Ostateczna rewolucja, którą przewidywał Huxley w 1962 roku miała się dokonać dzięki naukowo opracowanym technikom manipulacji. Kryzys ukraiński ujawnił, że taka rewolucja już się dokonała. Te same fakty są interpretowane w diametralnie odmienny sposób – zależnie od przynależności plemiennej. Plemiona są formułowane wokół konkretnych przekaźników informacji. Każda ze stron jest głęboko przekonana o absolutnej słuszności kształtowanych przez odbierane media poglądów. Nie da się tego wyjaśnić inaczej, niż skutecznością technik manipulacji. Krytyczny obserwator mógł już wcześniej zauważyć w Polsce nieprzekraczalne bariery między odbiorcami TVN/GW i mediów prawicowych. Kryzys ukraiński uświadomił nam, że to nie jest jakaś polska lokalna wojenka. Problem jest ogólnoświatowy. Wydawać by się mogło, że rewolucja komunikacyjna doprowadzi do tego, że w globalnej wiosce łatwiej będzie się porozumieć i konflikty będą zanikać. Tymczasem dokonał się nowy podział świata, w którym różnice polityczne i narodowościowe są drugorzędne.

Dominik Zdort w komentarzu napisanym w kolejną rocznicę katastrofy twierdzi:Niezależnie od tego, czego dowiemy się w przyszłości o przyczynach katastrofy, już teraz można 
z pewnością stwierdzić, iż Rosja miała ogromny udział w wykopaniu głębokiego rowu, który podzielił Polaków po Smoleńsku. I nie da się zaprzeczyć, że była to polityka zamierzona.

Główną winą Tuska zaś jest to, że „zapomniał, czym jest Moskwa i kto w niej rządzi”.

Załóżmy, że w tej opowiastce jest jakaś odrobina prawdy. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że stojący po dwóch stronach rowu jednakowo nienawidzą Moskwy. Włączmy więc telewizor i obserwujmy ich zachowanie, pozbawione moskiewskich wpływów....

 

Andrzej Bursa jest autorem wiersza, który opisuje żałobników w tramwaju:
wsiedli nieprawidłowo
niosąc boleść po tatusiu
konduktor ani nie pisnął
zablokowali pół wozu
nikt ani nie mrugnął
boleść po tatusiu
wielka rzecz
po tatusiu boleść
….

Czy żałobnicy po ofiarach smoleńskiej katastrofy nie zachowują się podobnie?

Prezes MFW Christine Lagarde obawia się,że kryzys gospodarki Ukrainy może mieć tragiczne skutki dla regionu (to chyba jakiś inny region, bo nasi politycy uważają, że Polski to nie dotyczy). Według niej – kredyt, jaki dostał Janukowycz od Rosji powstrzymał ten kraj w marszu ku katastrofie. Wobec zmiany sytuacji geopolitycznej – Ukraina musi liczyć na pomoc „zachodu”.

Tymczasem sytuacja jest o wiele poważniejsza niż kilka miesięcy temu. Problemy ze sprzedażą obligacji, drastycznie zmniejszone rezerwy walutowe, rosnące ceny gazu, zła sytuacja geopolityczna odstraszająca inwestorów, rosnąca inflacja.  Oczekuje się, na koniec roku wyniesie 12%. Hrywna osłabiła się od stycznia o 27% i dalej słabnie.

 

MFW zgodził się udzielić Ukrainie kredytu między 14 a 18 mld dolarów. Łącznie Ukraina może otrzymać 27mld z różnych źródeł. Pomoc obiecali Bank Światowy. Rozważają możliwość pomocy Kanada , Japonia i Polska. Wejście MFW ma pozwolić na poprawę ratingów i odblokować możliwość sprzedaży obligacji.

 

Obecny premier, Arsenij Jaceniuk, obiecywał w czasach sporu o członkostwo w Unii Europejskiej, że po akcesji będą pięciokrotnie wyższe płace, oraz wyższe emerytury. Oczekiwania wobec „zachodu” są więc bardzo duże. Jednak międzynarodowa pomoc pomoże jedynie ustabilizować sytuację finansową państwa. Zyskają na tym kredytodawcy obecni (odzyskają pieniądze z ryzykownej inwestycji) i przyszli (obligacje ukraińskie dadzą wysoki zysk). Zapłaci za to społeczeństwo poprzez „trudne reformy”.

Najdziwniejsze z naszej perspektywy jest to, że polska opozycja tak krytyczna wobec polskiej transformacji nagle odczuła potrzebę jedności wobec Ukrainy.

Spekulanci pracujący w funduszach wysokiego ryzyka (Hedge Fund) są – tak jak można się tego spodziewać – elitą pod względem zarobków. Portal businessinsider.com publikuje zestawienie ich typowych zarobków (najlepsi zarabiają wielokrotnie więcej).

SumZero Comp report

To jest typowy pakiet wynagrodzeń dla inwestorów – bez podziału ze względu na doświadczenie, stanowisko, miejsce pracy, itd. Średnio w ciągu roku zarobki przekraczają $400tys (a więc kilkakrotnie więcej, niż na przykład mogą zarobić programiści w Dolinie Krzemowej).

Szatan na Wall Street przynajmniej dobrze płaci ;-)

Wydawało się, że z polską polityką wobec Ukrainy gorzej być nie może. Póki nie zabrał głosu Cimoszewicz: "Trzeba powiedzieć Jaceniukowi, że jeżeli będą z nami tak pogrywali, to polska opinia publiczna nie będzie tolerowała takiej, a nie innej polityki rządu". Polska „klasa” (w przedszkolu to chyba raczej „grupa”?) polityczna rzeczywiście żyje w jakimś wyimaginowanym świecie. W relacjach polaków mieszkających na Ukrainie przewija się motyw antypolskich ruchów. To jest w sumie dość zrozumiałe – tak po ludzku. Polacy potrafią się zachowywać z wyższością, a przynajmniej bez wyczucia, że to tak może być odbierane. Oni są dużo od nas biedniejsi i zwykła ludzka zazdrość może wpływać na ogląd sytuacji. Elity (miejmy nadzieję) rozumieją też, że ich kraj stał się obiektem brudnej gry „zachodu” z Rosją. Wobec „zachodu” powszechna jest postawa roszczeniowa (Unia przyjdzie i nam da). Wypowiedź Cimoszewicza wpisuje się w najgorsze stereotypy myślowe. Oczywiście żaden polski polityk nie powie, że „trzeba powiedzieć Merkel, żeby z nami nie pogrywała” (a pogrywa – i to jeszcze jak ;-)), ani nawet Putinowi (bo jeszcze się jakiś wirus pomoru jabłek znajdzie).