- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
Oglądałem dziś w telewizji program poświęcony dziecku, które w stanie skrajnego wyczerpania trafiło do szpitala. Rodzice zaniedbali chłopca w wyniku oddawania się uciechom związanym z nadużywaniem alkoholu. Sytuacja tragiczna i z wszech miar godna potępienia. Prowadzący usiłowali rozwiązać zagadkę jak w XXI wieku może dochodzić do takich sytuacji kiedy dysponujemy tyloma służbami, tyloma instytucjami dbającymi o moralny oraz prawny porządek rzeczy. Pierwszy zarzut został skierowany w kierunku pomocy społecznej. No tak, ale ta służba działa tylko na zgłoszenie, jest mechanizmem, który do pracy wymaga popchnięcia – zawiadomienia. Skoro rodzina nie wyróżniała się z tłumu to można tą służbę usprawiedliwić, że nie reagowała. Kolejna grupą zawodową jest automatycznie służba zdrowia. Ale i tu wpadamy w wir pułapek formalnych. Opieka nad dzieckiem rozpoczyna się z chwilą złożenia deklaracji do lekarza, pielęgniarki czy położnej POZ. Jeżeli rodzice tego nie dopełnią dziecko automatycznie nie zostanie nią objęte . Położna powinna „prowadzić” kobietę już w okresie ciąży, ale jeżeli pacjentka się do niej nie zgłosi wówczas system nie zadziała. Tutaj tylko operatywność położnej może spowodować, że taka opieka będzie mieć miejsce. W poprzednim systemie każdy pacjent obligatoryjnie należał do przychodni rejonowej, która z urzędu niejako posiadała cały zakres informacji medycznych na temat stanu zdrowia jego oraz całej rodziny. Jeżeli kobieta urodziła dziecko taka informacja z automatu trafiała do przychodni uruchamiając proces opieki. Nie było możliwości, by narodzone dziecko nie było doglądane przy okazji patronaży. Dziś ten mechanizm nie działa. Matka zabiera dziecko do domu, a położna czy pielęgniarka jeżeli nie uzyska od niej zgłoszenia nie ma pojęcia o tym fakcie. Nic więc dziwnego, że w rodzinach dysfunkcyjnych takie sytuacje jak omawiane w programie telewizyjnym mogą mieć miejsce.
Konkluzja.
Jeżeli można by kogokolwiek wskazać jako winnego tego stanu rzeczy to nie będą to pracownicy opieki społecznej ani służby zdrowia. Winny jest niewydolny system. Prawodawca ustalił procedury i przepisy, które sterują przebiegiem informacji. Należy wprowadzić zmiany w przepisach tak, aby narodzone dziecko z urzędu zostało objęte opieką, a nie dopiero po zgłoszeniu przez rodziców. Takie rozwiązanie przyniesie same korzyści, gdyż zagwarantuje, że wszelkie nieprawidłowości zostaną szybko wyłapane. Prewencyjność ustawy o ochronie danych osobowych doprowadziła nawet do sytuacji kiedy to ani położna, ani pielęgniarka nie uzyskają żadnej informacji na temat pacjentki czy jej narodzonego dziecka np w szpitalu bo wg ustawy to informacje prawnie chronione, a przecież kto jak nie te grupy zawodowe potrafi przewidzieć, że w tym środowisku mogą wystąpić problemy. Niestety ręce tych służb w tej sytuacji są związane, ale bardzo chętnie w przypadku problemów takich jak zagłodzonego chłopca telewizyjni dziennikarze ferują wyroki za niedopilnowanie obowiązków, wyraźnie wprowadzając w błąd opinie społeczną.
Marek Niedźwiecki
- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Wielki Piątek. Czas się zatrzymał na chwilę. Możemy spojrzeć na nasze zabieganie z innej perspektywy. Leszek Kołakowski opisując teorię religii Mircea Eliade'go użył określenia "paraliż czasu". Nie chodzi tylko o to, że ludzie religijni żyją w rytm czasu świętego, który niekoniecznie jest czasem historycznym1. Sensem życia staje się to co co trwałe i niezmienne – a więc poza historycznym czasem. Szukającemu sensu życia człowiekowi grozi niebezpieczeństwo, gdy skonfrontuje swoją historyczną egzystencję z ponadczasowym sacrum. Zinstytucjonalizowane formy życia religijnego (Kościoły) stanowią zabezpieczenie przed całkowitym zatraceniem się.
Chrześcijaństwo jest pod tym względem religią wyjątkową. Dając nam przykazanie miłości, Chrystus pokazał, jak odnaleźć sens życia w czasie historycznym. W człowieku-osobie następuje integracja tych dwóch rzeczywistości: ponadczasowej świętości i naszej codzienności – w której napotykamy innych ludzi. Czyny stają się sposobem budowania własnej tożsamości i ścieżką ku Bogu.
Wielcy artyści potrafią ująć krótko to, z czym filozofowie mają problem. Tak jest i tym razem. Piękna piosenka Czesława Niemena ukazuje miłość między ludźmi. Może jednak także posłużyć jako objaśnienie fenomenu chrześcijaństwa:
Gdzieś obok nas, obok nas życia nurt,
Obok nas świateł blask, miasta rytm, gwar i szum.
Obok nas płynie tłum, obok nas tyle zmian
Niesie czas, dzieje się tyle spraw.
A my, jak we śnie, jak we śnie, jak we mgle,
Razem wciąż, sami wciąż, oczy twe, usta twe.
Ja i ty, tylko ty, na co nam świat, na co czas
To wszystko trwa obok, obok nas.
Wciąż obok nas, obok nas życia nurt,
Kocham twych oczu blask, pragnę wciąż twoich ust.
Ale spójrz, ale patrz, ile zmian wokół nas
Dzieje się tyle spraw, życie ma wiele barw.
Więc chodź póki czas z życia pić każdy haust,
Czerpać je, wdychać je, poznać trud, poznać gniew,
Szczęścia smak, walki smak, bo żaden cień, żaden blask
Nie może przejść obok, obok nas.
Nie może przejść obok, obok nas.
Takie – oparte na miłości bliźniego – zaangażowanie jest szczególnie potrzebne w dzisiejszych czasach. Terroryzm mediów sprawia, że zaczynamy postrzegać rzeczywistość przez pryzmat mechanizmów systemu. Giną nam z pola widzenia ludzie. Dlatego chrześcijański naród nie odczuwa dyskomfortu opowiadając się za organizowaniem igrzysk, zamiast zająć się głodującymi dziećmi. Z tego samego powodu nie przeszkadza nam, gdy media opisują sztuczny świat, w którym nie widzimy osób, ale przypisane im role. Nazwiska polityków to tylko etykiety.
Odzyskanie perspektywy personalistycznej jest najważniejszym zadaniem współczesnego społeczeństwa. Wszystkie inne problemy da się wówczas łatwo rozwiązać. Przekonanie to leży u podstaw projektu argumenty.net. Taki jest nasz cel i tego życzymy z okazji Wielkiej Nocy naszym czytelnikom.
Przypis:
1Wiktor Werner, Religia w czasie czy poza nim? Jeden z metodologicznych problemów historii religii. Historyka, T. XXIX, 1999, s. 69 – 78.
- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
Google dąży do stworzenia super-państwa, nie podlegającego żadnym ograniczeniom prawnym ani demokratycznej kontroli. Tak uważa nie byle kto, tylko prezes niemieckiego wydawnictwa Axel Springer. Napisał o tym w liście do prezesa Google (list opublikowany w Frankfurter Allgemeine Zeitung został omówiony w największych mediach), wyznając wprost swoje obawy. Pisze o tym, że Google jest bardziej wścibskie niż Big Brother. I dalej inwestuje w nowe technologie, które mogą zwiększać to zagrożenie.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Właściciel płonącego domu może uznać to za rozwiązanie problemu jego utrzymania. Nie wiadomo tylko, czy byłby to wyraz optymizmu, czy też głupoty. Podobne dylematy pojawiają się, gdy chcemy ocenić obszerną informację na temat wpływy demografii na bezrobocie, opublikowaną przez Gazetę Prawną. Pomimo optymistycznego tytułu („Za sześć lat koniec z bezrobociem”), te dane mogą i powinny budzić przerażenie.
Trzy lata temu niemiecki instytut IZA opublikował model matematyczny w oparciu o który dokonano prognozy zmian demograficznych w USA i krajach „starej” piętnastki UE.
Z raportu tego pochodzą poniższe wykresy.
Porównano na nich sytuację w USA i UE. Rzeczywiście widać wyraźne zmniejszenie bezrobocia około roku 2020 ( wykres d). Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę inne parametry modelu, budzą się wątpliwości co do zgodności tych wyników z sytuacją w Polsce. Najważniejsze różnice to o wiele wyższy poziom odniesienia (rok 2000), wyższe stopy procentowe (wykres a), przede wszystkim zaś aktywa zagraniczne (wykres b), które w Polsce przekraczają 100% PKB. To jest niezmiernie ważne, gdyż wypracowane w naszej gospodarce zyski siłą rzeczy wypływają na zewnątrz. W tej sytuacji może być problem z wypłatą emerytur (choć prezes ZUS jest innego zdania). Polska zmierza więc do demograficznej katastrofy, która może unieważnić optymistyczne kalkulacje. Katastrofie tej nie da się zapobiec bez zmiany ładu społeczno-gospodarczego. Na ten temat nie ma jednak nawet dyskusji. Partia rządząca prowadzi politykę ciepłej wody w kranie, a opozycja ogranicza się tylko do zapewnień, że ta woda będzie czystsza i cieplejsza, gdy zmieni się władza :-(.
Dodano 20-04-2014:
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Do 5 powodów budowy elektrowni jądrowych, zebranych kiedyś przez onet, należy dołożyć jeszcze co najmniej jeden:
Cała Europa głowi się, co zrobić z radioaktywnymi odpadami. Kiedy już Polacy zrozumieją dobroczynność tych odpadów (jak pisze Onet: badania wskazują, że w niektórych rejonach świata o większym promieniowaniu odnotowuje się niższą umieralność na choroby nowotworów), to do zbudowanych składowisk przyjmiemy także odpady obce.
Dlatego nie ma się co dziwić, że rząd przyjął w styczniu Program Polskiej Energetyki Jądrowej, który zakłada, że do końca roku 2024 ma zostać w Polsce uruchomiony pierwszy blok elektrowni jądrowej, za kwotę 40-60 mld zł.