęciem protestujących Polaków:
Może kogoś dziwić, że nie ma na zdjęciu karykatury Jarosława Kaczyńskiego, ani reprezentujących światowy poziom „opozycjonistów”. Nie ma flag tęczowych ani niebieskich, a wyłącznie biało-czerwone. Pewnie się pomylili i wzięli zdjęcie tych „gorszych” Polaków?
Rzeczywiście zdjęcie przedstawia manifestację anty-imigrancką, ale nie ma mowy o pomyłce. Tekst dotyczy stanowczej postawy Polski w kwestii szantażu UE. Cytowany jest Jarosław Kaczyński mówiący o tym, że Polska się nie ugnie przed szantażem, a dla władzy ważniejsze jest bezpieczeństwo własnych obywateli.
To tyle w temacie politycznego znaczenia ostatnich protestów.
- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
W USA toczy się precedensowy proces, który rozstrzygnie o poziomie wolności słowa na jaki mogą sobie pozwolić uczeni. Profesor dziennikarstwa Florida Atlantic University (FAU) dr James Tracy pozwał tą uczelnię z powodu rozwiązania z nim umowy o pracę motywowanego jego działalnością blogerską. Tracy prowadzi blog memoryholeblog.com poświęcony zagadnieniom społeczno-politycznych. Jest to jedna z wielu stron internetowych demaskujących zakłamanie mediów głównego nurtu. Tracy ujawnia pomijane w tych mediach fakty oraz stosowane przez nie manipulacje. Na karierze dr Tracy prawdopodobnie zaważyła sprawa strzelaniny w szkole w Newtown. Jednym z zabitych tam podobno dzieci był Noah Pozner. James Tracy twierdzi, że jego akt zgonu został sfabrykowany, a rodzina zarabia na jego śmierci zbierając datki z całego świata. Rzeczywiście nieco dziwne jest to, że na opublikowanym świadectwie zgonu występują jaśniejsze i ciemniejsze obszary, a czcionki napisów nie są jednolite. Na dodatek na akcie zgonu zaznaczono, że autopsja nie została przeprowadzona, gdy tymczasem oficjalny raport z tej masakry zawiera stwierdzenie, że dokonano autopsji wszystkich ofiar. W odpowiedzi na te zarzuty państwo Pozner rozpętali kampanię – jak widać skuteczną – zmierzającą do zwolnienia Tracy'ego z pracy.
W Polsce ten problem praktycznie nie występuje i to z kilku powodów.
-
W Polsce mamy zupełnie inny system prawny i wyroki sądów mają charakter jednostkowy – rzadko wpływają na działanie instytucji. Mamy też doskonały mechanizm „utraty zaufania”, który chroni pracodawcę przed konsekwencjami prawnymi tego typu zwolnień.
-
Przykłady dr Ratajczaka, oskarżonego przez Gazetę Wyborczą o kłamstwo oświęcimskie, czy Zbigniewa Kękusia skazanego pomimo dowodów niewinności są wystarczająco wymowne, by działać odstraszająco. Uleganie „teoriom spiskowym” może być niebezpieczne
-
Polscy naukowcy szerokim łukiem omijają tematy kontrowersyjne. Dobrym przykładem jest tutaj teoria ewolucji Darwina. Niedawno na UW odbyło się seminarium na ten temat. Jednak organizatorzy to koło studenckie i prywatny Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi (związany ze znanym portalem PCh24.pl, sposób finansowania instytutu jest nieco kontrowersyjny).
-
Znany mechanizm funkcjonowania paradygmatów naukowych został w Polsce wzmocniony poprawnością polityczną. Jak zauważa prof. Anna Raźny: „przytłaczająca większość politologicznych doktoratów, habilitacji, książek profesorskich jest przetworzonym amerykańskim produktem z doklejonym polskim certyfikatem politycznej poprawności”. To samo dotyczy ekonomii – dlatego żaden polski ekonomista nie odważy się wprost zaatakować fundamentów liberalnej ekonomii (choć chyba już wszyscy wiedzą, że to po prostu nie działa).
- Szczegóły
- Kategoria: Teoria spisku
Jednym z tematów kampanii przed referendum dotyczącym wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej stała się kwestia udziału CIA w projekcie jednoczenia Europy. Publicysta The Telegraph przestrzega, że wyjście z UE będzie więc także rzutować na stosunki brytyjsko-amerykańskie. Historia ta nie jest nowa (informacje o tym pojawiły się już w 2000 roku). Jednak obecnie nabierają one szczególnego znaczenia i mogą mieć wpływ na bieżące wydarzenia.
Portal zerohedge.com porusza temat udziału CIA w projekcie jednoczenia Europy – jako części strategii umacniania amerykańskiej hegemonii. W świetle tych faktów zupełnie inaczej wygląda zaangażowanie Baracka Obamy w obronę europejskiej jedności. Mamy do czynienia z wyjątkową w historii grą w otwarte karty.
Aneks do historii UE
Inicjator powstania z początkiem lat 50-tych „Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali” był Jean Monnet – określany jako oczy i uszy Roosevelta w Europie. Być może był on agentem USA. Deklaracja Schumana została przygotowana przez amerykańskiego sekretarza stanu Deana Achesona. Wśród argumentów za jej przyjęciem pojawiła się nawet groźba wstrzymania Planu Marchalla. Integracja europejska była potajemnie finansowana przez kolejne amerykańskie administracje: Trumana, Eisenhowera, Kennedy’ego, Johnsona i Nixona. Amerykanie mocno naciskali także na Brytyjczyków, aby przystąpili do sojuszu.
Trzeba przyznać, że strategia współpracy w oparciu o UE oraz NATO była korzystna dla obu stron. W zimnowojennej rzeczywistości inna strategia („dziel i rządź”) mogła mieć zgubne skutki.
Ujawnione dokumenty amerykańskie pokazują jednak także, jak bardzo mylą się ci, którzy postrzegają historię najnowszą Europy jako wynik działania sił spontanicznych i demokratycznych. Generał William Donovan, szef amerykańskiej wojennej Office of Strategic Services (prekursora CIA) kierował równocześnie Amerykańskim Komitetem na rzecz Zjednoczonej Europy (ACUE), finansowanym nie tylko przez CIA ale i Fundacje Rockefellera oraz Forda. Finansowali oni w ten sposób „spontaniczne” ruchy na rzecz zjednoczenia. Odtajniona notatka Departamentu Stanu USA z 11 czerwca 1965 instruuje Roberta Marjolina, jak doprowadzić do unii monetarnej poprzez tłumienie debaty na ten temat.
Inaczej wygląda w świetle tych dokumentów francuski sceptycyzm wobec integracji pod amerykańskim przewodnictwem. Jeden z byłych premierów Francji wprost twierdził, że projekt europejskiego zjednoczenia jest antyeuropejski: „opiera się na klasycznym liberalizmie XIX wieku, według którego podstawowa i prosta konkurencja rozwiązuje problemy”.
Przyznaje to poniekąd współczesny brytyjski publicysta, ostro krytykując eurosceptycyzm swoich rodaków. Jego zdaniem bardziej spójne jest stanowisko eurosceptyków kontynentalnych, którzy postrzegają UE jako mechanizm anglosaskiej dominacji.
Jego zdaniem pewne problemy z UE wystąpiły w latach 80-tych, gdy wzrosły wpływy „fanatyków” pragnących przekształcić Europę w supermocarstwo zdolne prześcignąć USA. Frustracja Amerykanów z tego powodu minęła, gdy Polska i inne państwa postkomunistyczne przystąpiły do UE w 2004 roku, wywierając wpływ na bardziej proatlantycki kierunek europejskiej polityki.