Prezydent Andrzej Duda obejmuje urząd. W jego wystąpieniu widać determinację, wzmacnianą przez poczucie misji. Pierwszy raz zdarzył nam się przywódca, tak głęboko przekonany, że jego celem jest służenie narodowi.

Widać to w sposób szczególnie jaskrawy w zestawieniu z ostatnimi decyzjami Bronisława Komorowskiego. Pozostawione przez niego pustki w budżecie kancelarii świadcządobitnie o tym, co dla tych ludzi jest najważniejsze.

Do Kancelarii Prezydenta dzwoni telefon:

- Z prezydentem Komorowskim poproszę.

- Ale Komorowski nie jest już prezydentem.

Po chwili ten sam człowiek dzwoni ponownie:

- Z prezydentem Komorowskim poproszę!

- Mówiłem Panu, Komorowski już nie jest prezydentem!

- Wiem, wiem, ale jak miło tego posłuchać…..

Łatwo nie będzie. Przeciw Prezydentowi Dudzie ruszyły potężne siły. Znane przysłowie mówi: kto chce, szuka sposobu, a kto nie chce – szuka powodu. Ekonomiści szukają powodu: Początkowo nie traktowałem tych postulatów poważnie, ale teraz sytuacja się zmieniła – mówi prof. Stanisław Gomułka, ekspert BCC. – Te pomysły przejął PiS, który ma spore szanse powodzenia w wyborach parlamentarnych. Trzeba się więc liczyć z próbami realizacji tych postulatów.

 

Gdy w roku 2011 roku Prezydent USA odwiedził Polskę, Donald Tusk podarował mu grę między innymi kolekcjonerską wersję polskiej gry „Wiedźmin”. Gdy Barack Obama odwiedził Polskę ponownie w czerwcu ubiegłego roku, nawiązał do tego prezentu. Wspomina o tym blog poświęcony grze (i prowadzony przez praconików CD Project): „Gdy ostatni raz byłem tutaj Pan Premier Tusk dał mi prezent – grę Wiedźmin, stworzoną tutaj w Polsce, a posiadającą rzesze fanów na całym świecie. Przyznam się, że sam nie jestem zbyt dobry w gry wideo, ale powiedziano mi, że ten produkt stanowi doskonały przykład miejsca, jakie zajmuje teraz Polska w nowej globalnej ekonomii. Jest ona jednocześnie świadectwem talentu oraz etyki pracy Polaków, a także służby publicznej pełnionej przez liderów politycznych, takich jak Pan Premier Tusk.”

O dziwo – trudno znaleźć w innych mediach wzmiankę o tym wydarzeniu. Za to dwa miesiące później media te odnotowały fakt, że w rankingu prezentów jakie otrzymał Obama, przygotowanym przez dziennik „Washington Post”, prezent Tuska zajął ostatnie miejsce:

Na 274 miejscu, czyli ostatnim w rankingu, zaklasyfikowany został prezent dla Obamy od polskiego premiera. W 2011 roku Donald Tusk dał Obamie grę komputerową „Wiedźmin”. Najwyraźniej prezent się nie spodobał, co zresztą nie dziwi. Lider światowego mocarstwa nuklearnego raczej nie ma czasu na granie w gry komputerowe. A przecież wystarczyło Obamie podarować skrzynkę polskiej wódki! Uniknęlibyśmy przynajmniej wstydu na cały świat! [...]

Jednak Polska trochę przesadziła, dając taki prezent prezydentowi – skomentował "Washington Post".

Tymczasem wczoraj na popularnym portalu biznesowym w USA ukazał się artykuł, nawiązujący do słów Obamy na temat „Wiedźmina”. Amerykanie podsumowują tą sprawę następująco: Jeśli zastanawiasz się, dlaczego prezydent Obama otrzymał kopię "Wiedźmina", to w przede wszystkim musisz zrozumieć co to jest "Wiedźmin". To nie jest jakaś tam gra wideo. To niesamowite osiągnięcie z wielu powodów. I następuje wyliczenie tych osiągnięć ilustrowane niesamowitymi kadrami z gry.

 

Jaki poziom upodlenia czyni nas ludźmi? Unia Europejska powinna koniecznie to ustalić odpowiednią dyrektywą. Bo ludzie mają prawo do godnego życia – co najmniej takie jak zwierzątka. Tymczasem wiele osób w Polsce jest tego prawa pozbawionych. Na przykład osoby w wieku „przedemerytalnym”. Oto fragment tekstu opisującego ich niedolę: Modlił się i klął na przemian. Wrzeszczał z gniewu, a jak nikt nie widział – płakał. – Nigdy w życiu nie sądziłem, że będę marzył o dniu, kiedy na konto wpłynie w końcu pierwsza rata emerytury – opowiada Andrzej z Warszawy. Ela z Katowic mówi, że jej ten dzień śni się od ponad roku. Od czasu, kiedy skończyły się jej wszystkie zlecenia i pieniądze na chleb pożycza od będącej od dawna szczęśliwą emerytką mamy. Takich jak oni jest w Polsce ogromna rzesza.

Gdyby taki bezrobotny udał się do Syrii, uzyskał obywatelstwo tego kraju, a potem na jakiejś rozlatującej się łajbie dotarł do Europy, to pewnie mógłby liczyć na wsparcie polskiego rządu (w ramach kontyngentu 2000 uchodźców, jakich mamy przyjąć)? Dlaczego możemy pomóc uchodźcom, a zwiększamy rzeszę pozbawionych prawa do godnego życia Polaków? Nasz praworządny kraj z całą pewnością nie dyskryminuje nikogo z uwagi na wiek lub narodowość. Zapewne więc chodzi o tą gehennę, którą przeżywają uchodźcy. Poziom poniżenia polskiego bezrobotnego jest zbyt mały?

 

W polskich mediach niezmiernie rzadko pojawiają się opracowania ważnych tematów, które są w miarę kompletne i pozbawione emocjonalnych „argumentów”. Dlatego warto przeczytać dwa takie teksty

1. Prof. Bogusław Banaszak pisze o wadach i zaletach systemu wyborczego JOW. Niestety ostateczna ocena i tak pozostaje sprawą subiektywną. Zależy od tego, czy dla oceniającego gorszym problemem jest polskie partyjniactwo, czy też potencjalny brak reprezentacji parlamentarnej dla znaczących grup społeczeństwa.

2. Drugie ciekawe opracowanie dotyczy in vitro. Wniosek z tego tekstu jest prosty: wprowadzenie tych procedur ani nie rozwiąże problemu bezpłodności, ani nie wpłynie na naszą sytuację demograficzną. Jeśli już – to negatywnie (o czym autor nie wspomina), bo wiele kobiet mających hipotetyczne możliwości urodzenia dziecka w późnym wieku, będzie zwlekać z decyzją o macierzyństwie.

 

Pięć lat temu ówczesny premier Donald Tusk obiecał, że problem tzw. dopalaczy będzie "rozstrzygnięty w trybie błyskawicznym". Poinformował, że w nocy z piątku na sobotę w sprawie dopalaczy spotkał się specjalny zespół pod jego przewodnictwaem, w którym uczestniczyła m.in. minister zdrowia Ewa Kopacz. Tego samego dnia sanepid zamknął na terenie całego kraju 797 sklepów sprzedających tzw. dopalacze. Rząd już w przyszłym tygodniu ma przyjąć rozwiązania legislacyjne dotyczące walki z problemem tzw. dopalaczy.

Pięć lat później: Takiej plagi jeszcze nie było! W ciągu kilku dni do szpitali w Polsce trafiło prawie 200 osób, które zażywały dopalacze.

Premier Ewa Kopacz zadeklarowała, że rząd przede wszystkim chce walczyć z osobami, które dystrybuują i produkują dopalacze. - Musimy w tej sprawie bardzo mocno przyspieszyć.

Jak widać pomimo że poprzednio było „błyskawicznie” - teraz jeszcze można przyspieszyć. W PRL'u za symbol nieskuteczności władzy uchodził nierozwiązywalny problem skupu butelek. Ale z tego powodu nikt nie umierał….

Ściganie przede wszystkim producentów i dystrybutorów to jest właśnie sposób na nie rozwiązanie problemu. Tak samo jak tworzenie spisu substancji zakazanych. Kiedy Tusk zapowiadał działania „na granicy prawa”, można się było spodziewać zakazów opartych na skutkach działania. Nieważne jaki dana substancja ma skład. Jeśli spowoduje uszczerbek na zdrowiu, sprzedawca powinien za to surowo odpowiadać. Analogiczne działanie stosuje się w obrębie prawa autorskiego i jakoś musimy to „przełknąć”. Przede wszystkim jednak należy podjąć działania dla zmiany tego systemu – określanego przez „elity” jako „złoty wiek”, przed którym młodzież ucieka w narkotyki.