- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
Jedną z inspirujących refleksji po Marszu Niepodległości jest tekst „Marsz buntu”, który zamieścił na swym blogu Tomek Laskus. Według autora ten marsz jest „krzykiem pokolenia przehandlowanego przy okrągłym stole: młodych, świadomych konserwatystów, przywiązanych do ojczyzny i wierzących w wartości”.
Zanim rozpocznę polemikę z tym tekstem, pozwolę sobie na krótką dygresję. Jeden z dziennikarzy czasopisma, starającego się naśladować blogosferę, twierdzi, że blogowanie nie ma przyszłości. A ja sądzę, że wręcz przeciwnie. Ma przyszłość - zwłaszcza w Polsce. Nie oglądałem w tym roku ani relacji z Marszu Niepodległości, ani telewizyjnych komentarzy. Relacje w latach poprzednich obnażyły przykry fakt: w Polsce nie ma ani elit ani dziennikarstwa. Na szczęście są blogerzy.
W tym roku włączyłem więc telewizor jedynie na 5 minut, by się upewnić, że nic się nie zmieniło. Że nadal będąca wrogiem demokracji pseudoelita ubolewa, że naród nie dorasta do demokracji. W tym co zobaczyłem było jednak odrobinę powodów do optymizmu. Wypowiedź jakiejś pani z „wylęgarni lemingów” (którą jest w mojej opinii uczelnia wspomnianego na wstępie blogera) była po linii i na temat. Ale drugą z komentujących osób była młoda pani socjolog, która jak wnioskowałem z jej wypowiedzi ma za sobą pobyt na emigracji. I ona dostrzegła w tym marszu coś innego: fascynujące świadectwo zaangażowania i temperatury polskiej debaty.
Ta krótka myśl nie mogła zrodzić się w Polsce Gajowego. Niestety nikłe także są szanse na jej przyswojenie sobie przez „młodych konserwatystów”, których na razie stać ich jedynie na wyrazy buntu.
Czytaj więcej: Marsz świadomych konserwatystów czy przemarsz stada beczących owiec?
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Tesla jest perspektywiczną firmą, która produkuje samochody elektryczne. Jej wartość jest wyceniana na 30mld USD. Apple zaś posiada nieprzebrane zasoby gotówki ($155 mld) i praktycznie nieograniczony dostęp do kredytu. Dlatego mógłby bez problemu kupić Teslę. Od dłuższego czasu odzywają się głosy różnych ekspertów od wydawania nie swoich pieniędzy, że ta transakcja powinna nastąpić. Dlaczego?
Po pierwsze – bo wszyscy w Dolinie Krzemowej coś kupują, więc dlaczego Apple miałby być wyjątkiem. Po drugie spekulanci obracający akcjami Apple chcieliby zarabiać jeszcze więcej. Nie ma dla nich większego znaczenia to, jaka cząstka bogactwa firmy jest w ich posiadaniu. Liczy się dynamika. A poniższy wykres nie wygląda tak jak by sobie wymarzyli.
Wykres ten pokazuje dynamikę wzrostu dochodów Apple.
W przypadku Tesli mamy stały wzrost dynamiki. I choć poziom dochodów nie jest tak wysoki, jak dla Apple, to się może niedługo zmienić. Czy samochody z logiem jabłuszka będą sprzedawały się tak jak smartfony? Wszystko zależy od polityków. Jeśli cena ropy będzie rosła, a klimat nie zacznie się zbytnio ochładzać (to znaczy woda w Bałtyku nie zamarznie), to przed Teslą świetlana przyszłość. Na razie te samochody w Polsce można kupić za od 230 do 411 tysięcy (sprzedano 8 sztuk).
Zakup Tesli przez Apple może stworzyć w przyszłości wielkiego giganta, który będzie dysponował nieograniczonymi funduszami.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Trudno zrozumieć dlaczego inteligentni ludzie dają takie tytuły informacjom jak: „Rubel dramatycznie w dół. Panika w Rosji”. Dramat i panika. Gdzie? W Rosji. Skąd to wiadomo? Za źródło wiadomości podano TOK FM i Financial Times. No to musi być prawda.
W świecie realnym wygląda to tak: po zmianie polityki banku centralnego kurs rubla w stosunku do dolara osłabł jakieś 7-8%. Od piątku nastąpiła stabilizacja i kursy wahają w okolicy 1%. Jak będzie dalej tego nikt nie wie, ale „eksperci” muszą coś pleść. Bez jakichś dramatycznych zdarzeń nie powinno być żadnej „paniki”. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do redaktorków FT większość Rosjan nie ma w bankach dużych oszczędności, które chcieliby wycofywać.
W świecie medialnym wygląda to tak: Eksperci twierdzą, że prawdziwa panika może rozpocząć się w poniedziałek, kiedy Rosjanie zaczną wycofywać ruble z kont bankowych. Notowania waluty są bardzo słabe, w piątek euro po raz pierwszy przekroczyło 60 RUB, zaś kurs dolara wyniósł rekordowe 46 RUB. Bank centralny ostrzegł przed zagrożeniem dla stabilności systemu finansowego, zaś w oczach ekonomistów to "panika na wielką skalę".
Autorem tezy o „panice na wielką skalę jest pewnie niejaki Dmitrij Polevoy z ING, który mówił: "To jest panika an wielką skalę, związana kryzysem walutowym w oparciu o samospełniającą się przepowiednię". Do oceny tej informacji dobrze byłoby jeszcze wiedzieć jak na rynku walutowym inwestował ING.
Natomiast to co według dziennikarzy było „ostrzeżeniem” przed zagrożeniem, w rzeczywistości było sygnałem, że Bank dostrzega zagrożenie i jest gotowy interweniować w dowolnym momencie. Zdaniem Rosjan "Wahania widzieliśmy w ciągu ostatnich dwóch dni [środa i czwartek] mają raczej charakter spekulacyjny i nie odpowiadają fundamentalnym warunkom rubla".
Na razie (poniedziałek, 10 czasu moskiewskiego) rubel się umacnia - około 2% i o panice nic nie słychać (może Rosjanie nie czytają FT, albo wyczytali tam coś innego...).
- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
Na stronach „Nowej Konfederacji” poruszany jest problem „renty neokolonialnej” (szacowanej na 5% PKB), czyli drenażu Polski przez obcy kapitał. Autor koncentruje się na transferach legalnych, wynikających z dużego udziału obcego kapitału w naszej gospodarce. A do tego należy doliczyć „optymalizację podatkową” („Podatkowy raj Junckera” z powodu którego oburza się cały świat, to wierzchołek góry lodowej), koszmarne zadłużenie oraz transfery nielegalne, które są szacowane na około 10mld dolarów. Ten ostatni czynnik jest szczególnie wymowny, bo jest to w całości osiągnięcie mafii Tuska.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Większość europejskich gazet nie pozostawia suchej nitki na byłym premierze Luksemburgu i świeżo upieczonym szefie Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckerze, który jak ujawniło Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) musiał wiedzieć o doskonalonym latami systemie optymalizacji podatkowej w Luksemburgu.
Baza kilkuset firm, które korzystały z tego procederu zawiera 17 firm z Polski.
W Polsce samo korzystanie z rajów podatkowych nie jest nielegalne. Niezgodne z polskim prawem są natomiast wykonywane przy tym fikcyjne operacje. Jednak nikła jest szansa na wyciągnięcie z tego jakichkolwiek wniosków przez polskiego fiskusa.
Zobacz też: Drenaż Polski, Korupcja w Polsce