- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Jesteśmy głupcami nie rozumiejącymi coraz mniej z tego co się dzieje, a każda złotówka wydana na ekonomiczne instytuty to pieniądze wyrzucone w błoto. Gdyby ekonomiści mieli choć odrobinę przyzwoitości – takie właśnie powinni wydać oświadczenie. Każdy jednak musi z czegoś żyć. Eksperci od ekonomii też – więc tworzą swe bombastyczne prognozy, dbając o to, aby były po myśli możnych tego świata.
Ile te prognozy są warte najlepiej widać po cenach ropy naftowej:
-
W połowie 2015 roku eksperci ostrzegają, że ceny ropy naftowej w USA mogą spaść nawet do 10 dolarów za baryłkę.
-
Na początku 2016 roku – gdy na rynki wszedł Iran, analitycy ostrzegali, że surowiec może kosztować tylko 20 dolarów za baryłkę. Niektórzy jednak mówią: "Ropa po 20 dolarów za baryłkę? Zapomnij! Nawet po 10 USD". Podobnie przewidywał „słynny inwestor” Dennis Gartman: załamanie cen ropy może okazać się nową normą.
-
Potem było fiasko rozmów OPEC, po którym przewidywano: ropa drożeć nie będzie.
Tymczasem cena ropy przekroczyła właśnie 50 dolarów za baryłkę. Co ciekawe – w notatce na temat fiaska rozmów krajów OPEC pojawiła się informacja, że na taką właśnie cenę ($50) ubezpieczali się w połowie kwietnia przewoźnicy. To co jest nieodgadnione dla ekspertów okazuje się więc możliwe do ogarnięcia przez ludzi, których biznes zależy od tych cen.
Cena ropy nie jest tym samym, co cena kartofli. To podstawowy surowiec dla przemysłu. Przyznanie, że nie mamy wiedzy na temat tego - jak ta cena będzie się kształtować w przyszłości jest więc równoznaczne z wnioskiem, że przyszłość gospodarki jest jedną wielką niewiadomą. Jednak ekonomiści posiadają umiejętność formułowania fachowych prognoz bez jakiejkolwiek wiedzy. Wystarczy publicystyczne hasło, które będąc często powtarzanym stereotypem wygląda na prawdę. Tak właśnie należy rozumieć zatroskanie Bloomberga o Polskę: wzrost jest zbyt wolny aby dogonić Europę.
W czasie gdy unijni biurokracji martwią się stanem polskiej demokracji, unijni ekonomiści martwią się polską gospodarką. To nic, że rozwija się dobrze – ale przecież nie tak dobrze, jak rozwijałaby się bez PiS.
Polska usiłuje od lat „dogonić zachód”. Nie za bardzo wiadomo jakie są reguły tych zawodów, ale są. Nikt ich nie widział, ale są na pewno. Inaczej ludzie nie poświęcaliby przecież życia na „doganianie”. Niewyobrażalne są cierpienia „doganiaczy” z powodu ignorowania oczywistych dla nich zasad doganiania przez nowe władze – na dodatek z poparciem większości społeczeństwa.
No jak tak można! Jest powód do zmartwienia (choć oczywiście Bloomberg nie napisze, że każda próba wzrostu gospodarczej suwerenności to koniec marzeń o „dogonieniu”).
- Szczegóły
- Kategoria: Konserwatywna Polska
Homilie biskupów podczas wielkich uroczystości zazwyczaj są później szeroko komentowane. Dotyczy to także wczorajszego święta Bożego Ciała. W słowach hierarchów widać obawy o konsekwencje eskalacji konfliktu w Polsce. Jednak nawet w homilii „apostoła pojednania” ks. abp. Stanisława Gądeckiego pojawiły się słowa świadczące, że zaczął rozróżniać strony konfliktu. Opisuje on biblijną postać Melchizedeka, który – zgodnie z ówczesnymi zwyczajami – przyniósł chleb i wino w celu zawarcia przymierza z Abramem. Swoim gestem chciał on uczynić zwycięskiego Abrama swoim przyjacielem, zamiast mieć w nim wroga.
Dużo bardziej stanowczy był gdański arcybiskup Głódź: Wiele spraw i problemów, także politycznych, nie rozpatrzy się właściwie, jeśli się z premedytacją zaniecha i odrzuci imperatyw miłości miłosiernej. Co wtedy zostanie? Czy zostanie nieukrywana satysfakcja z trudności, w których rękach znalazł się ster ojczyzny? Co zostanie? Szukanie pod obcym niebem popleczników dla spraw, które powinno rozwiązywać się tu, między Odrą a Wisłą? Co zostanie? Nielicząca się z oczekiwaniami społecznymi strategia permanentnej niezgody, spory i agresja? Zamiast powagi i racji argumentów zostanie niezgoda. A nam trzeba harmonii społecznej. I to już najwyższy czas!
Takich bezpośrednich odniesień do sytuacji politycznej nie było na konserwatywnym Podkarpaciu. Świadomość tego, że wobec atakującego zła powinniśmy po prostu robić swoje, była widoczna między innymi w homilii nowego arcybiskupa przemyskiego Adama Szala: Dziś, patrząc na naszą Ojczyznę, wydaje się, że powinniśmy wrócić przede wszystkim do wierności Słowu Bożemu, do Bożych przykazań, do wymagań Ewangelii. I to jest najlepszy program, jaki powinniśmy realizować. Pamiętajmy przy tym, że ci wszyscy, którzy głoszą Ewangelię – a więc Kościół Święty, ci, którzy przepowiadają Słowo Boże – biskupi, kapłani, katecheci, ci wszyscy, którzy jako wierni świeccy skupieni w różnych grupach duszpasterskich stają w obronie takich wartości jak małżeństwo między mężczyzną a kobietą, jak jedność rodzin, wierność przysiędze małżeńskiej, wychowanie dzieci i młodzieży według chrześcijańskiego systemu wartości czy obrona życia nienarodzonych, ci wszyscy głoszą nie tyle swoje osobiste poglądy, ale poglądy samego Boga.
- Szczegóły
- Kategoria: Teoria spisku
W ciągu ostatnich dni miało miejsce w Polsce wiele dziwnych i nie powiązanych ze sobą zdarzeń:
-
Zabicie przez policję we Wrocławiu zatrzymanego młodego mężczyznę. Wywołało to zamieszki na ulicach.
-
Przesadnie brutalna interwencja Policji podczas demonstracji w Gdańsku. Została zatrzymana córka radnej PiS, Marysia Kołakowska.
-
Jeszcze raz Wrocław: student chemii podkłada bombę w autobusie miejskim.
-
Policja ujawniła, że próby zamachu miały miejsce także w Warszawie. Tym razem były one wymierzone w policję.
-
Znów uaktywnia się „seryjny samobójca”. W sposób bardzo typowy dla niego (po południu przed „długim weekendem”) umiera kolejny wysoki rangą wojskowy.
-
W Centrum Zdrowia Dziecka ostry strajk pielęgniarek.
Dwa z powyższych przypadków miały miejsce we Wrocławiu. To bardzo ciekawe miasto z uwagi na funkcjonujący w nim „Układ Wrocławski”.
Wszystkie te wydarzenia wprost lub pośrednio uderzają w władzę. Politycy PiS w czasie tak zwanego „audytu” poświęcili wiele uwagi na opis tego typu zdarzeń (brutalność policji, zatrzymania, konflikty społeczne etc…) w okresie rządów PO. Dziwnym trafem przez ostatnie pół roku nic takiego nie miało miejsce. A tu nagle w ciągu kilku dni tyle zbiegów okoliczności.
Nie ma powodów aby wiązać te sprawy ze sobą. Ale może dziwić koincydencja czasowa takich niespotykanych przypadków.
Generał Nosek po żołniersku i kawa na ławę opisuje jak „dobra zmiana” wiąże się ze śmiercią oficera: popełnił samobójstwo, bo jego przełożoną została sekretarka. Być może generał stał się ofiarą antypisowskiej nagonki, a może sam świadomie w niej uczestniczy. Bo w to, że z powodu niekompetencji szefowej oficer może popełnić samobójstwo uwierzyć nie sposób.
- Szczegóły
- Kategoria: Stan Bezprawia
Politycy uwielbiają rzeczy niewykonalne. Można się bez końca starać i spierać. Nikt im nie zarzuci bezczynności. Dlatego zmiana Konstytucji przy braku większości konstytucyjnej w sejmie jest celem idealnym.
Polska Konstytucja została napisana przez komunistów do spółki ze „styropianem”. Trudno więc oczekiwać, że będzie to dzieło doskonałe. Jednak w warstwie aksjologicznej nie budzi większych kontrowersji. Ewidentny brak precyzji można w większości przypadków poprawić zwykłymi ustawami. Ważniejsze jest jednak coś innego: nie ma większego znaczenia, co zapisano w Konstytucji, póki nie ma żadnych sankcji za jej nie przestrzeganie. Wprowadzenie takich sankcji do Kodeksu Karnego powinno być przyjęte w sejmie przez aklamację. Tak samo jak odpowiedzialność karna sędziów za wydawanie wyroków opartych na kłamstwie. Przy tej okazji można powołać niezależny zespół ekspertów reprezentujących nauki ścisłe (matematycy, logicy), który miałby prawo analizować dowolny wyrok (także TK) pod kontem logicznej spójności, a następnie wnioskować do sądu o wymierzenie kary. Jeśli ograniczymy się do logiki klasycznej – nie powinno być żadnych problemów ani wątpliwości. Bo to przecież najbardziej precyzyjne narzędzie jakie stworzył człowiek (albo dostał od Boga – jak kto woli).
Politycy PiS powtarzają, że spór o Trybunał Konstytucyjny wynikł z obawy, by ta instytucja nie pełniła roli trzeciej izby parlamentu, blokując złośliwie każdą ustawę. Dotychczasowa działalność …. pokroju Rzeplińskiego uzasadnia takie obawy. Ale przecież zadania TK w obecnej Konstytucji są bardzo precyzyjnie sformułowane. Niech sobie „opozycja” napisze ustawę jaką chce, byle TK miał obowiązek sformułowania na piśmie precyzyjnego uzasadnienia wyroku. Nawet immunitet nie chroni przed odpowiedzialnością za przestępstwa karne. TK wywinie kolejny taki numer jak wywnioskowanie z prawa do zakładania stowarzyszeń konkretnych uprawnień tych stowarzyszeń, zespół ekspertów zbada ich wywód i wskaże ewidentny błąd. Sądowi pozostanie wydać wyrok: minimum 5 lat bezwzględnego więzienia za takie przestępstwo to chyba niezbyt dużo?
W czy problem?
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Komisja Europejska odpuszcza. Po spotkaniu z Premier Szydło wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans stwierdził: „ zgadzam się z panią premier, że konflikt wokół TK to wewnętrzny problem, którego rozwiązanie można wypracować w Polsce”.
Polskie (?) media starają się nie dostrzegać sukcesu niewątpliwego Pani Premier. Tymczasem wśród prawicowych blogerów zapanowała nieomal euforia. Do końca roku zostało jednak jeszcze trochę czasu, a akurat kilka tygodni przed referendum w Wielkiej Brytanii to nie jest czas odpowiedni dla wojny z polskim rządem.
Poza tym obecne stanowisko KE jest jedynie odejściem od skrajnej bezczelności – więc nie ma powodu do triumfu. O skali lekceważenia Polski świadczy fakt, że KE nie dysponowała żadnymi analizami prawnymi, wszczynając spór z Polską: Oficjalna korespondencja, którą dysponuje nasza redakcja, trwała od 16 lutego do 23 maja. W pierwszych pismach urzędnicy unijni zasłaniali się tajnością tych ekspertyz, by na końcu przyznać, że w zasadzie ich nie było, a decyzję podjęto na bazie ogólnodostępnych informacji i komentarzy.