Rok 2012 był przełomowym dla górnictwa węgla kamiennego. Uczestnicy Europejskich Dni Węgla uznali, że dalsze forsowanie pakietu klimatycznego w obecnej formie doprowadzi do wzrostu ubóstwa w wielu regionach, gdyż taki los czeka wszystkie miasta górnicze w Europie. Zaproponowane rozwiązania nie spełnią oczekiwań milionów Europejczyków finansowo związanych z branżą węglową.

W Polsce zaczęły się pojawiać plany budowy nowych kopalń, a polski rząd snuł plany prywatyzacji (co jak uczy historia także świadczy o zbliżającej się koniunkturze).

Portal ekorynek.com opisując „Wyścig po węgiel pod Chełmem” zastanawiał się nad przyszłością kopalni „Bogdanka”:

Na początku sierpnia o uzyskaniu koncesji na rozpoznanie złóż węgla w okolicach Kulika, Syczyn, Cycowa oraz Kopiny poinformowała australijska spółka Prairie Downs Metals Limited. Interesujący Australijczyków obszar leży w bezpośrednim sąsiedztwie terenów, na których działa Bogdanka. Dotychczasowemu monopoliście w wydobyciu węgla na Lubelszczyźnie wyrosłaby więc, tuż pod nosem, konkurencja. Bogdanka nie wydaje się jednak przejmować taką perspektywą. Wydała oświadczenie, w którym uspokaja swoich akcjonariuszy: stwierdziła, że szanse Prairie Downs Metals na wybudowanie w tym rejonie kopalni są bliskie zeru, z powodu braku na tych obszarach infrastruktury transportowej i energetycznej. W podobnym tonie brzmiał opublikowany w końcu sierpnia raport JP Morgan. Jego analitycy przyznali, że pozycja Bogdanki z uwagi na korzyści z niskich kosztów transportu oraz umów kopalni z kluczowymi klientami, jest obecnie niezagrożona.

 Amerykański urząd Federal Trade Commission (FTC) ostrzegł oficjalnie Facebook'a i WhatsUpp, że będzie monitorował poziom ochrony danych klientów przez te firmy. Podstawą działania WhatsUpp jest komunikacja prywatna, którą użytkownicy traktują jak poufną. Facebook natomiast oferuje komunikację społecznościową. Po przejęciu firmy WhatsUpp przez Facebook'a zasadne są obawy integracji obu usług w sposób zagrażający poufności danych z komunikatora. Jednak zarówno prezes Facebooka, jak i WhatsUpp podkreślają, że w działaniu komunikatora nic się nie zmieni. Nad realizacją tych zapewnień czuwa właśnie FTC.

Niedawno pisaliśmy o innym amerykańskim urzędzie (SEC), który nałożył kary za łapówki na HP.

W Polsce oczywiście także są odpowiedniki takich urzędów. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) prowadzi właśnie śledztwo mające wyjaśnić, czy działania operatorów telekomunikacyjnych dotyczące współpracy w zakresie udostępniania, łączenia oraz współdzielenia sieci telekomunikacyjnych, infrastruktury lub zasobów częstotliwości, nie prowadzą do ograniczenia konkurencji.

Nawet przeciwnicy jakiejkolwiek ingerencji państwa w mechanizmy rynkowe zgadzają się co do tego, że państwo musi zapewnić przestrzeganie prawa. A bez mechanizmów kontroli i egzekucji to nie byłoby możliwe. Dlatego potrzebne są specjalizujące się w tym instytucje.

Według mediów Tomasz Adamek skompromitował się w programie TVP. Oglądając ten program, trudno dociec o jaką kompromitację może chodzić. Może o to:

- Panie Tomaszu, a kto jest w Polsce Pana idolem politycznym? Albo... kogo uważa Pan za męża stanu?
- Wie Pani co? Ja kocham Pana Jezusa i On jest moim Panem.

Gdyby Adamek powiedział, że mężem stanu jest Tusk, to o kompromitacji mowy by nie było (a może nawet zostałby ministrem transportu).

O tym, czy Tusk nadaje się na męża stanu, świadczą ostatnie jego wypowiedzi:

Ze względu na osobistą tragedię traktowano liderów PiS „jak dzieci specjalnej troski”, ale czas tej ochrony się kończy. […] Jeżeli można mówić o "zbrodni smoleńskiej", to jest to zbrodnia Macierewicza i Kaczyńskiego na zdrowiu psychicznym polskiego narodu.

Zaiste słowa godne męża stanu. Tusk w tym samym wywiadzie odniósł się do słynnej fotografii z „żółwikiem”. Nie twierdzi, że zdjęcie jest zmontowane. Nie wyjaśnia też, że na przykład nawet w tragicznych chwilach człowiek może okazywać radość na widok przyjaciół. Nie. On idzie w zaparte: Insynuowanie, że ktoś tam miał uśmiech na twarzy jest tak obrzydliwe, że aż trudno to komentować. Twarz Tuska jest widoczna z boku i od tyłu. Ale Putina widać an face i doprawdy nie ma co insynuować. On się po prostu uśmiecha. To co dalej mówi Tusk wygląda jakby żywcem wyjęte z podręcznika małego manipulanta: przecież nie jestem idiotą, żeby się dać sfotografować z uśmiechem na ustach.

 

Tymczasem wątpliwości wobec oficjalnej wersji wydarzeń 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku jest coraz powszechniejsza. Już blisko ¼ Polaków skłania się do teorii zamachu. Pojawiają się też poważne analizy w zachodnich mediach na ten temat. Autor artykułu „Did Putin Blow Up the Whole Polish Government in 2010? A Second Look” (Czy Putin mógł wysadzić cały polski rząd w 2010 roku? Nowe spojrzenie) pisze: „To było postrzegane jako wypadek. Teraz, po grze Putina na Ukrainie, ludzie nie są tak pewni”. Jeszcze bardziej stanowczy jest związany z SFPPR News & Analysis Paweł Styrna. Pyta on wprost, czy to jest czas, aby ponownie zastanowić się nad rolą Putina w katastrofie smoleńskiej?

 

Pozostaje pytanie do naszego „męża stanu”. Na psychuszki ich wszystkich?

 

Pomimo, że w USA najwięcej wydaje się na służbę zdrowia, nie jest ona zbyt efektywna. Dopiero 46 miejsce na świecie w rankingu Bloomberga. Polska o wiele wyżej – miejsce 21.

Ranking Bloomberga opiera się na trzech kryteriach: oczekiwanej długości życia, relatywnego kosztu ochrony zdrowia per capita oraz bezwzględnego kosztu ochrony zdrowia per capita. Dokładniejszy komentarz opublikował portal forsal.pl w artykule którego fragmentem jest ponisze zestawienie:

 

 Sytuacja jest opanowana! Zapomnijcie o gruntownych zmianach w światowej ekonomii. Wraca „normalność”. Takie jest przynajmniej stanowisko MFW, które poddaje ostrej krytyce Phillip Inman w The Guardian.

Normalność według MFW to wzrost stóp procentowych (W Wielkiej Brytanii z 0,5% do 2-3 %), normalna inflacja i wzrost 2-3 %. USA nadal jako największy konsument będzie napędzać światową gospodarkę. Skutki katastrofy (w tym $3 bln skupionych aktywów) będą usuwane bez większych wstrząsów. Wszystko pod kontrolą.

Trudno w tym miejscu nie przywołać puenty skeczu z 2008 roku: zapomnijmy o tych miliardach – dajmy bankierom dalej rządzić.

 Phillip Inman wylicza, dlaczego nie będzie to takie proste:

  1. Powszechne zadłużenie rządów i gospodarstw domowych.
  2. Problem strefy euro. Hiszpania rozwija się tylko dzięki rządowym dotacjom, Irlandzkie banki nadal kiepskie, Francja w kryzysie a Włochy w stałej recesji. Strefie euro grozi deflacja, a Niemcy skutecznie blokują próby pobudzania gospodarek przez dodruk pieniądza.
  3. Olbrzymie oszczędności wygenerowanych w Azji, dla których musi się znaleźć sposób inwestowania zapewniającego zysk.
  4. W 2006 r. banki miały kredytów na wartość 32 razy przekraczającą ich kapitał, a teraz jet to „tylko” około 21 razy. Ale problem ten rozwiązano przesuwając olbrzymie kwoty na instrumenty pochodne, które stanowiły $19 bln w roku 2006 roku, a dzisiaj aż $31bn . Tymi instrumentami grają komputery (automaty), które na giełdzie w Nowym Jorku generują aż 90% obrotów.