- Szczegóły
- Kategoria: Krótko
Firma Github rozpoczęła przed kilkoma miesiącami projekt Passion Projects (http://passion-projects.github.com) program mający na celu zachęcenie kobiet do rozwijania kariery w IT. Kierująca nim Julie Horvath zrezygnowała jednak z pracy, oskarżając współpracowników o seksizm. Śledztwo wykazało, że brak dowodów na jej oskarżenia, ale zachowanie prezesa nie było bez zarzutu. Podał się więc on do dymisji.
Dla kontrastu historia pewnej oferty pracy w Polsce: Praca faktycznie miała opierać się na obowiązkach sekretarki. Od poniedziałku do piątku między godz. 9 a 16 miałabym odpowiadać na maile i odbierać telefony. Do tego - dwa lub trzy razy w tygodniu miałoby dochodzić do... kontaktów intymnych. Piotr był bardzo stanowczy co do miejsca i czasu - tylko w biurze i wyłącznie w godzinach pracy. Osobie, która byłaby w stanie podjąć się tych "dodatkowych" obowiązków, mężczyzna był gotów zaoferować zarobki w wysokości 5 tys. zł netto, ale tylko 3 tys. zł mogłyby zostać wpisane do umowy o pracę. Zapytany czy ewentualnie rozważałby możliwość zatrudnienia mnie jako zwykłej sekretarki, zgodnie z ogłoszeniem, stwierdził, że bierze taką możliwość pod uwagę, ale wolałby dwa w jednym.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gospodarczy
Iran i Rosja ogłosili podpisanie umowy o wymianie barterowej wartości 20mld dolarów. Rosja będzie kupować 500tys. baryłek irańskiej ropy dziennie, płacąc rosyjskimi towarami. To jest bardzo ważna wiadomość nie tylko z uwagi na strategię Rosji. Pozycja dolara jako waluty światowej jest oparta m.in. na rozliczeniach dolarowych z producentami ropy naftowej. Jedna z teorii wyjaśniających dlaczego wierny sojusznik USA Saddam Hussein okazał się nagle śmiertelnym wrogiem, była jego chęć sprzedawania ropy za euro. Podobnie Irańska Giełda Naftowa może być prawdziwym powodem ataku na Iran.
Jesienią ubiegłego roku głośno było o przewidywaniach upadku dolara w 2017 roku. W Rosji pojawił się nawet projekt ustawy, wedle której zakazane byłoby posiadanie i obrót dolarem.
- Szczegóły
- Kategoria: Monitor gosp. - Górnictwo
Kiedy w 1980 roku strajkowali górnicy, rządowa telewizja informowała, że w kopalniach mamy do czynienia z przestojami. Teraz sytuacja się odwróciła. To górnicy chcą fedrować, a rząd ogłasza przestoje (w zasadzie to nie rząd, ale zarząd – ale w państwowej firmie to prawie to samo).
Zadziwia postawa ministra gospodarki, który mówi prawie-prawdę na temat górnictwa:
-
„Dzisiaj, przy spadku ceny rubla i hrywny (...) trzeba się spodziewać, że z kierunku wschodniego będzie dodatkowy jeszcze impuls taniego - dużo tańszego niż szczególnie w śląskim górnictwie - węgla"
Warto może by dodać, że junia pomaga Ukrainie, znosząc cło na jej węgiel?
-
„Każda tona zwiększonego wydobycia w Bogdance odbiera dwie trzecie tony wydobycia w śląskich kopalniach. Nie mogę zakazać Bogdance zwiększać wydobycia, a wydobywa więcej. Pojawiają się też inicjatywy budowy nowych kopalń, także przez kapitał prywatny"
Czy bliższe prawdy od „pojawiają się inicjatywy” nie byłoby „rząd udziela coraz więcej koncesji”?
-
„Dzisiaj najważniejsze jest stabilizowanie zatrudnienia, racjonalność i bardzo wyraźnie przeglądanie, co z poprzednich porozumień niesie trwałe koszty i można to znieść po to, żeby górnictwo przede wszystkim zarabiało, bo tylko wtedy będzie się rozwijało"
Niedawno informowała agencja PAP, górnictwo miało w roku 2013 430mln zysku (raportu Kampanii Węglowej jeszcze nie ma, ale prasa pisze o miliardowej stracie).
- Szczegóły
- Kategoria: Godne społeczeństwo
Nie mamy szans na dogonienie Zachodu, a Unia utrwali naszą peryferyjność. Tak twierdzi polski ekonomista Leon Podkaminer w rozmowie z Rafałem Wosiem. Po stronie korzyści należy zapisać wzrost produktywności, modernizację technologiczną oraz rozbudowę infrastruktury dzięki funduszom strukturalnym.
Po stronie minusów Podkaminer wylicza: Permanentnie wysokie bezrobocie, migracja młodych, wzrost nierówności społecznych, pogłębienie przepaści pomiędzy „zwycięzcami” i „przegranymi” transformacji oraz spadek jakości i dostępności wielu usług publicznych. Niejednokrotnie nawet w porównaniu z czasami PRL-u. Negatywny bilans handlowy, wyciekanie sporej części dochodu narodowego za granicę.
Przywołując przykłady Grecji, Portugalii i Irlandii oraz NRD, można stwierdzić, że „Kraje peryferyjne i zacofane zawsze w pierwszym zetknięciu z nowymi bodźcami idą odważnie do przodu. Ale potem dochodzą do ściany”.
Postulat gospodarczej konwergencji jest „obietnicą bez pokrycia”, gdyż reguły według jakich następuje integracja zostały napisane przez silnych i im przede wszystkim służą. Strategii tej ekonomista przeciwstawia Koreę Południową: Koreańczycy podjęli strategiczną decyzję, że mają własny pomysł na budowanie ładu gospodarczego. I w ogóle nie słuchali instytucji międzynarodowych, takich jak MFW czy Bank Światowy, które co jakiś czas ponawiały próbę nawrócenia ich na takie przykazania konsensusu waszyngtońskiego jak prywatyzacja czy deregulacja. Zamiast tego Seul konsekwentnie stosował politykę narodową w odniesieniu do przemysłu, handlu czy inwestycji zagranicznych. Z początku Koreańczycy nie otwierali się na wolną konkurencję, w której nie mieli żadnych szans. Zrobili to dopiero później, gdy udało im się położyć fundamenty pod dobrze funkcjonujące instytucje.
Czytaj więcej: Porzućcie wszelką nadzieję …. którzy do Unii wchodzicie?
- Szczegóły
- Kategoria: Społeczeństwo sieci
Wyjaśniło się, dlaczego portal onet.pl publikuje takie badziewie! Prezes tej firmy uważa, że to „piractwo ogranicza [ich] możliwości budowania jakościowych treści”!
Jak zwykle w takich sytuacjach publikująca wywiad gazeta stosuje odstępstwo od stosowanych zwyczajów pokazywania innych aspektów zagadnienia. Ot choćby tego, o czym pisze Jędrzej Wołochowski: Główni zainteresowani zdają się nie pamiętać, że przemysł filmowy powstał w Hollywood w dużej mierze dzięki piractwu. Patenty na wynalazki filmowe miała firma Motion Picture Patents Company (jej współudziałowcem był Thomas Edison), która zmonopolizowała rynek na Wschodnim Wybrzeżu USA. Aby uniknąć ścigania przez firmę Edisona, większość filmowców udała się na Zachodnie Wybrzeże.
Sam Disney często wykorzystywał książki będące w domenie publicznej, aby ich adaptacje przekuć w kasowe hity. Szkopuł w tym, że gdyby obowiązywało wówczas równie surowe jak dzisiejsze prawo autorskie, producent nie osiągnąłby tak spektakularnego sukcesu. Rudyard Kipling, autor „Księgi Dżungli”, zmarł w 1936 r., zatem w świetle obowiązującego obecnie prawa wszystkie jego dzieła przeszłyby do domeny publicznej 1 stycznia 2007 r. Tymczasem gdy w 1967 r. sfilmowano jego najbardziej znaną powieść, prawa do niej już wygasły. Patrząc w drugą stronę, gdyby w USA obowiązywało takie prawo jak przed rokiem 1976, do domeny publicznej weszłyby już utwory wszystkich amerykańskich autorów zmarłych przed 1985 r.